Wesprzyj Kontakt

12 minuty czytania  •  06.06.2024 18:33

Jechał, jechał i dojechał. Kim jest Tomasz Fulara, który zostanie zastępcą prezydenta Lublina [SYLWETKA]

Udostępnij

Ma na koncie kilka sukcesów jeśli chodzi o zarządzanie komunikacją miejską w Lublinie. Ale nie to sprawiło, że Tomasz Fulara ze stanowiska prezesa MPK Lublin awansuje na zastępcę prezydenta miasta. To może być podziękowanie za zaangażowanie w kampanię wyborczą Krzysztofa Żuka.

Zwolennik działań i projektów innowacyjnych. Pomysłodawca programu lojalnościowego BusBonus skierowanego do stałych pasażerów komunikacji miejskiej. Inicjator systemu fotowoltaicznego na pojazdach komunikacji miejskiej zmniejszającego zużycie energii elektrycznej w pojazdach. Miłośnik motoryzacji, szczególnie zabytkowych pojazdów i motocykli. Rocznik urodzenia 1979” – tak Tomasza Fularę na swojej stronie internetowej opisuje Polski Związek Pracodawców Transportu Publicznego. Prezes MPK Lublin jest tam przewodniczącym komisji rewizyjnej.

Zmiany w Ratuszu. Nowy zastępca prezydenta

Ale czas szukać nowej osoby na przewodniczącego, bo Tomasz Fulara właśnie przestaje kierować miejską spółką przewozową. Zostanie zastępcą prezydenta Lublina – zastąpi na tym stanowisku Artura Szymczyka, który z kolei obejmie fotel prezesa MPWiK, czyli innej miejskiej spółki.

Tomasz Fulara

Gdy już przejmie obowiązki Artura Szymczyka, będzie odpowiadał za największe inwestycje w mieście.

Fulara dostał propozycję objęcia stanowiska wiceprezydenta kilka tygodni temu. Mówi, że musiał ją przemyśleć. – Panu prezydentowi Krzysztofowi Żukowi bardzo dziękuję za zaufanie, a do nowej funkcji podchodzę z pokorą. Jestem praktykiem, zawsze była mi bliska praca u podstaw i tak podchodzę do tego zadania – deklaruje.

Chociaż prezydent Żuk w kampanii wyborczej zapewniał, że w czwartej swojej kadencji chce współpracować ze swoim dotychczasowym zespołem, to w tzw. prezydium miasta zaszły zmiany. Najpierw, tuż przed wyborami, Monika Lipińska straciła stanowisko zastępczyni prezydenta ds. społecznych i zdrowia i została wiceprezeską MOSiR „Bystrzyca”. Jej miejsce zajęła związana z PSL Anna Augustyniak wskazana przez ludowców w ramach szerokiej koalicji Żuka. Wymianę Lipińskiej na Augustyniak można wiązać z politycznym porozumieniem między PSL a Krzysztofem Żukiem (PO). Partia chłopska chciała mieć kogoś w ścisłych władzach Lublina.

Jednak już posunięcie z Szymczykiem może zastanawiać. To przecież bliski współpracownik Żuka, który był jego zastępcą przez 10 lat, i to on przypilnował największych i najdroższych przedsięwzięć.

Na pewno nie chodzi o pieniądze. W 2023 r. Szymczyk zarobił w Ratuszu zarobił 250.660 zł plus 50.637 zł  za pracę w radzie nadzorczej LPEC (to miejska spółka ciepłownicza). Obecny prezes MPWiK Sławomir Matyjaszczyk (którego stanowisko zajmie teraz Szymczyk) zarobił w rok w spółce 312.634 zł. Różnica w wynagrodzeniu obu panów nie jest więc aż tak duża.

Zatem może chodzi o coś innego, o spłatę wyborczego długu? Lubelscy politycy i samorządowcy stojący po stronie prezydenta Żuka opowiadają nam, że Tomasz Fulara był przy ostatnich wyborach bardzo aktywny. Nie było tego widać na zewnątrz, ale z tych relacji wynika, że często doradzał prezydentowi.

Na pewno miał bardzo duży wpływ na program wyborczy i całą kampanię. Nie tylko w tej sferze dotyczącej komunikacji, ale też innych. Był na pewno doradcą w wielu wyborczych sprawach – słyszmy z niejednego źródła.

Prezydent miał w strategii wyborczej punkt „wygodnie i szybko po mieście” – mówi jeden z naszych informatorów. Do realizacji tego planu potrzebna jest np. sprawna i przyjazna komunikacja. – Myślę, że to koncepcja prezydenta, ale szczegółami musiał zająć się ktoś taki jak Fulara – słyszymy od naszego rozmówcy, który zastrzega, że rady prezesa MPK na pewno dotyczyły też innych kwestii.

Jako członek Platformy Obywatelskiej, tak jak członkowie innych partii politycznych, prowadziłem działania w celu zaprezentowania programu ugrupowania i uzyskania w wyborach poparcia jak największej części wyborców – tak opisuje swoją rolę w kampanii sam Tomasz Fulara.

