3 minuty czytania • 21.07.2024 16:30
Jedna zepsuta, druga kuleje. Biurowiec Urzędu Miasta znów ma problem z windami
Udostępnij
Instrukcja obsługi windy w wieżowcu Urzędu Miasta Lublin? Portier wchodzi schodami na pierwsze piętro. Przywołuje dźwig i zjeżdża nim na parter. Wsiada petent i jedzie z portierem na pierwsze piętro. Pracownik urzędu wysiada, a gość jedzie wyżej.
I piętro – Biuro Obsługi Mieszkańców (BOM). II piętro – Wydział Podatków. Na kolejnych piętrach Wydział Egzekucji czy Wydział Geodezji. Aż po piętro XI., gdzie mieści się Wydział Planowania. Nie ma chyba mieszkańca Lublina, który nie bywa zmuszony do wizyty w 12-piętrowym wieżowcu Urzędu Miasta przy ul. Wieniawskiej 14.
Budynek z 1978 roku sześć lat temu został odnowiony. Zyskał ocieplenie, a szarą elewację zastąpiono złotą. Wewnątrz tak gruntownych remontów nie było od lat.

– Mniejsze i większe usterki można wyliczać bez końca. Ale to normalne w tak starym budownictwie. Wiadomo, że rzeczy się zużywają i psują – mówi nam jedna z urzędniczek pracujących przy Wieniawskiej. I wspomina, że czasami odpadnie panel sufitowy albo trzeba podstawić wiaderko na kapiącą z sufitu wodę. Największy jednak problem pracownicy i petenci mają z windami.
Serial pt. „Zepsuta winda”
O awariach wind w biurowcu przy ul. Wieniawskiej urzędnicy piszą do nas regularnie. Kilka dni temu przyszła kolejna wiadomość.
– Teraz działa tylko jedna mniejsza i jeździ z I piętra. A BOM mieści się na I piętrze. Matki z wózkami i dziećmi czy osoby na wózkach inwalidzkich i o kulach mają problem z dostaniem do BOM. Winda zjedzie na parter, ale tylko jak ktoś w windzie jadąc z góry wciśnie 0. Jakiś czas temu przez ok. dwa tygodnie nie działała żadna. I pracownicy i mieszkańcy w różnych sprawach chodzili na piechotę nawet na XII p. – narzeka jeden z naszych Czytelników.
Gdy przed weekendem zajrzeliśmy do urzędu na jednej z wind zastaliśmy kartkę: „Winda nieczynna. Przepraszamy za nieudogodnienia”. Przy drzwiach do drugiego dźwigu kolejna karteczka: „Uwaga. Przywołanie dźwigu działa tylko z poziomu I piętra. Za utrudnienia przepraszamy”. Obok mały wyświetlacz ze schodkami i strzałką.
Jak zatem sprawę ma załatwić osoba jeżdżąca na wózku lub chodząca o kulach? Dostanie się na parter jeszcze nie jest problemem, bo na zewnątrz, na prawo od głównego wejścia jest winda dla osób z niepełnosprawnościami. Można nią dojechać na parter, gdzie jest portiernia i tablica informacyjna. Potem zaczynają się – i to dosłownie – schody.
Jak to wygląda na co dzień opowiada nam jedna z urzędniczek. – Osoba na wózku musi poprosić o pomoc portiera. Ten idzie schodami na I piętro wzywa jedyną działającą windę, zjeżdża nią na parter. Tam wsiada petent. Widna jedzie do góry, zatrzymuje się na I piętrze, portier wysiada i wraca schodami na parter, a gość jedzie wyżej na wybrane piętro – opisuje. I dodaje: – Z powrotem na dół na szczęście nie ma już takich problemów.
Prawy do lewego
Kłopoty wynikają z „poważnego uszkodzenia” prawej windy, a że obie windy są ze sobą połączone w jedną grupę, to usterka prawej spowodowała awarię lewej.
