Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  18.05.2023

Jednym słowem wtopa

Udostępnij

KOMENTARZ To, że miliarder topi swoje prywatne pieniądze w akademię piłkarską, to jego sprawa. To, że po sąsiedzku miasto chce utopić kilkaset milionów złotych z naszych kieszeni w budowę lekkiej hali żużlowej otoczonej zielenią, to zupełnie inna para kaloszy.

Pewnie miało być tak, że miliarder zaprasza radnych z komisji sportu, turystyki i wypoczynku na objazdową wycieczkę po Lubelskiej Akademii Futbolu. Pokazuje, jak jest super, jak soczyście zielona murawa czeka już na młodych sportowców i nic tylko haratać w gałę.

Ale nie podejrzewający innego obrotu sprawy członkowie prezydenckiego klubu Krzysztofa Żuka mieli wyjątkową okazję naocznie i nausznie przekonać się, z czym – gdy pomysł ich szefa z Ratusza wejdzie w fazę realizacjispotka się z wykonawcą nowego stadionu nad Bystrzycą. A to dzięki szczeremu do bólu Zbigniewowi Jakubasowi (30. na liście najbogatszych Polaków Forbes z majątkiem szacowanym na 1.95 mld zł), który na podmokłych terenach postanowił realizować jedno ze swoich sportowych marzeń (drugie to piłkarski Motor Lublin, o którym ostatnio bardziej głośno z uwagi na wyczyny krewkiego trenera niż na sukcesy w II lidze).

Jesienią 2022 r. koszty budowy nowego stadionu na terenach po LKJ wstępnie były szacowane na 250 mln zł. Kavoo Invest sp. zoo za „wykonanie kompletnej dokumentacji projektowo-kosztorysowej” dostanie 7 441 500 zł Wizualizacja: UM Lublin

Ale porzućmy didaskalia. Wyjazdowe posiedzenie radnych z komisji sportu obfitowało w wiele ciekawych spostrzeżeń inwestora na temat problemów, z jakimi borykał się podczas budowy Lubelskiej Akademii Futbolu. A wszystko przez podmokły teren nad Bystrzycą, na którym biznesmen wymarzył sobie LAF. Wody gruntowe podchodzą tu mniej niż metr pod powierzchnię boisk, przez co miliarderowi plan idzie opornie – może nie jak po grudzie, ale jak po błocie. Palowanie, układanie drenażu, odwadnianie: wszystko to sprawiło, że koszt budowy boisk wzrósł „co najmniej dwukrotnie wobec pierwotnego biznesplanu”.

Obrazu rozpaczy dopełnia zdjęcie, na którym biznesmen pochyla się nad dziurą w ziemi wypełnioną wodą i kablami, tak jakby chciał dać radnym jasno do zrozumienia, że nie jest lekko. Nawet bardzo ciężko. Dzięki Bogu Akademia nie zalewa już sąsiadów, choć czeka jeszcze na zgodę Wód Polskich na odprowadzanie opadów do Bystrzycy. 

Ale kulminacyjny punkt programu wyjazdowego posiedzenia komisji miał dopiero nadejść. Zbigniew Jakubas z rozbrajającą szczerością wyznał radnym, że już drugi raz nie dałby się namówić na finansowanie Lubelskiej Akademii Futbolu w tym miejscu. Pytany o sens budowy stadionu z funkcją żużlową na podobnie trudnym, grząskim terenie nadrzecznym dwa strzały piłką obok, odparł: Ja w politykę się nie mieszam. To oczywiście tylko puszczenie oka, bo sportowe inwestycje w mieście to tak naprawdę PR-owe działania w przepastnym portfolio biznesmena. Zbigniew Jakubas idzie w Lublinie po dużo większy temat: spalarnię odpadów za 1 mld zł i tu polityka, i to przez duże P, bardzo mu się przyda.

Porzućmy jednak didaskalia, bo ważniejsze jest pytanie, czy mimo problemów miliardera z o wiele mniejszą budową boisk piłkarskich LAF coś zmieni się w nastawieniu radnych w sprawie planów postawienia wielkiego stadionu nad Bystrzycą? Skłoni do refleksji, do weryfikacji planów? Skoro nie przekonały ich i prezydenta argumenty NIK, który na pomyśle budowy stadionu w tym miejscu nie zostawił suchej nitki, to nie mam złudzeń, że podczas głosowania nad „lekką zadaszoną halą” na nadbystrzyckich bagnach nie będą się kierować głosem rozsądku, a głosem tych, dla których „Lublin to żużel”.

A po nas choćby i potop.

16 maja 2023 r. Wyjazdowe posiedzenie Komisji Sportu, Turystyki i Wypoczynku Rady Miasta Lublin w Lubelskiej Akademii Futbolu przy ul. Ciepłej. Na zdjęciu: radni, pracownicy UM Lublin i MOSiR. Fot. Zbigniew Ławniczak / FB

2 odpowiedzi na “Jednym słowem wtopa”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    P0dział łupów musi być sprawiedliwy: dla oligarchy zielone światło na „rozwój” Dziadogrodzkiej Doliny Śmieciowej (a później może też przejęcie elpec), a dla lokalnych Klubowiczów – oczyszczanie atrakcyjnych terenów jak podzamcze czy tereny przy zygmuntowskich pod budowę „akademików”.

  2. Ad Montem pisze:

    Zamiast topić miliony złotych w błotach nad Bystrzycą, Miliarder powinien postawić sobie okazały pomnik w centrum miasta – postawić najpierw piejomat przed Wieżą Trynitarską, by wspólnie z proboszczem katedry dzielić się zyskami z piania koguta, a później postawić szklany kościół (jako muzeum) z wysoką wieżą – z dwiema windami, dzięki której zarabiałby na biletach. Marzyciel, uważany za rozrzutnika, Ludwik Bawarski II postawił sobie trzy bajkowe zamki, za co został obalony. Po upływie półtora wieku okazało się, że roczny dochód z biletów za zwiedzanie każdego zamku, przewyższa koszt ich budowy. Niech pan miliarder zasłynie jako rzekomy dobrodziej dla miasta, a przy okazji okryje się i sławą na skalę Europy, i nieźle na tym zarobi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *