5 minuty czytania • 18.07.2024 10:13
Klub miliardera na dużym minusie. Ale w ekstraklasie Motor Lublin może dokopać się do fortuny
Udostępnij
– Czasem dziennikarze pytają, kiedy zacznę zarabiać na Motorze. Odpowiadam, że nigdy – mówił w czerwcu po awansie do ekstraklasy prezes i właściciel klubu Zbigniew Jakubas*. I trzeba przyznać, że jest w tej deklaracji konsekwentny – zeszły rok piłkarska spółka miała 4,55 mln zł straty. To o 1,5 mln więcej niż rok wcześniej.
Sezon 2023/24 to spełnienie marzeń miliardera o lubelskim rodowodzie. Po czterech latach jakie minęły od chwili gdy kupił Motor Lublin grający wówczas na trzecim poziomie rozgrywek, drużyna weszła do ekstraklasy. Oczywiście nic za darmo, bo za coraz wyższym etapie rywalizacji musiały iść też coraz większe pieniądze. Dokładał sam Jakubas (ma 41,5 proc. akcji), jego spółka Jakubas Investment (44,2 proc.), a także miasto Lublin (14,1 proc.). Ale o tym dalej.
Budżet większy, strata również
Na początek przyjrzyjmy się zeszłorocznym finansom Motoru. Klub może się pochwalić znaczącym wzrostem przychodów ze sprzedaży, które skoczyły z 2,8 mln zł do 7,3 mln zł. Lepsza gra piłkarzy przełożyła się na większe zainteresowanie meczami. Wyraźnie poprawiły się wpływy z biletów i karnetów na Arenę Lublin (wzrost z 2,56 do 3,2 mln zł). I choć dochody urosły, to zabójcze dla finansów spółki były koszty, które w ciągu roku podskoczyły aż o nieco ponad 7 mln zł, osiągając pułap 17 mln zł.
Najbardziej wzrosły wydatki na wynagrodzenia. Co ciekawe Motor Lublin nie ma żadnych etatowych pracowników. Wszyscy piłkarze, szkoleniowcy, osoby z administracji pracują na umowy zlecenia. Sam Jakubas jako prezes spółki (został nim w zeszłego roku) nie pobiera pensji, ale stać go na taki gest: jest 42. na liście stu najbogatszych Polaków Forbes z majątkiem szacowanym na 2 mld zł. Oprócz tego, że formalnie zarządza klubem, jest także jego finansowym zapleczem: sam jako osoba fizyczna udzielił spółce 4,66 mln zł pożyczki, a Jakubas Investment dodatkowe 3 mln zł (spółka ta w zeszłym roku miała 114 mln zł zysku netto).
Do klubu dokładamy także z naszych, podatników kieszeni: w zeszłym roku miasto w ramach dotacji przelało Motorowi prawie 5 mln zł. Jednak mimo tych kroplówek spółka Jakubasa zamknęła rok na sporym minusie (4,55 mln zł). To już kolejna wielomilionowa strata w historii klubu (od 2016 roku jest to w sumie 26,4 mln zł pod kreską). Jednak akcjonariusze zatwierdzając sprawozdanie finansowe zarządu za 2023 rok nie mieli wątpliwości, że spółka nadal powinna istnieć i podjęli w tej sprawie stosowną uchwałę.
Ekstraklasa otworzy drzwi do sezamu?
W rozpoczynającym się w ten weekend nowym sezonie Motor zadebiutuje w PKO BP Ekstraklasie, a to oznacza i większe wydatki, choćby na transfery zawodników, jak i przychody.
– Budżet klubu ekstraklasowego w porównaniu do I ligi to jest minimum 2:1. (…) W Ekstraklasie będziemy mieli budżet na poziomie co najmniej 30 mln zł. Duża część to będą koszty zawodników. Musimy więc też zwiększyć przychody, w tym te z biletów – mówił Jakubas w czerwcu Gazecie Wyborczej Lublin pytany o sezon 2024/25.
Z samego tytułu startu w najwyższej grupie rozgrywkowej Jakubas może spodziewać się sporych pieniędzy, a wiele będzie zależeć od końcowej pozycji w tabeli lubelskiej drużyny. Im wyżej, tym więcej milionów na koncie. Organizatorem rozgrywek jest spółka Ekstraklasa, w której udziały mają grające w niej kluby oraz PZPN. Spółka zarabia przede wszystkim na sprzedaży praw do transmitowania meczów współpracy ze sponsorami.
