8 minuty czytania • 31.01.2025 23:41
Kamienica pęka, ludzie tracą domy. „Wyrzucają nas stąd w białych rękawiczkach”
Udostępnij
Najpierw usłyszeli, że mają opróżnić strychy i piwnice. Potem była propozycja – 10 lub 15 tys. zł za dobrowolną wyprowadzkę. A „na zachętę” podwyżka czynszu o 100 proc. Dziś nowy właściciel kamienicy nawet się nie pojawił. Ale ludzie w pośpiechu pakowali rzeczy – o wyłączeniu Farbiarskiej 2 z użytkowania zdecydował nadzór budowlany.
Ten artykuł powstał dzięki wsparciu finansowemu naszych Czytelników.
Na chodniku stoją stoły, regały, sprzęt AGD i czarne worki z rzeczami. Na każdym papierowa taśma lub karteczka z nazwiskiem. Mężczyźni w pośpiechu wynoszą rzeczy, kobiety zastanawiają się gdzie ich rodziny spędzą dzisiejszą noc. I kolejne, bo nikt nie ma wątpliwości, że już tu nie wróci.
Wpisana do rejestru zabytków kamienica zaczęła się trząść w posadach, gdy na początku stycznia na sąsiedniej działce rozpoczęły się roboty budowlane. Jak można przeczytać na tablicy informacyjnej (powieszonej na placu budowy dziś rano) to „Rozbiórka pozostałości zabudowy z zabezpieczeniem ścian frontowych budynku od str. ul. Farbiarskiej”. Inwestor: KMG Development. W budynku przy Farbiarskiej 2 zaczęły pękać ściany, w niektórych mieszkaniach opadły drzwi. Lokatorzy alarmowali właściciela budynku i w budowa stanęła. Ale po tygodniu ruszyła na nowo. A pęknięcia muru powiększały się w oczach.




Inspektorzy z nadzoru budowlanego obejrzeli kamienicę wczoraj. Po ich wizycie mieszkańcy poczuli się uspokojeni. Usłyszeli, że uszkodzenia nie grożą katastrofą, że wystarczą klemy i inne zabezpieczenia. Ale kilka godzin później w budynku zjawili się przedstawiciele z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Nie mieli dla nich dobrych wiadomości: nadzór budowlany zdecydował o wyłączenie budynku z użytkowania.
– Administratorka kazała nam się pakować. Robiliśmy to całą noc, nikt w kamienicy nie spał. Na godz. 8 rano mieliśmy być gotowi – opowiada jedna z kobiet. Ma podkrążone oczy, szklą się w nich. Nie wie co dalej. Czy potem odnajdzie wszystkie swoje rzeczy, gdzie teraz będzie mieszkać.
Pakują się wszyscy, w pośpiechu. Pod kamienicę podjeżdżają furgonetki. Sąsiedzi ładują na nie meble, kuchenki, pudełka wypełnione dorobkiem całego życia. Ktoś prosi o odkręcenie żyrandoli, ktoś w nerwach pali kolejnego już papierosa. Znają się dobrze, większość spędziła tu całe swoje życie. 37 osób z 15 mieszkań.

















Nowy właściciel, nowe porządki
Pani Dagmara jest wściekła. – Wprowadziłam się tutaj niecałe dwa lata temu. Zrobiliśmy remont za 30 tys. zł. Kto mi to teraz to odda? – pyta. – Gdy powiedziałam o tym nowemu właścicielowi to usłyszałam, że gdy podpisywałam umowę to trwały już negocjacje co do sprzedaży.
Kamienica zmieniła właściciela w zeszłym roku. Od 23 września 2024 należy do F2 Real Estate. Spółka, z kapitałem 5 tys. zł, została zarejestrowana zaledwie miesiąc wcześniej w biurowcu przy Nowogrodzkiej 31 w Warszawie. Mieszkańcy kamienicy zwracają uwagę, że ten sam adres w Krajowym Rejestrze Sądowym ma Big City Broker, który po sąsiedzku sprzedaje apartamenty. „Stara Farbiarnia” reklamowana jako „luksusowa inwestycja, w której przeszłość spotyka się z przyszłością” to na razie dziura w ziemi. Ogromny apartamentowiec zamierza tu budować inna spółka – KMG Development (jej właścicielem jest obywatel Ukrainy Oleh Klochenok). Próbowaliśmy skontaktować się z Big City Broker. W biurze sprzedaży zapewniono nas, że ktoś oddzwoni. Nie oddzwonił nikt.


Budowa wstrzymana na dwa tygodnie
– Dziś z nadzoru budowlanego wyjdzie postanowienie wstrzymujące roboty budowlane na okres dwóch miesięcy. Chyba, że wcześniej zostanie wydana decyzja nakazująca inwestorowi wykonanie stosownych robót. Jeżeli nie, to po tym terminie prace budowlane będą mogły być być wznowione – tłumaczy mec. Paweł Kwiecień z Powiatowego Nadzoru Budowlanego.