W kampanii prezydentowi pomagał także Piotr Kowalczyk, były przewodniczący Rady Miasta a dziś biznesmen działający w branży medialnej i deweloperskiej. To właśnie Kowalczykowi Krzysztof Żuk gorąco dziękował podczas wieczoru wyborczego, gdy po raz kolejny zostawał prezydentem Lublina. A Fulara uchodzi za człowieka Kowalczyka.

W 2014 roku Kowalczyk, jeszcze jako przewodniczący Rady Miasta, zapowiedział że w pojazdach komunikacji miejskiej będzie montowane wi-fi czyli dostęp do bezpłatnego internetu. Dzisiaj to norma, ale wtedy była to nowość, a Kowalczyk tym ruchem poważnie ułatwił życie pasażerom-internautom. Obietnica szybko została zrealizowana.

Koszty montażu urządzeń Kowalczyk szacuje na poziomie ok. 300-400 zł na pojazd. Liczy na to, że MPK znajdzie reklamodawców, którzy pokryliby te koszty, a w zamian osobom korzystającym z internetu podczas logowania do sieci wyświetlałaby się reklama sponsora. Radni twierdzą, że prędkość przesyłu danych wyniesie 512 kb/s” – pisał Dziennik Wschodni.

Rok 2014. Piotr Kowalczyk, we współpracy z MPK, wprowadza darmowy internet w komunikacji miejskiej w Lublinie (Fot. Wspólny Lublin Facebook)

Lecz nie o darmowy internet chodzi w obecnym meblowaniu Ratusza. Tomasz Fulara awansuje z kilku powodów. Raz – pokazał w MPK, że radzi sobie jako menadżer. Dwa – zasłużył się w czasie kampanii wyborczej. Trzy – ma poparcie Piotra Kowalczyka, z którym od lat się przyjaźni. Był świadkiem na drugim ślubie Kowalczyka i wpłacił za niego 30 tys. zł poręczenia majątkowego, gdy ten został aresztowany w wyniku akcji CBA (obecnie przed lubelskim sądem Kowalczyk odpowiada w procesie o płatną protekcję).

Związkowiec idzie na prezesa

Tomasz Fulara kieruje MPK Lublin od 2011 roku. Wcześniej też pracował w transporcie – w czasach gdy na terenie województwa lubelskiego działało wiele państwowych PKS-ów. Ich stan był fatalny. Miały przestarzały tabor, swoim pracownikom płaciły mało, latami przynosiły straty. Co rusz powstawały różne koncepcje na ratowanie tych firm. W końcu skarb państwa przekazał PKS-y samorządom. Województwo lubelskie w 2010 roku otrzymało PKS Wschód czyli zlepkę kilku firm z tą w Lublinie na czele.

PKS Wschód był w kiepskiej kondycji. Spółka miała długi, nie wystarczało na pensje, były kłopoty z zapłatą za paliwo i przez to autobusy nie wyjeżdżały w trasy. Pracownicy mieli już tego dosyć i organizowali protesty.

I właśnie w takim PKS Wschód pracował w 2008 roku dyrektor ds. technicznych (potem był zarządcą komisarycznym) Tomasz Fulara. Szefował tam Związkowi Zawodowemu Inżynierów i Techników. – Firmie grozi upadłość, bo nie będzie w stanie spłacać swych zobowiązań. Prezes Królikowska musi odejść. Albo powinna ją odwołać Rada Nadzorcza. Jeśli tak się nie stanie, będziemy protestować dalej, aż do strajku – mówił w tamtych dniach Fulara-związkowiec.

Leszek Rudziński był wówczas szefem NSZZ „Solidarność” w PKS Wschód. Fularę kojarzy, ale bez szczegółów. – Nie był w PKS-ie chyba długo. Na pewno dłużej był w MPK – mówi nam. Ale inni byli już pracownicy przewozowej spółki Tomasza Fularę pamiętają lepiej. – Było trzech takich związkowców: Fulara, Rudziński i Widelski (Stanisław – red.). To oni organizowali akcje protestacyjne. Wiedzieli, co nie gra w przedsiębiorstwie, ale to była walka na marne, bo pani prezes nie chciała rozmawiać, unikała spotkań. Uratować PKS-y mogła tylko państwowa pomoc, a tej nie było –opowiada jeden z naszych rozmówców.

Inny dodaje, że Fulara wtedy się wyróżniał. – Nadawał się nawet na prezesa, ale układ był taki, że PKS-em rządzi Teresa Królikowska z PSL i nie mogli nikomu innemu dać stołka.

Tomasz Fulara był wówczas członkiem PO. – Nadal jestem członkiem Platformy Obywatelskiej, nic w tej sprawie się nie zmieniło od 2008 roku – przyznaje dziś.

