Wesprzyj Kontakt

13 minuty czytania  •  19.07.2024 15:30

Jak Redbad Klynstra zarządza Teatrem Osterwy. Publikujemy wyniki „kontroli na zlecenie”

Udostępnij

Główna księgowa rezygnuje z pracy, bierze ekwiwalent urlopowy po czym do pracy wraca. Pensja dyrektora wpływa na konto jego żony. Ją też – zamiast etatowych aktorów – Teatr Osterwy wysyła ze spektaklem do Wilna. Z kolei przyszły wicedyrektor Jacek Wiśniewski dostaje płatne zlecenia na analizy, ale nie zawsze zachowuje się „oryginalny komplet raportu”. Poznaliśmy wyniki kontroli urzędników marszałka w Teatrze Osterwy.

Ta kontrola miała miejsce kilka miesięcy temu – urzędnicy marszałka do Teatru Osterwy weszli w lutym br. Prześwietlili ostatnie kilka lat funkcjonowania teatru – od czasu kiedy w fotelu dyrektora zasiada Redbad Klynstra – czyli od 1 września 2020 r.

Jednocześnie w lutym br. roku marszałek Jarosław Stawiarski (PiS) uruchomił procedurę odwołania Redbada Klynstry z funkcji dyrektora instytucji. Urzędnicy powoływali się przy tym na wyniki wcześniejszej kontroli doraźnej (z 2022 r.). – Łączna kwota nienależnie wypłaconych wynagrodzeń, nagród i świadczeń wyniosła: 152,2 tys. zł brutto – wyliczał wówczas rzecznik UMWL Remigiusz Małecki.

W efekcie, 28 grudnia zeszłego roku do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Lublinie trafiło zawiadomienie o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych. Oficjalnie, to właśnie oczekiwanie na decyzję tej instytucji spowodowało, że marszałek wstrzymał procedurę odwołania dyrektora teatru. Mówił o tym sam dyr. Klynstra stwierdzając na czerwcowej konferencji prasowej, że marszałek „mimo wszystko jest legalistą”.

Rzecznik dyscypliny finansów publicznych nie ukarał dyrektora

Rzecznik dyscypliny finansów publicznych swoje orzeczenie wydał 27 czerwca. Wiadomości dla Klynstry są dwie – jedna dobra i jedna zła.

Zacznijmy od tej drugiej. RIO uznała dyrektora Osterwy odpowiedzialnym naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez wypłacenie swojej zastępczyni Adriannie Całus (później rzeczniczka ministra edukacji Przemysława Czarnka) nagrody w kwocie 29 tys. zł brutto. Jednocześnie rzecznik odstąpił od wymierzenia dyrektorowi kary.

W kwestii śniadań dla pracowników (kosztowały ponad 6 tys. zł) nic niezgodnego z prawem rzecznik nie znalazł. A w sprawie wypłaty wynagrodzeń (na łączną kwotę 110 tys. zł) umorzył postępowanie wobec dyrektora, jego ówczesnej zastępczyni i księgowych.

Orzeczenie RIO jest nieprawomocne. Zarówno dyrektor teatru, jak i marszałek mogą się od niego odwołać do Głównej Komisji Orzekającej przy Ministrze Finansów. Czy to zrobią? Klynstra z decyzji RIO jest zadowolony. – Oceniam to orzeczenie dobrze. Widać, że te zarzuty były bezpodstawne i nie ma przesłanek, by mnie odwołać. Na podstawie tych zarzutów przeprowadzono karygodną kontrolę na zlecenie – stwierdza Redbad Klynstra.

Marszałek orzeczenia nie komentuje, bo jak przekazał nam jego rzecznik, „do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego nie wpłynęło jeszcze orzeczenie Regionalnej Komisji Orzekającej przy RIO w Lublinie w powyższej sprawie”.

Była kontrola, są wyniki

Wróćmy do wyników kontroli przeprowadzonej przez urzędników marszałka. W trybie dostępu do informacji publicznej uzyskaliśmy właśnie z UMWL protokół z kontroli doraźnej, jak i wystąpienie pokontrolne (publikujemy go poniżej).