Dziś powiatowy Nadzór Budowlany wydał też decyzje dotyczące kamienicy przy Farbiarskiej 2. Jedna wyłącza obiekt z użytkowania, druga to nakaz wykonania robót zabezpieczających.
– Które mają zapobiec ewentualnemu zawaleniu, ewentualnej katastrofie, którą niedawno mieliśmy na ulicy Bernardyńskiej. Opróżnienie budynku nakazaliśmy wykonać w terminie dwóch dni od momentu dostarczenia decyzji – tłumaczy mec. Kwiecień. – Niemniej jednak wczoraj już informowałem w mediach, że taka decyzja zapadnie. Jakiś czas temu wizytowaliśmy kamienicę. Wtedy nadzór budowlany nie widział potrzeby zastosowania żadnych środków. Taka potrzeba pojawiła się wczoraj. Powstały nowe pęknięcia, a te które były, się powiększyły. Powstała realna groźba zawalenia.








„Na początku było miło i grzecznie”
– Wyrzucają nas stąd w białych rękawiczkach – komentuje pani Agnieszka. Zbiera z dywanu ostatnie zabawki, mebli w pokoju już nie ma. Opowiada, że nowi właściciele pojawili się w październiku. Od tego czasu sprawy potoczyły się błyskawicznie. – To my, mieszkańcy, alarmowaliśmy o tym co się dzieje z kamienicą. Wielokrotnie wzywaliśmy administrację i właścicieli, pokazywaliśmy palcem pęknięcia. Niszczała im kamienica, którą dopiero kupili, a to my reagowaliśmy, nie oni. To my w końcu wezwaliśmy nadzór, zawiadomiliśmy konserwatora zabytków. Pamiętam jak na jednym z zebrań zapytaliśmy administratorkę co mamy robić. „Trzeba było przyjąć propozycję ” – stwierdziła. Potem się tego wyparła, ale słyszało to kilka osób, mamy świadków.
– To było przed świętami. Jedni za wyprowadzenie się dostawali propozycję 10 tys. zł, drudzy 15 tys. zł. Nie wiem od czego to zależało. Tłumaczyłem, że ja to mieszkanie wyremontowałem od zera, naprawdę o nie dbałem, że to jest śmieszna suma. Usłyszałem, że i tak będziemy tu tylko do czerwca. Bo są na to kruczki prawne – opowiada pan Krzysztof.
– Na początku było miło i grzecznie. Życie zaczęli nam utrudniać przed samą zimą. Zdjęli nam bramę, i teraz wieje jak cholera. Zamknęli strych gdzie wszyscy suszyliśmy pranie. Do dziś mieliśmy czas na opróżnienie piwnic. Trzymamy tam opału, bo mamy tu piece węglowe. I podnieśli wszystkim czynsz. O 100 proc.– opowiada mieszkaniec ostatniego piętra.
Michał Wolny z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej: – Mieszkańcy z Farbiarskiej poprosili o pomoc pod koniec listopada 2024. Byli zaniepokojeni nie tyle zmianą właściciela, który trzy miesiące wcześniej przejął formalnie budynek, co ustną zapowiedzią przedstawiciela właścicieli, że mają opuścić budynek do końca czerwca 2025. Usłyszeli, że kamienica po gruntownym remoncie zamieni się w wysoko oczynszowany apartament, na który najpewniej nie będzie ich stać. Pod koniec grudnia praktycznie wszyscy najemcy dostali pisma z podwyżką czynszów. Podwyżka miała być od kwietnia i została uargumentowana tym, że obecna stawka czynszowa nie daje spółce, właścicielom „godziwego zysku”.
Na tydzień. Może dwa
– Wszyscy lokatorzy dostali propozycje lokali zastępczych – zapewnia Agnieszka Sowa, administratorka nieruchomości. W piątek po południu zjawia się pod kamienicą z listą lokatorów, przy każdym mieszkaniu wpisuje nowy adres. Mieszkańcy jeszcze dziś pojadą na Zbożową, na Al. Warszawską, inni na Uroczą, Skalistą, Powstańców Styczniowych. Nowy właściciel kamienicy wynajął im dwu- i trzyosobowe pokoje. Ze wspólną kuchnią, dzieloną łazienką. Do wyboru jest jeszcze Hotel Relaks, ale tam nie można zabrać psa ani kota.
- Na jak długo ?
– Wstępnie na tydzień, do dwóch tygodni. Potem wrócimy do każdego z mieszkańców i będziemy ustalać co dalej. W decyzji nadzoru budowlanego będzie na pewno o konieczności przeprowadzenia ekspertyzy budynku więc to na pewno jakiś czas potrwa – mówi Agnieszka Sowa.