Fulara długo w PKS Wschód nie został. Już w 2009 roku został prezesem PKS Radzyń Podlaski. Firma, jak inne PKS-y, chyliła się ku upadkowi, a powiat zastanawiał się czy przejąć biznesowego trupa od skarbu państwa. Sytuację miał poprawić fachowiec wynajęty do zarządzania.

W 12. dniu pracy miałem tutaj skuteczny tytuł egzekucyjny. W 12.dniu mojej pracy zostały zablokowane konta. Było 350 tys. zobowiązań jeśli chodzi o ZUS, 120 tys. jeśli chodzi o PFRON, nie mówiąc o zobowiązaniach w stosunku do innych kontrahentów. Na koniec 2010 roku nie było grosza zobowiązań publiczno-prawnych. To nie jest też tak, że wszyscy poprzednicy źle zarządzali czy działali, natomiast niestety trafiło się tak, że był moment trudny dla PKS-u, który był spowodowany czynnikiem ludzkim – mówił Fulara 16 miesięcy po objęciu stanowiska, kiedy odchodził (na własne życzenie) z Radzynia.

Fulara mówił też, że wiele spraw udało mu się wyprostować a spółka, po raz pierwszy od dawna, zakończyła rok z zyskiem. Tłumaczył także, że odchodzi bo otrzymał lepszą ofertę. Również finansowo, ale największe znaczenie miało to, że do pracy miał dojeżdżać nie 80 a 10 kilometrów. Nowym miejscem pracy Tomasza Fulary od lutego 2011 było MPK Lublin. Został wiceprezesem.

Nie da się tego nie łączyć z polityką i przynależnością Fulary do Platformy Obywatelskiej. W lutym 2011 r. Lublinem od trzech miesięcy rządził Krzysztof Żuk z PO (po Adamie Wasilewskim także z PO).

Miał się od kogo uczyć

Jeżeli wówczas Fulara o komunikacji miejskiej wiedział mało, to miał się od kogo uczyć. Prezesem był legendarny wręcz Czesław Rydecki, człowiek o wielkim poważaniu w branży i znający się na swojej robocie. Doświadczenie wyniósł pracując wiele lat w Łodzi, a w Lublinie zrobił dużo dobrego. Spółka za jego rządów pozyskała prawie 26 mln zł na modernizację transportu i zakup nowych trolejbusów, sprawił że niskopodłogowce zaczynały być w Lublinie standardem i tak zmienił system biletowy, że dochody ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej zaczęły trafiać bezpośrednio do budżetu miasta.

Rydecki zmarł nagle w maju 2011 roku. Niedługo potem prezesem MPK Lublin został Tomasz Fulara. Wygrał konkurs, w którym startowało 14 osób. Awansu nie upatrywał w tym, że należy do PO. – Nie łączyłbym tych dwóch rzeczy. Pracuję na rynku komunikacyjnym już kilka ładnych lat. Miałem sukcesy na regionalnym rynku komunikacyjnym, co daje mi nadzieję, że i teraz sobie poradzę. Pracowałem przez kilka miesięcy ze śp. Czesławem Rydeckim i w zasadniczych rzeczach zgadzaliśmy się w 100 procentach. Chciałbym, żeby spółka rozwijała się w kierunku, który obrałmówił.

Rok 2022 Prorektor UMCS, prof. Zbigniew Pastuszak i Tomasz Fulara (Fot. UMCS)

I od razu zapowiedział, że będzie chciał dojechać autobusami do Świdnika, wymieniać tabor i w ogóle sprawić, żeby autobusami i trolejbusami chciało się jeździć. I to, można powiedzieć, był złoty czas komunikacji miejskiej w Lublinie.

MPK plus ZTM

Wyjaśnijmy jedną rzecz – przez dekady całościowo za komunikację w Lublinie odpowiadało MPK. Jednak w 2009 roku powstał Zarząd Transportu Miejskiego i przejął szereg poważnych obowiązków. To ZTM płaci MPK za kursy, to ZTM ustala rozkłady jazdy, to ZTM zarządza przystankami… MPK zatrudnia kierowców, realizuje kursy, dba o to żeby a w pojazdach było czysto, działała klimatyzacja i przyjeżdżały na czas. W pewnym momencie MPK przestało być główną siłą napędzającą lubelską komunikację, ale zostało najważniejszym przewoźnikiem.

Od zawsze uważałem, że podstawą działania jest dobra współpraca. Komunikacja miejska to jeden twór, niezależnie od tego kto jest organizatorem (ZTM), a kto operatorem (MPK). Dla pasażera to nieistotne. Ważne jest to, by komunikacja miejska była punktualna, wygodna i dostosowana do potrzeb jej użytkowników. I to zawsze było moim priorytetem – mówi dziś prezes przewozowej spółki.

Tandem MPK Fulary i ZTM okazał się nawet skuteczny. Chyba nie na wyrost będzie stwierdzenie, że okres do 2020 roku, to był dobry czas dla pasażerów i sukcesywna wymiana taboru na nowszy. Od kilku lat nie było chyba roku, aby na ulice Lublina nie wyjeżdżały nowe autobusy czy trolejbusy. Tylko w 2021 trafiło tu 27 długich autobusów Solaris Urbino 12 electric.