– Wskutek tego nie ma możliwości przywołania dźwigu lewego z poziomu parteru, ale można zjechać windą na parter z wyższej kondygnacji. Dlatego w awaryjnej sytuacji, np. w przypadku klienta z niepełnosprawnością czy rodzica z dzieckiem w wózku, istnieje możliwość przywołania lewej windy na dół i skorzystania z niej z poziomu parteru. Jest to możliwe przy współpracy portiera z pracownikiem z wyższej kondygnacji. Staramy się, aby osoby wymagające takiej obsługi, na bieżąco miały ją zapewnioną – informuje Monika Głazik z biura prasowego ratusza.
Zapewnia też, że windy mają zostać naprawione. Wydział Inwestycji i Remontów szuka firmy, która zajmie się usunięciem usterki.
– Koszt będzie znany po zakończeniu procedury. Planujemy, że zamówienie powinno zostać zrealizowane w ciągu miesiąca od zakończenia postępowania i podpisania umowy – dodaje urzędnika.
Na zdjęciu: Karteczki na drzwiach do wind w budynku UM przy ul. Wieniawskiej 14 w Lublinie (Fot. sko)
Gdyby prezydent miasta miał jaja to dyrektor wydziału UM odpowiedzialnego za utrzymanie budynku stałby z podaniem w kolejce do MUP
A co z deweloperami, którzy przychodzą dyktować treść wuzetek? Portier wnosi ich na X piętro „na barana”? Może trzeba pomyśleć o lądowisku dla helikopterów na dachu? 😀
Do Petent – a co ma piernik do wiatraka? Nie dostaniesz zgody na wydatkowanie środków i remontu nie ma. Jak w każdej instytucji. U kolegi w firmie zarząd zmienił się z pisowskiego na lewicowo- arbuzowy. I teraz wieszają na osobie odpowiedzialnej w strukturze zarządzania za utrzymanie mienia psy, że to nie wyremontowane, tamto nie naprawione. Problem w tym, że na każdy wydany grosz na remont musi być zgoda zarządu, a poprzedni wolał rozdawać pieniądze znajomym samorządowcom (obecny robi to samo, ale ponoć teraz to są racjonalnie przyznawane dofinansowania) zamiast dbać o dobrostan własnego majątku. I tak jest latami – nie ważne, że to włodarz ma decydujące zdanie w tym temacie,ważne że można kogoś innego za to obsmarować.
Kolego NSZZ, jak się nie ma kasy to trzeba biznes zwijać. W tym wypadku zamknąć biurowiec i przekierować petentów w inne lokalizacje. Co to znaczy nie ma zgody na wydanie pieniędzy na naprawę windy? Gdzie ty żyjesz człowieku?
Do Petent – samorząd to nie prywaciarz, kasa na remonty musi być w budżecie. Jak nie ma, musisz uzyskać zgodę na nieplanowany wydatek,a wiadomo, że miasto wiele razy rezygnowało z inwestycji bo budżet się nie spinał. Prywaciarz pójdzie do banku i weźmie kredyt i ma w nosie procedury, w budżetówce tak nie jest i nie będzie.
Wszystko mniej więcej działa tylko dzięki miłosierdziu pracowników pracujących poniżej 5-6 piętra, którzy wchodzą pieszo. Dzięki temu pracownicy wyższych pięter mogą wjechać do pracy w jakimś rozsądnym czasie. Reszta chodzi pieszo. Na klatce schodowej jest duszno, nie ma okien a dodając do tego aktualną pogodę – skutki spaceru na 10 czy 12 piętro dla osób z chorobami krążenia mogą być opłakane. Co w sytuacji potrzeby udzielenia komuś pomocy medycznej w sytuacji gdy obie windy nie działają ( a to zdarza się reguralnie)?. Co z osobami starszymi czy z problemami ruchowymi? Otóż idą one na zwolnienia lekarskie.
Przeciekający dach i nieszczelne okna to problem znany od wielu lat.
NSZZ widać że pracujesz w instytucji opisanej w artykule, w dziale odpowiedzialnym za utrzymanie ww. budynku. Jak dojdzie do wypadku śmiertelnego to prokuratorowi będziesz się tłumaczył nie z braku środków w budźcie ale co zrobiłeś i jak masz udokumentowane starania o pieniądze na remont windy.
Budżet się nie spina ale pieniądze na „projekty stadionów” i inne zbędne ” misie, które otworzą oczy niedowiarkom” są.