- A jeżeli budynek po naprawach zostanie dopuszczony do użytku to czy mieszkańcy będą mogli wrócić?
– Trudno powiedzieć
- Na jakiej podstawie odłączacie dziś wodę i prąd?
– Mamy informację o wyłączeniu kamienicy z użytkowania. A ponieważ mieszkańcy dostali propozycje lokali zastępczych to nie będzie nikogo w budynku więc ze względów bezpieczeństwa media zostaną wyłączone.
- Mieszkańcy mówią, że od dawna zgłaszają wam pękanie ścian.
– Pierwsze sygnały od mieszkańców były ok. 20 stycznia. Byliśmy na budynku, było to zgłaszane do nadzoru, zostały wstrzymane prace na budynku sąsiednim.
- Gdzie są właściciele?
– Właściciele są w Lublinie. Ale spotykają się w sprawach związanych z kamienicą i nie mogą tutaj być.
- Czy mogę dostać do nich numer kontaktowy?
– Nie jestem upoważniona do przekazania kontaktu.
Do tematu wrócimy.
F2 Real Estate sp. z o o
Działalność główna: Realizacja projektów budowlanych związanych ze wznoszenie budynków.
Prezesem spółki jest Krzysztof Wiśniewski (rocznik ’78), w zarządzie zasiadają Patrycjusz Mamczarz (’79) i Adam Szot (’84).
Spółka została zarejestrowana w Warszawie, ale wspólnicy to lublinianie. Krzysztof Wiśniewski jest managerem lubelskiego kabaretu Smile. Patrycjusz Mamczarz prowadzi w Lublinie drukarnię cyfrową. Adam Szot związany jest z kilkoma spółkami z branży budowlanej.
Zdjęcia: Michał Siudziński
Na spokojnie zostawią wszystkich na lodzie potraktują ludzi jak śmieci a budynek wyburzą i powstanie nowy normalna procedura antyspołeczna
Nie jest tajemnicą, że branża nieruchomości działa jak magnes, który przyciąga najgorsze szumowiny.
Tylko będąc szumowiną można w tej branży odnieść Sukces przez duże S.
Oddanie tego sektora praktycznie w całości w ręce prywaciarzy, z reprywatyzacją i komercjalizacją gruntów i budynków na czele, pozostaje źródłem najbardziej dotkliwych społecznie patologii i nie mam wątpliwości, że takich właśnie rezultatów oczekiwali ci, którzy stali za transformacją ustrojową.
Z racji specyfiki tego sektora poczynione szkody są nieodwracalne, a sama branża tak urosła w piórka (i w kapitał), że jest w stanie zablokować wszelkie inicjatywy, które „groziłyby” zatrzymaniem dalszej patologizacji.
Jedyną nadzieją pozostaje perspektywa załamania zyskowności w tym zdegenerowanym sektorze.
PS. Nie jest też tajemnicą, że znacznie lepszy stosunek przychodów do kosztów można osiągnąć budując do danej parceli nowy apartamĘtowiec od podstaw aniżeli remontując i adaptując starą kamienicę (a już zwłaszcza taką zapuszczoną i dodatkowo jeszcze wpisaną do rejestru zabytków).
Dlatego też do wersji o „planowanym remoncie” podchodzę z dużą dozą sceptycyzmu, w/s używania kafarów na sąsiedniej budowie nasuwa mi się pewna niesympatyczna teoria co do faktycznych motywów zastsowania tej technologii.
Nic o Żuku i Kowalczyku? Na pewno dobrze się czujecie? Mrugnijcie dwa razy jeżeli zostaliście ubezwłasnowolnieni!
Big City Broker… i wszystko jasne. Kto chce kupić lub sprzedać mieszkanie za ich pośrednictwem, ten sporo, oj sporo ryzykuje. Wiem z doświadczenia.
Niech przeczytają młodzi którzy dają się zwieść politykom lansujacym trend mieszkań na wynajem. Dziś jesteś młody, pracujesz, stać cię na najem. W tym lub innym miejscu. Ale kiedyś sił zbraknie a z emerytury nie będzie cię stać na mieszkanie w mieście.
@JawnaDewelopodręczność
Tęgiego Łba interesują raczej tylko „rewitalizacje” w ścisłym centrum takie jak Spokojna, Hanki Sawickiej, czy może wkrótce też Podzamcze, a więc takie „ochłapy” jak Farbiarska mogą być dostępne do „rozwijania” dla cfaniaków z zewnątrz, choć to jeszcze się okaże wkrótce i okaże się być może także, jaką wuzetkę załatwią sobie u Dewelo-Duce opisani czyściciele kamienic.
Niech wezmą sobie mieszkanie na kredyt a nie czkają aż miasto da im nowe mieszkania w prywatnej kamienicy mieszkali jak na stancji
Mieszkali płacili czynsze więc właściciel powinien im dać mieszkania zastępcze