Ale były także kłopoty. Kierowcy narzekali na niskie pensje a w 2018 roku urządzili strajk włoski. Domagali się podwyżek, przywrócenia nagród jubileuszowych, powrotu „trzynastek” i zapewnienia wody pitnej. Temat niskich pensji wracał co jakiś czas. Na przykład w 2022 roku, kiedy jeden z kierowców opłacił prześmiewczy billboard, na którym skrót MPK rozwinął jako Mało Płacimy Kierowcom.

Dzięki dobrej współpracy z miastem, Zarządem Transportu Miejskiego oraz przede wszystkim załogą MPK Lublin, przez ponad 13 lat udało zrobić się wiele dobrego. To rzeczy, które widać gołym okiem, jak chociażby odnowa taboru autobusowego i trolejbusowego, budowa nowej Zajezdni Trolejbusowej, odnowione pętle nawrotowe, kilometry nowej trakcji trolejbusowej, wreszcie budowa magazynu energii, czy system paneli fotowoltaicznych na pojazdach oraz zakup pierwszego autobusu wodorowego. Ale niezwykle ważne jest dla mnie to, że udało się wypracować dobrą współpracę z załogą oraz organizacjami związkowymi, poprawić warunki pracy pracowników, a także poprawić komunikację wewnątrz spółki – wylicza Fulara. I dodaje, że firmę zostawia w kondycji „dobrej i stabilnej„.

Jeden z administratorów facebookowego profilu „Lublin WidmoBus – gdzie jest mój autobus?„, na którym są piętnowane wszystkie grzechy (i czasami są pochwały) lubelskiej komunikacji ocenia, że obecnie miasto pod tym względem ma kiepską opinię wśród pasażerów i rozlewa się to na Polskę.

Ale nie stroni od chwalenia Tomasza Fulary. – Plusy to wymiana taboru zwłaszcza jeśli chodzi o trolejbusy. Nie ma już ani jednej przestarzałej jednostki. Tabor z tym zakresie został wymienony w 100 procentach. Druga sprawa to nowe autobusy. Są ciche, czyste, ekologiczne. Zimą jest w nich ciepło, a latem chłodno – mówi nam. I szybko przechodzi do minusów. – Z moich informacji wynika, że mechanicy do napraw pojazdów nie zawsze używają nowych części. Regenerują zużyte, a wiadomo że takie zużywają się ponownie jeszcze szybciej. Nie wiem jak wpływa to na bezpieczeństwo, ale to syzyfowa praca. Są też używane przez MPK pojazdy, które nie mają dnia bez zjechania do zajezdni bez usterki.

Jest jeszcze sprawa siegajaca 2019 roku i tego, że w pewnym momencie po Lublinie przestała jeździć zakontraktowana przez ZTM firma Warbus.

Aby załatać dziury w rozkładach MPK ściągnęło z Warszawy stare Jelcze – wręcz przestarzałe bez np. klimatyzacji. – Miały być na krótko, chyba na rok, do czasu zakupu nowych autobusów. Tymczasem mamy rok 2024 i nadal jeżdżą np. na liniach 17 i 57 – wylicza nasz rozmówca.

Dalej punktuje brak – od około dwóch lat – przetargów na nowe pojazdy. Choć w marcu tego roku, stojąc na nowym Dworcu Lublin przy Krzysztofie Żuku, Fulara mówił, że jeszcze w marcu MPK ogłosi przetarg na dostawę do Lublina 20 autobusów wodorowych, a ZTM następnie kupi 30 pojazdów autobusów elektrycznych i wodorowych.

Przetargów nie ma, a na dostawy poajzdów trzeba czekać jakieś 1,5 roku – mówi nasz rozmówca z WidmoBusa, którego dziwi też to, że kilka lat temu miasto rozwijało sieć trolejbusową, a w planach zakupowych nie ma ujętych trolejbusów, które z czasem zastąpią obecne.

Z pomysłu się absolutnie nie wycofujemy. Zapewniam, że w najbliższych dniach przetarg na zakup 20 autobusów wodorowych zostanie ogłoszony. Zmiana terminu jest podyktowana tym, że jednocześnie przygotowujemy się do postępowania przetargowego na zakup autobusów hybrydowych – w tym przypadku szukaliśmy też źródła dofinansowania. Ale wszystko zmierza w dobrym kierunku – tłumaczy opóźnienie prezes Fulara.

Każdy pasażer komunikacji miejskiej w Lublinie doświadcza tego, że system coś nie domaga. W porównaniu z latami poprzednimi kursów jest mało, pojazdy są zatłoczone. Podróż linią 55 w godzinach szczytu nie należy do przyjemnych. O ile pasażerowi uda się wsiąść, bo tłok jest ta duży. Ale Fularę trzeba trochę rozgrzeszyć. Za układanie rozkładów jazdy i częstotliwość kursów odpowiada ZTM, a skoro nie zamawia ich więcej, to MPK nie jeździ.

