Kolejne skoki na stołki, a „szesnastka” jedzie do Paryża. Przegląd tygodnia 12-19.07.2024

Zmiany personalne w Muzeum w Kozłówce, spółce PGE, MOSiR „Bystrzyca” i rekrutacja na studia. Najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia.

Powstaje plan ogólny miasta, uwagi można składać tylko do końca lipca

Bez akcji informacyjnej skierowanej do mieszkańców Urząd Miasta Lublin rozpoczął prace nad planem ogólnym miasta. To ważny dokument, który na dekady określi, co i gdzie można budować, a jakie tereny mają być zielone. Każdy może przesłać do Ratusza swoje propozycje, ale czasu jest niewiele – tylko do końca lipca.

Plan ogólny to nowe rozwiązanie, które ma zastąpić dotychczas stosowane studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. W Lublinie przyjęto je w 2019 roku i jego uchwalaniu towarzyszyły ogromne emocje, a radni decyzję podjęli dopiero nad ranem, po całodniowych i całonocnych dyskusjach. Wówczas największy spór dotyczył tego, czy górki czechowskie powinny być nadal terenem zielonym, czego domagali się m.in. ekolodzy. Było to przedmiotem referendum, które okazało się niewiążące, ponieważ frekwencja wyniosła 12,91%. Ustawa wymaga 30%.

O tym, jak ostatecznie będzie wyglądał plan ogólny dla Lublina, nie zdecydują wyłącznie urzędnicy, bo każdy może złożyć do niego wniosek. Tyle że w Lublinie niewielu o tym wie. Miasto np. nie zająknęło się o pracach nad planem w swoim informatorze miejskim lublin.eu (150 tys. egzemplarzy nakładu). W ostatnim czerwcowym wydaniu najważniejszy był awans Motoru Lublin do ekstraklasy, a na innych stronach można było poczytać o sukcesach miasta w inwestowaniu unijnych pieniędzy (3 mld zł w 20 lat – „miasto krajowym liderem”), czy relacje z czerwcowej nocy kultury.

Na brak informacji o pracach nad planem zwrócił uwagę m.in. kolektyw Górki Czechowskie Wietrznie Zielone, który apeluje o składanie wniosków i deklaruje pomoc przy ich sporządzaniu.

O tym, jak ważny dla nas i przyszłych pokoleń będzie plan ogólny, mówi Jawnemu Lublinowi urbanista z wieloletnim doświadczeniem w branży (z uwagi na to, że pracuje w Lublinie, woli wystąpić anonimowo). Jako przykład złego podejścia do planowania przestrzennego podaje zabudowę wzdłuż ul. Jana Pawła II w okolicach ul. Gęsiej i Berylowej. – Martwi mnie to, że zamiast stwarzać warunki do egzystencji, to budujemy slumsy – mówi. – Niech pan pojedzie i zobaczy, jak żyją tam ludzie. Tam terenów zielonych jest tyle, co kot napłakał. Politycy traktują przestrzeń wspólną jako swój kapitał polityczny. Miasto w stosunku do deweloperów jest słabe, bezwolne.

Jak informuje Ratusz, wnioski można składać na piśmie w formie papierowej (osobiście w Biurach Obsługi Mieszkańców Urzędu Miasta Lublin lub listownie na adres: Urząd Miasta Lublin, Wydział Planowania, ul. Wieniawska 14, 20-071 Lublin) lub drogą elektroniczną (na formularzu pisma dotyczącego aktu planowania przestrzennego) za pomocą skrzynki: ePUAP, poczty elektronicznej na adres e-mail: [email protected] oraz portalu decyduje.lublin.eu, gdzie można bezpośrednio złożyć wniosek do planu.

Dodatkowe informacje oraz pomoc w składaniu wniosków do sporządzanego planu ogólnego można uzyskać także w punkcie konsultacyjnym, zorganizowanym w siedzibie Wydziału Planowania Urzędu Miasta Lublin (ul. Wieniawska 14, XI piętro, pokój nr 1101), który jest czynny w każdy wtorek w godz. 9.00-14.00 w terminie składania wniosków.

Więcej na ten temat.

500 mln zł – koszty rewitalizacji Zalewu Zemborzyckiego; termin niepewny

Na 500 mln złotych oszacowano koszty rewitalizacji Zalewu Zemborzyckiego. – Jeżeli zaczniemy w 2025 roku, to rok 2030 byłyby finałem. Ale to scenariusz bardzo optymistyczny – mówi Jawnemu Lublinowi Marcin Troć, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie, jednostki państwowej Wody Polskie.

Rewitalizacja zbiornika – szumnie zapowiadana w 2018 roku przez Wody Polskie – miała być prezentem na 50. urodziny zalewu. We wszystkich dokumentach środowiskowych dotyczących inwestycji czytamy o rozpoczęciu prac w trzecim kwartale 2023 roku. To nie nastąpiło.

Sprawa rozbija się m.in o pieniądze. Kilka lat temu całość prac oszacowano na kwotę 500 mln zł. Szefowie Wód Polskich przyznają, że dziś koszty będą wyższe, a pieniędzy w kasie państwowej spółki brak.

W planach jest realizacja sześciu zadań: przebudowa zapory czołowej na długości 573 metrów, budowa centrum operacyjno-edukacyjnego przy tamie, budowa zbiornika wstępnego, budowa przepompowni wraz ze zbiornikiem wyrównawczym. W planach jest też pogłębienie czaszy zbiornika zalewu.

Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej kolejności powstanie centrum operacyjno-edukacyjnego, bo są już wydane wszystkie pozwolenia na jego budowę. Pozwolenie wygasa w przyszłym roku, więc trzeba ją wcześniej zacząć, inaczej całą procedurę planowania trzeba będzie powtórzyć.

Centrum miało być gotowe do końca 2026 r. Szacowny koszt to 30 mln zł. O ile jego budowa poprawi komfort pracy urzędników, to nie wpłynie na jakość wody w zalewie – będzie to miejsce, z którego steruje się urządzeniami wodnymi.

– To miejsce to tak naprawdę centrum sterownicze tamy, małej elektrowni wodnej. Będzie tam też zaplecze techniczne i socjalne. Chcemy tam też przenieść, z Felina, Nadzór Wodny i nasze biura z ul. Leszka Czarnego na LSM – twierdzi Marcin Troć.

Centrum będzie pełniło funkcję edukacyjną. Uczniowie będą mogli brać udział w różnych projektach dotyczących gospodarki wodnej, zalewu czy ekologii.

Istotnym punktem rewitalizacji ma być oczyszczenie zalewu, poprzez jego pogłębienie. Ze zbiornika ma zostać usuniętych 1,9 mln m sześciennych namułów – ok. 30 proc. jego pojemności! Oznacza to, że średnio zbiornik zostanie pogłębiony o ok. 40 cm. Miejscami jednak będzie to do nawet 1,5 m w swojej decyzji środowiskowej wskazała najlepsze wyjście – pogłębienie. Odmulanie trwałoby 4 lata.

Zalew Zemborzycki został oficjalnie otwarty 16 lipca 1974. Zbudowany przy udziale czynów społecznych miejski akwen błyskawicznie zdobył popularność. Stał się popularnym miejscem wędkowania, atrakcją dla kajakarzy i żeglarzy. Dziś nadal jest chętnie odwiedzany, choć do wody wchodzą nieliczni. Są tu restauracje, jest nawet pole golfowe, ale też …brudna piana na powierzchni wody. Śnięte ryby na brzegach i tafli wody to od lat normalny widok. Podobnie jak kwitnące sinice.

Żródło.

Andrzej Pruszkowski dyrektorem Muzeum w Kozłówce

Były prezydent Lublina i obecny rady miasta Andrzej Pruszkowski (PiS) będzie pełnił obowiązki dyrektora Muzeum w Kozłówce. Pruszkowski z wykształcenia jest socjologiem. W przeszłości był m.in wiceprezesem PGE Dystrybucja, TBS Nowy Dom oraz dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

Jesienią 2022 r. Pruszkowski został służbowo przeniesiony z WUP do Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. W oddziale realizacji projektów LAWP dostał szeregowe stanowisko.