– Kontrolerzy zachowywali się agresywnie, to były metody rodem z PRL. Próbowali wciągnąć do protokołu moją żonę, naruszali procedury RODO. Była to kontrola z tezą – mówił w czerwcu dziennikarzom dyrektor instytucji. Działania urzędników nazwał „karygodną kontrolą na zlecenie”,

Przyznał, że z protokołem się zapoznał, ale go nie podpisał. – Dwukrotnie go nie podpisałem. Narusza wiele różnych praw więc jego podpisanie nie byłoby w interesie ani Teatru ani UMWL – wskazywał Redbad Klynstra. Tego, co konkretnie znalazło się dokumencie, zdradzić jednak nie chciał.

Główna księgowa się zwalnia, bierze ekwiwalent za urlop i wraca do pracy

Kontrola wykazała m.in., że osobom zatrudnionym na stanowisku zastępcy dyrektora (Jacek Piwkowski, Jacek Wiśniewski, Krzysztof Adamczuk) wypłacono pełną kwotę dodatku funkcyjnego, pomimo, że osoby te zostały zatrudnione nie od początku miesiąca.

Wynikało to z zastosowania zasady równego traktowania pracowników oraz braku podstawy prawnej, która obligowałaby Teatr do jego obniżenia – tłumaczył kontrolerom zastępca dyrektora ds. operacyjnych Jacek Wiśniewski. Powoływał się przy tym na funkcjonujący w teatrze Zakładowy Regulamin Wynagradzania Pracowników Teatru.

Poważne wątpliwości kontrolerów wzbudziła też sprawa głównej księgowej Pauliny Tkaczyk. Na jej prośbę 26 sierpnia 2022 r. teatr rozwiązał z nią umowę o pracę (za porozumieniem stron). 29 sierpnia wypłacił jej ekwiwalent za niewykorzystany urlop (z naszych ustaleń wynika, że może chodzić o 22 tys. zł). A 1 września ponownie zatrudnił ją na stanowisku głównego księgowego (umowa na czas nieokreślony).

„Stanowi to czynność pozorną i jest obejściem prawa ze szkodą dla instytucji” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

Czytamy tam także: „W Teatrze ekspertom wielokrotnie odmówiono dostępu do systemu kadrowo-płacowego argumentując to najpierw brakiem stanowiska komputerowego, a następnie wątpliwościami natury prawnej związanymi z dostępem ekspertów do danych zawartych w systemie kadrowo-płacowym”.

Tymczasem – o czym przypominają urzędnicy – jedna z umów między teatrem a województwem lubelskim wskazuje, iż „na żądanie Organizatora Dyrektor umożliwia dokonywanie kontroli działalności Instytucji”.

Fundacja Scytia zarobiła więcej niż zrobiła

Kontrolerzy z UMWL wzięli pod lupę także współpracę z podmiotami zewnętrznymi. Tutaj największe wątpliwości wzbudziła Fundacja Scytia,  która w czasie pandemii nagrywała spektakle. O tej współpracy pod koniec marca pisała Gazeta Wyborcza powołując się na sygnalistę, który zaalarmował Ministerstwo Kultury. Ustalenia kontrolerów z UMWL były podobne.

„Fundacja Scytia odpowiadała wobec Teatru za dostarczenie dzieł w postaci gotowych nagrań spektakli: „Psie Serce”, „Sposób na Alcybiadesa”, „Wieczór Trzech Króli”, „Antygona w Nowym Jorku” i „Ich Czworo” w pełni przygotowanych do publikacji on-line. Fundacja, nie realizując dźwięku do spektakli, nie wywiązała się z warunków ww. umów i nie powinna otrzymać z tego tytułu wynagrodzenia. Teatr, wypłacając CSK wynagrodzenie w łącznej kwocie 34,9 tys. zł brutto za realizację nagrań dźwięku do spektakli, zapłacił ponownie za usługi, które powinna wykonać Fundacja Scytia w ramach obowiązków wynikających z ww. umów. Wynagrodzenie wypłacone Fundacji Scytia w wysokości 69 tys. zł brutto, należy uznać za wydatki niecelowe” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

Ale kontrolerzy mieli też wątpliwości, co do sygnatariuszy umowy z 12 października 2020 r. ze strony Fundacji. Bo swoje podpisy złożyli na niej Filip Tasarz, jako prezes zarządu Fundacji i Michał Dworski, jako członek zarządu. Kontrolerzy zauważyli, że odpis z KRS nie odzwierciedlał stanu na dzień podpisania umowy.