Zarabia jak nie jeździ

Na plus Fularze można zaliczyć jeszcze np. to, że w opracowywaniu nowych technologii wszedł we współpracę z lubelskimi uczelniami. Uruchomione zostały kursy do Świdnika (obecnie to trzy linie), ale to raczej jest zasługa ZTM i miasta Świdnik. MPK zaczęło też zarządzać systemem Lubelskiego Roweru Miejskiego, ale wcale nie oznacza to zmiany na lepsze. Chodzi np. o to, że stan stan techniczny rowerów wcale się nie poprawił a zlokalizowanie dwóch rowerów elektrycznych w aplikacji jest arcytrudne (trzeba szukać ulica po ulicy). MPK właśnie przejęło też całą Strefę Płatnego Parkowania. To ważne, bo tego rodzaju działalność pozwala na uzupełnienie w kasie spółki braków z wykonywania głównego zadania MPK.

A budżet trzeba łatać. W finansach przewoźnika bywało różnie. W 2013 r. MPK Lublin było 174 tys. zł na plusie, ale już dwa lata później zysk stopniał do 7 tys. zł. W roku 2017 było to ponad 481 tys. zł na minusie. W kolejnym prawie 136 tys. zł pod kreską, a rachunek za 2019 r. zamknął się stratą w wysokości blisko 240 tys. zł.

Polepszyło się w 2020 roku. To 498 tys. zł zysku a rok później nawet 3,1 mln zł. Ale trzeba pamiętać, że były to lata pandemiczne. Co prawda autobusami i trolejbusami jeździło mniej osób, ale i mniej pojazdów wyruszało w miasto. Wniosek prosty – MPK zyskuje na tym, że nie jeździ, bo nie ponosi kosztów.

W 2022 roku strata spółki wyniosła aż 35,77 mln zł.

Biorąc pod uwagę osiągnięty w 2022 roku wzrost kapitałów własnych (o 4,2 mln zł – red.), sytuacja finansowa Spółki uległa poprawie tłumaczyła rzeczniczka MPK Weronika Opasiak i zaznaczała, że strata wynika również ze stosowanych w Polsce standardów rachunkowości.

Prezes Fulara dał sie też poznać ze swojej niechęci do udostępniania informacji publicznej. MPK notorocznie nie chciała ujawniać infomacji Fundacji Wolności, wydawcy Jawnego Lublina. W połowie maja b.r. spółka wypłaciła na konto fundacji pieniądze za przegrane sprawy sądowe.

I jeszcze jedno. Od kilku miesięcy komunikacja miejska w Lublinie się zmienia. Autobusy zaczęły dojeżdżać do nowego Dworca Lublin, uruchomiono linie pośpieszne (301, 302 i 303), a w godzinach szczytu kursy na najważniejszych liniach mają się odbywać co 15 minut. W kampanii wyborczej prezydent Żuk podbił stawkę mówiąc o nawet 10 minutach.

Na zdjęciu: Tomasz Fulara zostanie nowym zastępcą prezydenta Lublina (Fot. Miasto Lublin Facebook)

21 odpowiedzi na “Jechał, jechał i dojechał. Kim jest Tomasz Fulara, który zostanie zastępcą prezydenta Lublina [SYLWETKA]”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    „pokazał w MPK, że radzi sobie jako menadżer”
    Chyba menadżer od wygaszania, zgodnie z linią zetteem.
    PS. Chyba Fujara wkrótce pożałuje „awansu”, kiedy przyjdzie mu wypełniać obowiązki sP0tykania się z „plebsem” (zamiast czillautu w fotelu derektorskim), które dotychczas wykonywał dzielnie jego poprzednik Siepacz Dewelo-Sułtana o słusznej posturze.

  2. . pisze:

    Ostatni akapit. 301, 302 i 303 to nie są linie pośpieszne. To że propagandowy ztm sobie tak je nazywa, to niech nazywa. Ostatnio to wytłumaczyłem takiej babce, bo też nazwała te linie „pośpiesznymi”, a to są realnie linie ekspresowe. Pozwolę sobie przekopiować ciekawy post wzięty z funpage’a „Gdzie jest mój autobus”, bo nie chce sie znowu rozpisywac o tym dziadostwie zwanym na co dzień jako „komunikacja miejska”
    _
    „Chcąc przedostać się do centrum bez przesiadek – musimy czekać o godzinie 11:20 – pół godziny! Na Bronowice czy Felin jeździ tylko linia 161. Na Porębę tylko nr 13. Tłumaczenie, że można iść na przystanek „Dworzec Główny PKP Kunickiego” czy na „Targi Lublin” to kpina. Te przystanki powinny tworzyć uzupełnienie transportowe dworca, a nie być głównymi wariantami. Prócz konieczności zwiększenia obecnej częstotliwości na liniach głównych kursujących z dworca, przydałaby się na stałe linia wahadłowa♾️. Jeździłaby w takcie co 10 minut od dworca przez: Unii Lubelskiej; Tysiąclecia; Dolna 3go Maja; Plac Litewski; Lipowa; Aleje Zygmuntowskie i kończyłaby ponownie na dworcu – zatem jej trasa byłaby wyjątkowo krótka. Takie proste rozwiązanie pozwoliłaby na mnóstwo wariantów przesiadek i stworzyłoby komfortowe połączenie dla przyjezdnych. Jednocześnie nie wymagałaby dużej ilości taboru.
    _