Pruszkowski odmówił wykonania polecenia, ocenił, że działania Stawiarskiego były niezgodne z prawem. – Swoją decyzję uzasadniłem solidnie i rzetelnie – zapewniał potem. I wyjaśniał: – Nie można przenieść dyrektora WUP do pracy w innej jednostce. Kontrolę w tej sprawie wszczęła Państwowa Inspekcja Pracy, która przyznała mi rację i wezwała marszałka do wycofania tego polecenia.

Ale kiedy Pruszkowski wrócił z trzymiesięcznego zwolnienia lekarskiego to ostatecznie został z pracy w WUP zwolniony. Polityk poszedł do sądu pracy. Rozpoczęły się mediacje, a z nieoficjalnych ustaleń wynikało właśnie, że dyrektorskie stanowisko dla Pruszkowskiego w Kozłówce ma być bezpośrednią drogą do zawarcia ugody.

Źródło.

Nieoficjalnie, Marek Spuz vel Szpos będzie nowym szefem lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja

Marek Spuz vel Szpos, obecny prezes MOSiR Bystrzyca, ma być nowym szefem lubelskiego oddziału PGE Dystrybucja. Rywalizuje z nim puławski działaczowi PO, z zawodu energetyk Andrzej Ścibior, który publicznie skrytykował działania swojej partii.

– Na czym właściwie ma polegać zmiana standardów zarządzania zapowiadana przez Koalicję 15.X? – pyta Ścibior i zarzuca dopasowanie wymagań konkursu do osoby Spuza vel Szposa.

Ścibor w kwietniu kandydował na członka zarządu PGE Dystrybucja. Nie został wybrany. Teraz po raz kolejny próbował swoich sił w tej spółce, starając się o stanowisko dyrektora oddziału Lublin. Co prawda, konkurs nie jest jeszcze rozstrzygnięty, ale nieoficjalnie wiadomo, że fotel ten ma objąć 61-letni Marek Spuz vel Szpos – obecny prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Bystrzyca” w Lublinie i jednocześnie zaufany człowiek prezydenta miasta Krzysztofa Żuka.

Spuz vel Szpos, zajmował wiele stanowisk w spółkach samorządowych i państwowych. Pogłoski o tym, że ma zmienić pracę krążą w ratuszowych kuluarach od kilku tygodni. Z ustaleń Jawnego Lublina wynika, że jego wybór jest już przesądzony, ale zarząd PGE Dystrybucja nie ogłosił jeszcze ostatecznej decyzji.

Najwidoczniej podobne informacje dotarły do radnego Ścibiora, który w minioną niedzielę na swoim profilu na FB pisał tak: „Kiedy słyszę, że Lubelską energetyką ma kierować były prezes fabryki cukierków i MOSiR, dla którego dopasowane zostały wymagania konkursu, to zadaję sobie pytanie – na czym właściwie ma polegać zmiana standardów zarządzania zapowiadana przez Koalicję 15.X?”

Ścibior przedstawia się jako doświadczony energetyk: Zawód wykonywany – projektowanie i budowa sieci elektroenergetycznych. Przez 30 lat zawodowo związany z energetyką zawodową – sektor dystrybucji. Doświadczenie zdobywane od samodzielnego referenta, poprzez Członka Zarządu do Dyrektora Generalnego Oddziału Lublin PGE Dystrybucja SA – to fragment jego życiorysu ze strony Koalicji Obywatelskiej.

Andrzej Ścibior, 65 lat, to znany i aktywny działacz puławskiej Platformy Obywatelskiej. W kwietniowych wyborach samorządowych, startując z pierwszego miejsca listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu okalającym Lublin, tzw. obwarzanku, pewnie zdobył mandat radnego wojewódzkiego. Prowadzi własną działalność gospodarczą pod nazwą Volten Usługi Energetyczne, która w zeszłym roku zanotowała 191 tys. zł przychodu.

Żródło.

Piłkarze Motoru rozegrają pierwszy mecz w Ekstraklasie od 32 lat, wzrośnie budżet klubu

Swój pierwszy od 32 lat sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej Motor Lublin inauguruje w niedzielę domowym meczem z Rakowem Częstochowa. Klub, który w ubiegłym roku przyniósł 4,5 mln zł straty ma szanse na znaczne zwiększenie swojego budżetu.