„W ww. odpisie jako Prezes Zarządu widnieje Filip Tasarz, który pełnił tę funkcję dopiero od dnia 30 października 2020 r., zaś w momencie podpisywania umowy, tj. w dniu 12 października 2020 r., Prezesem Zarządu był Nikodem Ernest Polak (prywatnie mąż ówczesnej zastępcy dyrektora Adrianny Całus – red.) – ustalili kontrolerzy stwierdzając, że „umowa została podpisana przez osobę nieuprawnioną do składania oświadczeń woli w imieniu Fundacji”, a „Teatr podpisując umowę o współpracy z Fundacją Scytia nie sprawdził, kto jest uprawniony do jej reprezentowania, co mogło skutkować nieważnością umowy”.

Zastępca dyrektora ds. operacyjnych Jacek Wiśniewski na ten zarzut odpowiedział tak: „późniejsze czynności faktyczne, takie jak powołanie Pana Filipa Tasarza na Prezesa Zarządu jak również działanie wspólnie z innym członkiem zarządu Fundacji, czyli Panem Michałem Dworskim, a także realizacja tej umowy, wskazują na potwierdzenie zawarcia ww. umowy i jej ważność.”

Kontrolerzy zauważyli też, że w umowie z teatrem Fundacja zobowiązała się do zrealizowania nagrań video wraz z montażem, choć w protokole negocjacji była mowa o większym zakresie zadania – wykonawca miał także robić streaming spektakli. Zatem zmniejszeniu uległ przedmiot zamówienia, ale cena pozostała na niezmienionym poziomie.

Na tym nie koniec. Zdaniem kontrolerów, przed podpisaniem umowy z Fundacją Scytia teatr „nie dokonał ustalenia wartości szacunkowych zamówień”.

Z-ca dyr. Jacek Wiśniewski tłumaczył to tak: „Przed zawarciem umów z Fundacją SCYTIA dokonano uproszczonego, telefonicznego rozeznania cenowego. Wskutek tego, okazało się, że tylko Fundacja SCYTIA mogła kompleksowo zapewnić realizację całej usługi w warunkach pandemii. Pozostałe firmy w tym zadanym terminie nie były w stanie kompleksowo zrealizować zadania w całości, ponieważ oferowały realizację tylko części zadania, np. tylko audio, tylko streaming, albo tylko wideo”.

Kasa na inny rachunek. „Z komornikiem jestem w dobrych relacjach”

Kolejna kontrolowana przez urzędników marszałka płaszczyzna to wydatki teatru. Tutaj również urzędnicy marszałka mieli zastrzeżenia. Jedno bezpośrednio dotyczyło dyrektora Klynstry – jego wynagrodzenie (zarówno etatowe jak i z tytułu umów o dzieło) nie było przelewane na należący do niego rachunek bankowy, ale na kontro osoby, której udzielił pełnomocnictwa.

Kodeks pracy nie zabrania pracodawcy przelewania wynagrodzenia należnego pracownikowi na rachunek bankowy bliskiej osoby pracownika, a to pracownik jest jedynym podmiotem decydującym o formie wypłaty” – wyjaśniała główna księgowa teatru Paulina Tkaczyk.

Z naszych informacji wynika, że ta „bliska osoba”, to żona dyrektora Klynstry, aktorka Emilia Komarnicka. – Chodziło o to, by uniknąć komornika – twierdzi nasze źródło w UMWL.

Dyrektor Osterwy uważa, że to pomówienie. – Z komornikiem od lat jestem w dobrych relacjach – zaznacza Klynstra.

O próbach unikania odpowiedzialności komorniczej pisała też Gazeta Wyborcza. „W listopadzie 2020 roku komornik przesłał do teatru Osterwy zawiadomienie o zajęciu wynagrodzenia za pracę Redbada Klynstry-Komarnickiego. Teatr odpisał jednak, że nie zatrudnia pracownika o takim nazwisku. (…). Mimo podejmowania kolejnych prób, komornik wciąż otrzymywał odpowiedzi o braku zgodności danych osoby ujawnionej na wezwaniu, tj. Pana Redbada Klijnstra” – donosiła Wyborcza powołując się na swojego informatora. Aktor holenderskiego pochodzenia pracę w Lublinie dostał jesienią 2020 r. (początkowo jako p.o. dyrektora Teatru Osterwy), nazwisko z Klijnstra na Klynstra zmienił wcześniej.