  3. kronikidewelorozwoju pisze:

    PS> W/s „w 100% nowego taboru” – dysponując kasą wysępioną z UE i z zaciągniętych chwilówek, nawet pierwszy lepszy cieć zamiatający komnaty w szklanej wieży, w której „pracują” zetteemowcy, mógłby osiągnąć to samo co GJW przypisuje jako zasługę Fujary. To najłatwiesza droga do odtrąbienia „sukcesu” i do strzelenia sweet-foci na tle np. plebsobusu wodorowego.
    Trudniej za to popracować nad racjonalizacją (np. zmianą archaicznych tras), ale dzięki rozbiciu struktur na ztm i mpk odpowiedzialność za funkcjonowanie zbiorkomu została K0rzystnie rozmyta i publice trudno wskazać winnego postępującej (i moim zdaniem – zaplanowanej) degradacji komunikacji miejskiej – zdaniem wielu – najgorszej w całym kraju.
    Faktycznym winnym jest oczywiście jakubowicki wygaszacz mpk, promotor bolciarstwa i budowniczy autostrad śródmiejskich. Ale przecież wrzucił focię ze swoją osobą za kierownicą wodoro-plebsowozu, czyli chyba jest „rozwój”?

  4. . pisze:

    Cała prawda o upadku ZTMu w Lublinie
    https://m.youtube.com/shorts/ria1FcuIP5o

  5. kronikidewelorozwoju pisze:

    Powtórzę się jeszcze: degradacja mpk w Dziadogrodzie to – moim zdaniem – nie jest, albo nie jest tylko, skutkiem niekompetencji biurw, ale jest to proces zaplanowany, ponieważ dla Rozwijacza z Jakubowic, jako pogrobowcowca filozofii A. Rand, wszelkie formy publicznej organizacji usług jak i publicznej własności zasługują na anatemę, czyli należy je tępić, promując kapitalistyczne formy „przedsiębiorczości”, nawet, jeśli to wymaga sowitych ukrytych dotacji, jak w przypadku np. deweloperki.
    W tym schemacie uzbrojenie „banków ziemi” cfaniaków kwotami rzędu kilkudziesięciu mln zł jest ok, natomiast wybudowanie za taką samą kwotę dajmy na to 200-300 mieszkań komunalnych (nie mówiąc już o socjalnych) nie wchodzi absolutnie w grę.
    Sztuką jest wprowadzać w życie taką politykę w taki sposób, żeby „plebs” się nie zorientował, tj. niewskazane jest wypowiedzieć wprost, że miasto dąży do oddania usług komunikacji w ręce korpo typu b0lt, czy wyprzedać wszystkie grunty miejskie (a być może także monopole typu mpwik czy elpec) kapitalistom. Trzeba robić to stopniowo, na zasadzie gotowania żaby, za mgłą propagandy „rozwoju”.

  6. . pisze:

    Oczywiście, znam ludzi, którzy w Lublinie czekali dekadę na mieszkania komunalne. Nie każdego stać na wzięcie kredytu. Sporo osób pracuje w Stokrotkach za śmieszną kasę czasami nawet po sześć dni w tygodniu i żyją od wypłaty do wypłaty.

  7. qbek pisze:

    ratusz musi znacznie przyśpieszyć wydawanie WZ dla pewnych firm deweloperskich. muszą się śpieszyć żeby zdążayć przed nowymi MPZP. Zmiana gwarantem.

  8. kierowca pisze:

    Jedna wielka propaganda sukcesu. A prawda jest taka że mpk to kolos na glinianych nogach, który już powoli stacza się po równi pochyłej. Codziennie „leży” kilka, kilkanaście rozkładów bo nie ma kierowców, ewentualnie kierowca nie ma czym wyjechać bo wozy zepsute. Dotyczy to zarówno trolejbusów i autobusów. Nie wiem który mądry wpadł na pomysł zastąpienia autobusów na liniach 38 i 45 trolejbusami z agregatem, ale doprowadza to do tego, że agregaty się gotują, szczególnie w gorące dni, i nie ma jazdy. Powoli zaczyna to też dotyczyć baterii w pozostałych trolejbusach. Szczególnie w krótkich ursusach które ztm zakupił bo podobno produkt polski, cena atrakcyjna, bla bla bla… Padają po kolei jak muchy. Cudownie jest jechać 159 krótkim ursusem bez klimatyzacji, ulicą Bernardyńską 20km/h, bo akurat przegubowy wóz sie zepsuł/nie wyjechał/pojechał na inną linię. Pozbyto się dobrych, starych wozów bez dodatkowych napędów bo nie miały klimatyzacji. W obecnie jeżdżących wozach często też nie ma bo nie da się albo nie potrafi się naprawić. Ztm układa rozkłady tak, aby jak najbardziej zaoszczędzić i żeby jak najmniej wozów jeżdziło. Na papierze wszystko ładnie pięknie wygląda, ale z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Skutek? 20-30 minut opóźnień w szczycie, poza szczytami też jest ciekawie, tylko patrzeć jak będa 3 przystanki na 2 minuty, bo komuś tak podpasuje. Ul. Diamentowa w okolicach godziny 14-15 codziennie stoi praktycznie od elektromontażu do medalionów. Jakie mamy czasy międzyprzystankowe? JEDNA MINUTA. Można tak dalej wymieniać, grzechów głównych w mpk i ztm jest dużo więcej. Tak więc pan prezes ucieka bo chyba wie co tutaj sie może pewnego dnia już za niedługo stać.

  9. Lublin pisze:

    Z tymi sukcesami o grubo przesadziliście, a zysk? jesli osiągnął to tylko kosztem płac dla kierowców, kar finansowych za każdą bzdetę i tymi gratami co wciąż wyjeżdżają z zajezdni. Dwa dni temu upał trzydzieści parę stopni wsiadlam do 40-tki gdzie od razu czuć pięćdziesiąt parę stopni, bo zamiast chłodzenia z klimy leciało gorące powietrze…Żart i żenada.

  10. Lublin pisze:

    A najśmieszniejsze jest to, że zapowiedz przystanku na Tysiąclecia dalej w autobusach wybrzmiewa „Dworzec Głowny PKS” – to tak a propo jak super zarządza ZTM 🙂

  11. . pisze:

    Gdzie my żyjemy? Znowu kosili na… łąkach Bystrzycy, a na linię numer 6 jak zwykle wypuszczono starego gruchota bez klimatyzacji. To jest rozwój? Chyba daleki wschód

  12. kierowca pisze:

    Rozkłady „leżą” (kursy nie są wykonywane) bo nie ma ludzi albo wozy zepsute, ok. 30 kierowców idzie w lipcu na emeryturę, nowych – jak na lekarstwo, ztm pisze rozkłady tak jak im pasuje, żeby się na papierze zgadzało a pasażer i tak poczeka bo jakie ma wyjście, najwyżej przyczepi się do kierowcy a nie do nich, super autobus wodorowy – zabawka za 4.5 mln raz jeździ, raz nie jeździ, albo zepsuty, albo – parafrazując „Misia” – ni ma wodoru we wiosce… ot i komunikacja miejska w Lublinie… ale chwalmy się dworcem.

  13. . pisze:

    @Lublin
    Nazwy przystanków często wprowadzają w błąd. „Fabryka Wag”, a przecież ona już została przy Łęczyńskiej zburzona dobre 2 lata temu. „Stolarska NŻ” to samo. Bliżej jest ulica Przemysłowa. Że nie mówiąc o przystanku „Dom Kolejarza”, a to już od lat nie funkcjonuje

  14. . pisze:

    „Ul. Diamentowa w okolicach godziny 14-15 codziennie stoi praktycznie od elektromontażu do medalionów.”
    _
    Będzie jeszcze gorzej jak wybudują sygnalizację za Lidlem

  15. Nina pisze:

    Z całym szacunkiem, ale czy Pan Fulara zna sie na geodezji, planowaniu, architekturze, gospodarce komunalnej? I paru innych drobnych rzeczach za które teraz będzie odpowiadał. Prezydent strzelił sobie w kolano pozbywając się jedynie sensownego wice. Drugą sprawą jest ostatnie doniesienie że jednak biurowiec na Leszczyńskiego będzie rozebrany. Pytanie jak już go nie będzie i wydamy z miejskich pieniędzy kupe szmalu, komu działeczkę obchniemy i jak szybciutko pan Fulara wyda rozkaz wydania WZ

  16. Pasażer pisze:

    Najważniejsze pytanie to czy Ratusz wróci do liczby wozokilometrów ze szczytowego 2018 roku?
    Czy wiemy jak zmienia się czas przejazdu na przestrzeni lat? Mam wrażenie, że wydłuża się (przez korki).

    Układ komunikacyjny wewnątrz Małej Obwodnicy wymaga kompleksowej zmiany na priorytet dla komunikacji miejskiej.

