3 minuty czytania • 03.09.2024 10:09
IPN wznowił poszukiwania mogił ofiar niemieckiego terroru na górkach czechowskich
Udostępnij
Badacze z Instytutu Pamięci Narodowej rozpoczęli kolejne badania, których celem jest odkrycie miejsc pochówku zamordowanych przez faszystowskich okupantów. W ciągu dwóch lat na górkach czechowskich natrafiono już na trzy zbiorowe mogiły.
Jak głosi dzisiejszy komunikat IPN, Zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, w ramach śledztwa prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie, rozpoczął szósty już etap prac poszukiwawczych na górkach czechowskich w Lublinie. „Celem badań jest odnalezienie niezidentyfikowanych miejsc pochówku ofiar terroru niemieckiego. W maju 2022 r. w pobliżu obecnego placu zabaw, ujawniono pojedyncze fragmenty ludzkich kości. W trakcie kolejnych sezonów badawczych (w listopadzie 2022 i w maju-czerwcu 2023 r.), realizowanych w centralnej części wąwozu głównego, w rejonie tzw. grobu legionisty, natrafiono na trzy zbiorowe mogiły, z których wydobyto szczątki należące do około 40 osób” – informuje Instytut.
Miejsce obecnych prac łączy się z obszarem przebadanym w latach 2022-2023. Prace trwają w wąwozie głównym, w kierunku dawnej strzelnicy. Mają potrwać do 13 września.



Przypomnijmy, że do tej pory na górkach badacze znaleźli szczątki 40. ofiar, w tym 35 było kompletnych lub prawie kompletne. Należały zarówno do mężczyzn jak i kobiet. Ofiary miały od 15-60 lat, przy czym przeważały osoby 20- i 30-letnie. Eksperci IPN zaznaczają, że niektóre czaszki mogły wykazywać ślady po urazie lub przestrzale. Ofiary w chwili śmierci miały na sobie odzież. Przy większości szkieletów zachowały się szczątki obuwia. Odnaleziono liczne artefakty: klamry, haftki, sprzączki, fragmenty grzebieni, guziki plastikowe i metalowe, kosmetyki (m.in. pomadkę do ust). Przy szczątkach jednej z ofiar, na wysokości miednicy, znaleziono metalowy, emaliowany kubek, przy innych – nożyczki, scyzoryk czy pęsetę.
– Właściwie od czasów powojennych nie przypominam sobie, jako historyk, takich ekshumacji – komentował w zeszłym roku te odkrycia dr Robert Derewenda, dyrektor lubelskiego oddziału IPN (jest też szefem klubu PiS w Radzie MIasta). – Są to więc poważne działania. Tak wiele lat po wojnie możemy dotrzeć do mogił nienaruszonych. Możemy zobaczyć, w jaki sposób ci lidzie zostali pochowani, zrzuceni wręcz do tych dołów śmierci, bo to widać. Czy są równo ułożeni, czy mogli zostać zabici nad tym dołem, czy może zostali już bezwładnie rzuceni, np. z ciężarówki jako już nieżywi.
Sprawę zbiorowych mogił często podnoszą obrońcy górek czechowskich, którzy uważają, że m.in. z tego powodu oraz walorów ekologicznych teren ten powinien być objętych ochroną i wyłączony z zabudowy.
Inwestycyjne przyspieszenie
Równolegle do poszukiwań szczątków ofiar toczy się sprawa ewentualnej zabudowy górek czechowskich blokowiskami, które chce tam postawić lubelski deweloper TBV. W ostatnich dniach, po kilku latach zastoju spowodowanego sądowymi bataliami, temat gwałtownie przyspieszył. Jak informowaliśmy w minionym tygodniu, spółka TBV złożył do Ratusza projekt Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego dla tego obszaru, który przewiduje zabudowę blokami (do nawet 8 kondygnacji) około 30 ze 105 hektarów górek. Nad sprawą już w czwartek będą dyskutować radni na sesji. A wczoraj, w poniedziałek, głosami radnych klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, komisja Rozwoju Miasta, Urbanistyki i Ochrony Środowiska pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały w sprawie ZPI dla górek. Jeśli na czwartkowej sesji wynik będzie taki sam, to wyznaczonych przez radnych negocjator i deweloper zasiądą do negocjacji na temat zintegrowanego planu, który w trakcie rozmów może się jeszcze zmienić.
Na zdjęciu: w przypadku gdy radni przyjmą Zintegrowany Plan Inwestycyjny zaproponowany przez inwestora, TBV zapowiada m.in., że na górkach czechowskich, w jednym z wąwozów, ustawi pomnik pamięci Więźniów Zamku Lubelskiego