Za co dyrektor zapłacił reżyserce 14 tys. zł

Wróćmy do wyników kontroli. Zastrzeżenia kontrolerów wzbudziły też umowy o dzieło zawarte z reżyserką Karoliną Labahua (do jej osoby jeszcze wrócimy). Zawarto z nią trzy takie umowy na łączną kwotę 14,8 tys. zł brutto, a ich przedmiotem było przygotowanie raportu: 1) analizującego program repertuarowy oraz zespołu artystycznego Teatru; 2) analizującego funkcjonowanie zespołu artystycznego oraz budowę i rozwój repertuaru; 3) opisującego proponowane rozwiązania programowe i repertuarowe dla Teatru.

Zdaniem kontrolerów, to zadania należące do kompetencji dyrektora i nie powinny być zlecane podmiotom zewnętrznym. „Wątpliwość budzi zawieranie umów o dzieło na zadania zastrzeżone dla Dyrektora Teatru, za które ww. pobiera wynagrodzenie ze stosunku pracy” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym. Poniesiony wydatek kontrolerzy uznali za niecelowy, tj. dokonany z naruszeniem zasad wynikających z ustawy o finansach publicznych.

Budżet dużo za duży czyli znana aktorka zamieszkała na Starym Mieście

Kontrolerzy mieli też zastrzeżenia do najważniejszej produkcji teatru w minionym sezonie artystycznym, czyli spektaklu „Jeanne” z gościnnym udziałem aktorki Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Chociaż w umowie z reżyserką spektaklu (Karoliną Labahua) budżet tej produkcji został ustalony na kwotę 40 tys. zł, to finalnie koszty (poniesione do czasu premiery) były dużo wyższe i osiągnęły 230 tys. zł. Co ważne w tej historii – praca Karoliny Lubahua nie spodobała się dyrektorowi teatru i w efekcie to on dokończył „Jeanne” i też wziął honorarium za jego reżyserię.

Jak Klynstra odpierał ten zarzut? „Dyrektor wskazał, że budżet został określony jako budżet na zakup usług i materiałów na scenografię i kostiumy do premiery (zgodnie z zatwierdzonym kosztorysem premiery), a zadaniem reżysera było dopilnowanie, aby projekty scenografii i kostiumów były opracowane tak, aby ich wykonanie mieściło się w wyznaczonym budżecie. Jednocześnie dyrektor wskazał, że pracownik tworzący umowę niewłaściwie nazwał w niej ten budżet” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

Urzędnicy marszałka zakwestionowali też koszty zakwaterowania Jankowskiej-Cieślak. Na podstawie zawartej z aktorką umowy (12 września 2023 r) w związku z brakiem możliwości codziennego powrotu do miejsca stałego zamieszkania, teatr zapewnił jej pokój gościnny z zasobów własnych. Aktorka miała zaakceptować standard pokoju. Ale później, 7 listopada, aneksowano umowę zmieniając warunki zakwaterowania na nocleg w hotelu o standardzie apartamentu. Chociaż już zanim podpisano aneks, aktorka mieszkała już w apartamencie restauracji Magia na Starym Mieście. Za noclegi od 2 października do 24 listopada teatr zapłacił restauracji 9 tys. zł.

Osiem umów dla przyszłego wice – Jacka Wiśniewskiego

Kontrolerzy mieli też wątpliwości co do niektórych umów o dzieło zawieranych Jackiem Wiśniewskim jeszcze zanim ten w lutym 2023 r. został zastępcą dyrektora ds. operacyjnych. W krótkim okresie czasu – od czerwca do grudnia 2022 r. – dyrektor zawarł z nim osiem umów na łączną 67,3 tys. zł brutto. Umowy obejmowały m.in.: przygotowane raportów w zakresie systemów informatycznych, systemów wspomagania zarządzania oraz serwisów www., systemów kontroli zarządczej i controllingu w teatrze, analizy kosztów i ich optymalizacji, stworzenie ogłoszeń rekrutacyjnych i dokonywanie wstępnej selekcji kandydatów na dane stanowiska pracy; stworzenie pism związanych z restrukturyzacją w konsultacji z radcą prawnym, w zakresie konsultacji ze związkami i zwolnień dla wskazanych przez dyrektora teatru osób.

Wątpliwości marszałkowskich kontrolerów wzbudziło wykonanie przez Wiśniewskiego umowy zawartej w dniu 6 września 2022 r., której przedmiotem było przygotowanie dla teatru analiz marketingowych, finansowych i koncepcyjnych, a za którą zainkasował 9 tys. zł brutto. Kontrolerzy analizując raport z wykonania dzieła ustalili, że pod hasłem „Analiza kosztów etatowych” znajdują się wyłącznie suche dane pracownicze, tj.: imię i nazwisko oraz kod pracownika nadany w systemie kadrowo-płacowym, stanowisko pracy, wynagrodzenie netto i brutto poszczególnych pracowników, wypłacone im łącznie w okresie styczeń – wrzesień 2022 r.