Miniony sezon był i dla samej spółki, jak i klubów rekordowy pod względem finansowym. Ekstraklasa SA wypłaciła im 280,2 mln zł, a ok. 9,5 mln zł trafiło do PZPN. To oznacza największą w historii pulę przekazaną klubom i piłkarskiemu związkowi – wyższą o ponad 40 mln zł niż rok wcześniej i o ponad 20 mln zł niż zakładał budżet z początku sezonu. Największym wygranym był mistrz Polski Jagiellonia Białystok, który dostał blisko 32,5 mln zł, czyli o prawie 5 mln zł więcej niż ubiegłoroczny triumfator rozgrywek. Do kasy Śląska Wrocław trafiło ok. 27,1 mln zł, a wypłata dla Legii Warszawa sięgnęła 25,2 mln zł. Zamykające zestawienie ŁKS Łódź i Ruch Chorzów dostały po około 10 mln zł.

Gra w ekstraklasie dla lubelskiego klubu oznacza więc potężny zastrzyk finansowy – nie tylko z Ekstraklasy SA, ale także z umów sponsorskich (klub co chwilę chwali się pozyskaniem kolejnych darczyńców) oraz z biletów. Te rozchodzą się błyskawicznie: a niedzielnym meczu na Arenie Lublin z Rakowem Częstochowa (początek o 20.15) najprawdopodobniej będzie komplet widzów (na dziś, 18 lipca, zajętych jest prawie 13,2 tys. miejsc). Bardzo dobrze sprzedają się karnety: na rundę jesienną kupiło je nieco ponad 3,4 tys. fanów lubelskiego klubu. A przed debiutem w najwyższej grupie rozgrywkowej fani Motoru będa mogli spotkać się z zawodnikami i szkoleniowcami na oficjalnej prezentacji drużyny dziś nad Zalewem Zemborzyckim o godz. 19.
Kiedyś właściciel Kuriera, dziś inwestor i deweloper
72-letni Zbigniew Jakubas urodził się w Lublinie. Tu skończył Technikum Przemysłowo-Pedagogicznego, a na studia przeniósł się do Częstochowy na tamtejszą politechnikę (wydział elektryczny). Najpierw pracował jako nauczyciel, ale szybko porzucił ten zawód, by postawić na własny biznes. W 1979 stworzył sieć butików w Śródmieściu Warszawy. Najbardziej znana jego spółka z początków działalności to Ipaco (zajmowała się produkcją markowej odzieży i montażem komputerów z części sprowadzanych z Tajwanu). W 1989 roku założył Multico, a dwa lata później wszedł na rynek mediów. Był właścicielem m.in. Kuriera Lubelskiego (sprzedał go później niemieckiej grupie Polskapresse), Życia Warszawy i Sukcesu.
Jakubas realizuje się również w branży deweloperskiej: w Lublinie zaczynał od osiedla Wiktoryn przy ul. Unickiej, w miejscu gdzie stała niegdyś drukarnia prasowa. Budował też m.in. na rogu Nałęczowskiej i Morwowej oraz przy Alejach Racławickich. Ale największym jego projektem w naszym mieście ma być spalarnia odpadów. O jej budowę stara się powiązana z nim spółka Centrum Nowoczesnych Technologii.
* źródło cytatu – Gazeta Wyborcza Lublin
Na zdjęciu: Tak świętował Zbigniew Jakubas (z pucharem) wraz z zespołem awans Motoru Lublin do PKO BP Ekstraklasy. Fot. FB/Motor Lublin
Ile przytulił Wielki Filantrop Zbaffca Motorynki z zabetonowania skweru przy Racławickich?
Nie mówiąc już o tym, że ten klocek nie mógłby powstać w obecnej formie (z podziemnym garażem), gdyby nie kanalizacja burzowa wyrychtowana przez Ubogacacza pod pretekstem „remontu” Racławickich.
A spalarnia? No cóż – skład atmosfery w Cfaniakogrodzie jest najwyraźniej zdaniem Duce nadal zbyt ubogi i jest tu dużo przestrzeni do rozwoju.
A pamiętajmy, że kolejowa spółka Zbaffcy według różnych doniesień (m.in. onetu) ponoć instalowała w pociągach oprogramowanie wymuszające niepotrzebny de facto autoryzowany serwis (symulująca awarie).
Czy takim ludziom można zaufać, że nie będą wyłączać np. filtrów w spalarni, żeby 'poprawić wyniki’?
Generalna zasada życia w kapitalizmie jest taka: im kto więcej zgromadził majątku, tym większy ma apetyt i tym mniejsze skrupuły.
Greenwashing https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/nowy-skwer-na-weglinie-juz-gotowy,n,1000346549.html
dziennik deweloperski wypuścił dzisiaj paszkwila, jakoby Samsonowicza miała pozostać zielona. Ta, zwłaszcza teren pod blokiem nr 37 czy 33
zamiast inwigiliować pilotów dronów albo walić konia pod śmieszne skwery z kilkoma malutkimi drzewami, to miasto sprzątnęłoby po sobie ten pierdolnik po koszeniu z Ronda Cybulskiego, ja w Ustce nie widziałem żeby po koszeniu też zostawiali taki syf