Właściciel klubu, Zbigniew Jakubas przed nadchodzącym sezonu liczy na miejsce w środku tabeli. – Realna nadzieja to miejsca ósme i wyższe. Chciałbym być w środku tabeli, a wszystko co więcej, będzie tylko na plus. Jeśli chodzi o przyszłość… Ważę słowa, ale nie na zasadzie, że nie mam swoich oczekiwań – powiedział.

Gra w ekstraklasie dla lubelskiego klubu oznacza więc potężny zastrzyk finansowy – nie tylko z Ekstraklasy SA, ale także z umów sponsorskich (klub co chwilę chwali się pozyskaniem kolejnych darczyńców) oraz z biletów.

Ekstraklasa SA po zeszłym sezonie wypłaciła klubom 280,2 mln zł, a ok. 9,5 mln zł trafiło do PZPN. To oznacza największą w historii pulę przekazaną klubom i piłkarskiemu związkowi – wyższą o ponad 40 mln zł niż rok wcześniej i o ponad 20 mln zł niż zakładał budżet z początku sezonu. Największym wygranym był mistrz Polski Jagiellonia Białystok, który dostał blisko 32,5 mln zł, czyli o prawie 5 mln zł więcej niż ubiegłoroczny triumfator rozgrywek. Do kasy Śląska Wrocław trafiło ok. 27,1 mln zł, a wypłata dla Legii Warszawa sięgnęła 25,2 mln zł. Zamykające zestawienie ŁKS Łódź i Ruch Chorzów dostały po około 10 mln zł.

Na trybunach spodziewany jest komplet publiczności. Po meczu, w rejonie przystanków Arena Lublin 01 i Arena Lublin 02, podstawione zostaną przegubowe autobusy i trolejbusy, które zrealizują dodatkowe kursy na liniach nr 1, 7, 13, 17, 34, 45, 151 i 161.

Żródło.

16 sportowców z województwa lubelskiego weźmie udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu

26 lipca w Paryżu rozpoczną się letnie Igrzyska Olimpijskie. W zmaganiach wystąpi 16 reprezentantów klubów z Lubelszczyzny. Największe szanse na medal ma Aleksandra Mirosław, utytułowana zawodniczka we wspinaczce sportowej.

Ośmiu przedstawicieli ma AZS UMCS Lublin. W ekipie na igrzyska są lekkoatleci Angelika Mach, Daria Zabawska, Alicja Wrona-Kutrzepa i Patryk Grzegorzewicz oraz pływacy Adela Piskorska, Laura Bernat, Bartosz Piszczorowicz i Kacper Stokowski.

We wspinaczce sportowej wystąpi Aleksandra Mirosław z Kotłowni Lublin, w boksie Julia Szeremeta z Paco Lublin, w zapasach Anhelina Łysak z Cementu Gryfa Chełm, w podnoszeniu ciężarów Weronika Zielińska z AZS-u AWF-u Biała Podlaska, w lekkoatletyce: Malwina Kopron z Wisły Puławy i Monika Romaszko z Agrosu Zamość, w siatkówce Wilfredo Leon z Bogdanki LUK Lublin oraz w kolarstwie torowym Mateusz Rudyk z grupy Lubelskie Perła Polski.

Reprezentacja Polski będzie reprezentowana łącznie przez 213 sportowców. Igrzyska rozpoczną się 26 lipca, a zakończą 11 sierpnia.

Źródło.

Psychologia najpopularniejszym kierunkiem podczas tegorocznej rekrutacji na UMCS

Psychologia (11,8) oraz kryminologia (10,4) – to najpopularniejsze kierunki podczas tegorocznej rekrutacji na UMCS.

Na kolejnych miejscach uplasował się kierunek public relations i zarządzanie informacją (8,75 osób na miejsce), poniżej 7 chętnych na miejsce zanotowano na lingwistyce stosowanej, anglistyce, zarządzaniu oraz dziennikarstwie i komunikacji społecznej.

Podczas tegorocznej rekrutacji uczelnia przygotowała ok. 5 tys. miejsc na blisko 90 kierunkach studiów prowadzonych na 12 wydziałach uczelni.

Źródło.

Przegląd przygotowali: Arkadiusz Plewik