Powyższe dane zostały wygenerowane przez wykonawcę dzieła z programu Enova służącego w Teatrze do obsługi kadr i płac. W raporcie brak jakichkolwiek propozycji optymalizacji kosztów, stanowiących przedmiot umowy, co świadczy o tym, że odebrane dzieło nie zostało wykonane kompletnie i należycie. Ponadto ww. zestawienia były w stanie sporządzić służby kadrowo-księgowe Teatru” – ustalili kontrolerzy.

Zapytali Klynstrę w jaki sposób zaprezentowane w raporcie „analizy” zostały wykorzystane do poprawy jakości funkcjonowania teatru. „To między innymi na podstawie prac nad tym raportem i jego efektem podjąłem decyzję o zmianie struktury organizacyjnej Teatru i optymalizacji zatrudnienia, dzięki czemu sytuacja finansowa jak i zarządcza Teatru znacznie się poprawiła. Dzięki temu także udało się urynkowić wynagrodzenia większości pracowników etatowych Teatru i zrezygnować z etatów generujących koszty” – odpowiadał dyrektor.

Z Jackiem Wiśniewskim zawarto także umowę na przygotowanie nowych regulaminów (6 października – na kwotę 9,1 tys. zł brutto) i na rozliczenie trzech wniosków ministerialnych, uaktualnienie regulaminu organizacyjnego, sporządzenie założeń do zmiany regulaminu wynagrodzeń oraz przygotowanie analiz i dokumentów rekrutacyjnych (28 grudnia 2022 r. – 16 tys. zł brutto). Ale do dnia zakończania kontroli urzędnicy marszałka żadnego z tych raportów nie dostali. Nabrali więc wątpliwości czy one rzeczywiście powstały. A tłumaczenia dyrektora instytucji są w tym przypadku wyjątkowo zawiłe.

„Dyrektor korzystając z dzieła podzielił raport na części adekwatnie do poszczególnych zakresów, a ze względu na pośpiech w realizacji zadań nie stworzono wcześniej kopi całości raportu. W związku z tym odpowiednie części raportu zostały przekazane do wykorzystania w poszczególnych komórkach Teatru, natomiast nie zachował się oryginalny komplet raportu (…)” – wyjaśnia dyr. Klynstra w wystąpieniu pokontrolnym.

Teatr Osterwy w Wilnie – bez swoich aktorów, ale z żoną dyrektora

Ostatni kontrolowany obszar to organizacja i finansowanie wyjazdu na 11. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Wileńskie spotkania Sceny Polskiej” w Wileńskim Teatrze Starym w dniu 13 listopada 2023 r. Wilnianie zobaczyli widowisko teatralno-muzyczne „Zakochane w Polsce” opowiadające o losach kobiet walczących o wolną Polskę podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Teatr Osterwy chociaż nie był producentem tego spektaklu (było nim Lubelskie Centrum Konferencyjne – red.) to sfinansował i pomógł w wystawieniu tego wydarzenia.

Łącznie z kasy teatru na ten cel poszło 67,5 tys. zł. I to wzbudziło wątpliwości kontrolerów z UMWL, którzy przyznali, że w statucie teatru zapisana jest „współpraca i wymiana z zawodowym i społecznym ruchem teatralnym, kulturalnym, środowiskiem edukacyjnym oraz mediami i firmami fonograficznymi w kraju i za granicą”, to jednakże nie ma tam „zapisów o promowaniu czy finansowaniu przez Teatr szerzenia kultury na terenie Litwy”.

Z-ca dyrektora, Jacek Wiśniewski tłumaczył, że „Zaangażowanie Teatru w wydarzenie było wynikiem nie tylko zaproszenia do udziału w festiwalu, ale również było kontynuacją realizacji Porozumienia o współpracy z dnia 26.08.2023 r. w której to strony zgodnie stwierdziły, iż będą prowadzić wymianę doświadczeń (…). W tym celu Teatr podjął się wystawienia patriotycznego, polskiego spektaklu na historycznie ważnej scenie tzw. Teatru na Pohulance w Wilnie”.