  17. kronikidewelorozwoju pisze:

    @Nina
    Od początku kumaci podejrzewali, że z tym biurowcem na Leszczyńskiego to będzie P0wtórka ze SP0K0jna-Gate, tyle, że jeszcze cfańsza.
    „Nowy” biurwowiec miał powstać w 2-3 lata, a tymczasem umowy najmu biurwców, gdzie biurwy miały być umieszczone „tymczasowo”, zawierano z dewelo-cwaniakami na 10 lat!
    Teraz Tęgi Łeb się pewno zasadził na działeczkę, którą miasto CfaniaK0gród mu pięknie wyczyści i doda wymarzoną wuzeteczkę w bonusie zaraz P0 tym, jak okaże się, że parcela trafiła we „właściwe” ręce (dewelopki „z zewnątrz” już chyba wiedzą po licznych doświadczeniach, że nie warto wtryniać się pomiędzy wódkę a zakąskę).

  18. kronikidewelorozwoju pisze:

    @Pasażer
    Nie, nie wróci. Przewozy pasażerów w Dziadogrodzie zgodnie z polityką jakubowickiego Wygaszacza mpk mają być docelowo realizowane głównie przez korpo para-taxi, czego potwierdzeniem są bardzo ciekawe spostrzeżenia 'kierowcy’ powyżej opisujące jak postępuje zaplanowana degradacja mpk.

  19. Niejawny pisze:

    W komunikację miejską wpompowano miliony złotych, a tak naprawdę tylko częściowo uległ poprawie tabor. Zresztą nawet ten nowy tabor był słabej jakości (np. trolejbusy Ursus, autobusy Autosan) i jest już zdegradowany i wymaga wymiany. Z roku na rok komunikacja jest coraz gorsza. Częstotliwość kursowania jest słabsza niż za Pruszkowskiego. Węzły przesiadkowe okazały się niewypałem i świecą pustkami. Nowa sieć trolejbusowa jest wykorzystywana w znikomym stopniu i kursują po niej linie o marginalnym znaczeniu (np. 154, 157, 161). Sieć buspasów jest niespójna i kompletnie nic nie wnosi. Pojazdy są zaniedbane, okna są oklejone reklamami, jest w nich gorąco i duszno, bo często nie działa klima. Wiele linii ma bardzo skomplikowany przebieg, więc nierzadko trzeba jechać z przesiadkami, bo jazda jedną linią zajmuje zbyt dużo czasu. Mam wrażenie, ze przepalono dofinansowanie z UE tylko po to, żeby pochwalić się jak to Lublin wspaniale wykorzystuje pieniądze z Unii, a nie rzeczywiście poprawić komunikację. Planuje się kupno autobusów wodorowych, których cena i koszt eksploatacji będzie wielokrotnie większy niż standardowych. Przełoży się to na jeszcze większe długi i cięcia rozkładów jazdy.

  20. . pisze:

    „Zieleń” przy dworcu w Lublinie
    https://www.youtube.com/watch?v=-b2bzfawaAw

  21. . pisze:

    @Niejawny
    https://zapodaj.net/images/6ffc4cd5d04c2.jpg
    Obywatel z Jakubowic wypowiadający się o czymś z czego sam nigdy nie korzysta. Od niego to tylko wycieczkowe 44, którym dojedzie do Saskiego, więc co tu się dziwić że korzysta z samochodu jak komunikacja jest taka zjebana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

8 minut czytania

06.09.2024

Zielone światło dla blokowisk na górkach czechowskich. Bo „miasto musi się rozwijać”

Zdominowana przez klub Krzysztofa Żuka (PO) rada miasta nie miała…

6 minut czytania

31.08.2024

Fundusz swojaków. Radny Polski 2050 dostał dyrektorską posadę. To kolejny polityk koalicji w tej instytucji

Paweł Kurek, radny sejmiku województwa lubelskiego, z wykształcenia nauczyciel, to…

4 minuty czytania

30.08.2024

Urząd jak „folwark zwierzęcy”. Najpierw dyrektor zatrudniał, teraz zwalnia grupowo

Związany z Suwerenną Polską dyrektor biura geodezji w Lublinie ma…

5 minut czytania

29.08.2024

PiS uderza w Ratusz za utajnianie wyników kontroli CBA w „lubelskiej aferze dworcowej”

Wiadomo, że CBA przesłało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia…

4 minuty czytania

26.08.2024

Ekspresowy awans marszałka u marszałka. Polityk PiS o znanym nazwisku został zastępcą dyrektora

Grzegorz Schreiber, ojciec wpływowego polityka PiS o mocnych plecach w…

2 minuty czytania

23.08.2024

Lubelskie już nie chce nagrody LGBT+. Interweniował Przemysław Czarnek

Lubelski Urząd Marszałkowski rezygnuje z udziału w plebiscycie Korony Równości.…

3 minuty czytania

19.08.2024

Miękkie lądowanie byłego dyrektora lubelskiego oddziału PKP Cargo. Jemu też pomaga marszałek

Na czele Wschodniego Zakładu Spółki PKP Cargo stanął człowiek spoza…

4 minuty czytania

13.08.2024

Tolerancyjny jak lubelskie. Od strefy wolnej od LGBT do Korony Równości

– Dziękujemy za docenienie działań UMWL na rzecz przestrzegania Karty…