To jednak kontrolerów nie przekonało, uznali wszystkie wydatki na sfinansowanie tego spektaklu za niecelowe, tj. dokonane z naruszeniem zasad wynikających z ustawy o finansach publicznych. Ich uwadze nie umknęło również to, że na scenie nie pojawili się aktorzy zatrudnieni w Teatrze (zarówno na umowę jak i na zlecenie). W obsadzie była za to m.in. żona dyrektora aktorka Emilia Komarnicka i wokalistki związane z lubelską sceną muzyczną.

Zalecenia dla dyrektora

Wystąpienie pokontrolne kończy się zaleceniami, które zarząd województwa kieruje do dyrektora teatru. Jest ich aż 27. To m.in.:

  1. „przed zawarciem umów z kontrahentami, dokonywać sprawdzenia osób uprawnionych do składania oświadczeń woli w ich imieniu oraz do umów dołączać odpisy z KRS aktualne na dzień podpisania umowy”;
  2. wskazywać na przelewach właściwego odbiorcę świadczeń wynikających z umowy o pracę przy jednoczesnym wskazaniu rachunku bankowego wskazanego przez pracownika”;
  3. w przypadku artystów zamiejscowych, w miarę możliwości korzystać z bazy noclegowej i mieszkania posiadanego przez Teatr, ograniczając czas przebywania ww. do niezbędnego minimum”,
  4. „do realizacji spektakli finansowanych lub produkowanych przez Teatr im. Osterwy zatrudniać przede wszystkim artystów zatrudnionych w Teatrze”

Protokół z kontroli i wystąpienie pokontrolne z pełną listą zaleceń poniżej

Co teraz? – Wystąpienie pokontrolne zatwierdzone przez zarząd zostało dostarczone do jednostki 25 czerwca 2024 r. Dyrektor Teatru jest zobowiązany w terminie miesięcznym od dnia otrzymania wystąpienia, na przekazanie Zarządowi informacji o terminie i sposobie realizacji każdego z zaleceń ujętych w wystąpieniu lub przyczynach niepodjęcia działań – informuje rzecznik marszałka Remigiusz Małecki.

Zapoznaję się z tymi zaleceniami i udzielę odpowiedzi: czy je akceptuje, czy nie i w jakim zakresie je zrealizuje – mówi Jawnemu Lublinowi dyrektor teatru.

„Plecy” na Nowogrodzkiej

Czy wobec wszystkich powyższych ustaleń marszałek Jarosław Stawiarski dokończy procedurę odwołania i pozbawi Klynstrę dyrektorskiego stołka? – Dalsze decyzje w sprawie Dyrektora Teatru należą do Zarządu – stwierdza rzecznik marszałka. Ale to wersja oficjalna. Nieoficjalna jest taka, że decyzja ws. Klynstry już zapadła i to nie na Grottgera w Lublinie, ale na Nowogrodzkiej w Warszawie. – Nie zostanie odwołany. Redbad ma mocne plecy w samej centrali PiS na Nowogrodzkiej – mówił nam niedawno jeden z lokalnych polityków PiS.

Ale to nie koniec pytań. Bo czy można być dalej dyrektorem teatru, skoro straciło się do niego serce? O tym wprost mówił Redbad Klynstra na czerwcowej konferencji. Zapowiedział wtedy również, że sam zrezygnuje ze stanowiska. Do tej pory jednak tego nie zrobił. Czy zrobi?

Jeszcze nie wiem, na razie jestem ze względu na odpowiedzialność w kontekście inwestycji, bo do końca sierpnia pracujemy pełną parą żeby podpisać umowę ws. środków unijnych na gruntowny remont teatru. A zatem do końca sierpnia na pewno będę. A jeśli chodzi o to, co potem to nie może być tak, że mi zależy bardziej na interesie teatru, niż komukolwiek wokół mnie – zaznacza Klynstra.

Na zdjęciu: Redbad Klynstra kieruje Teatrem Osterwy od 2020 r., od lutego 2024 r. trwa procedura jego odwołania (fot. Teatr Osterwy/FB)

2 odpowiedzi na “Jak Redbad Klynstra zarządza Teatrem Osterwy. Publikujemy wyniki „kontroli na zlecenie””

  1. Emma pisze:

    a może ktoś nam powie jakie wykształcenie i doświadczenie ma pan Wiśniewski ?

  2. Emma pisze:

    da się cos tu w ogóle skomentować ???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły