Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  25.01.2023 07:28

Elektrownia wodna na Bystrzycy już nie działa. Ostatnie dni to dla mieszkańców była gehenna

fot. Paweł Buczkowski

Udostępnij

Elektrownia wodna nie spiętrza już wody na rzece Bystrzycy. To efekt ostatecznej decyzji dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie cofającej pozwolenie wodnoprawne. Mieszkańcy liczą, że teraz poziom wód gruntowych opadnie i ich posesje nie będą aż tak bardzo zalewane. Pytamy Urząd Miasta czy można dla nich zrobić coś więcej.

We wtorek elektrownia wodna na Bystrzycy już nie spiętrzała wody. Poziom rzeki na południe od jazu przy ulicy Wapiennej znacznie się obniżył.

Bardzo się cieszę, że udało się do tego doprowadzić po latach walki – mówi Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy za Cukrownią, obejmującej m.in. teren ulicy Dzierżawnej po drugiej stronie rzeki. – Mam nadzieję, że teraz sytuacja się unormuje i za jakiś czas wszyscy zobaczą pozytywne efekty zaprzestania działalności przez elektrownię.

A ostatnie dni były dla okolicznych mieszkańców prawdziwą walką z wodą. W poprzednią środę w Lublinie ulewnie padało. Z ulicy Wapiennej dostaliśmy telefon z prośbą o interwencję: – Zobaczcie co się dzisiaj u nas dzieje. To jest dramat.

Na jednej z posesji na podwórku woda po kostki. Mieszkańców ratują strażacy, którzy wypompowywali wodę. Właścicielka domu przyznaje, że czasami wodę ma także w piwnicy.

U mnie już kolejne pompowanie. Zaczęło się jeszcze przed świętami – opowiada kobieta. Dodaje, że na Wapiennej mieszka od 64 lat. – Kiedyś było inaczej. Wszystkie domy stały na jednym poziomie. A teraz jak się zaczęli budować, te ładne domy, widzi pan teraz takie mają, to zaczęli budować, wyżej podnosić wszystko i to jest problem. A poza tym ta elektrownia wodna.

Strażacy tego dnia byli już tam po raz kolejny. – Od początku roku (do 18 stycznia – red.) podejmowaliśmy już 14 interwencji przy ulicy Wapiennej. Dotyczyły wypompowywania wody z zalanych posesji i piwnic domów – mówił nam tego dnia st. kpt Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Sąsiad właścicielki zalanej posesji uważa, że winna jest głównie elektrownia: – Pan sprawdzi jakie są wały namoknięte. Jak po gąbce się chodzi. Odkąd jest woda spiętrzona, to tak się dzieje – mówi pan Grzegorz. – Mieszkamy jak w jakiejś zapomnianej dzielnicy. A to przecież prawie centrum miasta – dodaje.

Wypompowywanie wody z jednej z posesji przy ulicy Wapiennej w Lublinie

Dlaczego elektrownia nie może już działać

Koniec spiętrzania wody na Bystrzycy to efekt cofnięcia przez dyrektora RZGW pozwolenia wodnoprawnego dla firmy Hydrowatt. Stało się to wykonaniu ekspertyzy, według której piętrzenie wody ma wpływ na cofkę, która z kolei powoduje podtopienie części wylotów do rzeki. Ma także istotny wpływ na warunki odprowadzania wód opadowych z terenów przyległych. Poza tym drenaż liniowy został wykonany w sposób niezgodny z warunkami ustalonymi w pozwoleniu wodnoprawnym z 2014 roku.

Mimo że decyzja dyrektora RZGW jest ostateczna i wstrzymuje pracę elektrowni, to jej właściciel zamierza jeszcze odwoływać się do sądu.

Elektrownia nie działa, ale chwilowo – przekonuje Dariusz Przebirowski, prezes firmy Hydrowatt w rozmowie z Jawnym Lublinem. I zapowiada, że od decyzji dyrektora RZGW odwoła się do sądu. – Inwestycja kosztowała mnie ponad milion złotych. Po latach walki dostaliśmy pozwolenie, a teraz nam je zabierają. Jesteśmy w posiadaniu kilku ekspertyz, które świadczą na naszą korzyść. Ja rozumiem, że problem z wodą na tych osiedlach istnieje, ale tego nie powoduje piętrzenie rzeki. Dlatego trzeba się będzie znowu spotkać w sądzie.

>>> Czytaj więcej: Koniec elektrowni wodnej na Bystrzycy? Podtapiani mieszkańcy się cieszą, ale przedsiębiorca nie składa broni

Jak jeszcze można pomóc ludziom

Koniec pracy elektrowni wodnej może pomóc, ale niektórzy mieszkańcy ulicy Wapiennej uważają, że to nie wszystko, bo brakuje tu odpowiedniego odwodnienia.

W lipcu 2022 r. MPWIK zakończył budowę sieci kanalizacji sanitarnej i odcinka sieci wodociągowej w ul. Wapiennej. Problematyczne są natomiast sięgacze ul. Wapiennej prowadzące w kierunku rzeki. Są to bardzo wąskie uliczki, w których trudno jest umieścić infrastrukturę podziemną. Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest poprowadzenie kanalizacji przez nieruchomości mieszkańców, co wymaga ich zgody – odpowiada Justyna Góźdź z Urzędu Miasta Lublin.

Jak dodaje, w tegorocznym budżecie Lublina są zapewnione środki na opracowanie dokumentacji odwodnienia obszaru w rejonie ul. Wapiennej i Dzierżawnej. – Natomiast podjęcie jakichkolwiek działań w tym kierunku wymaga szerokiej analizy z uwagi na trudne uwarunkowania terenu – wąskie drogi oraz kwestie własnościowe – dodaje Góźdź.

Mieszkający po drugiej stronie rzeki, przy ulicy Dzierżawnej zastanawiają się, czy budowa przedłużenia ulicy Lubelskiego Lipca’80 nie spowoduje dla nich jeszcze większych problemów. Bo sieć kanalizacji deszczowej powstanie tylko przy nowym odcinku drogi, a nie przy bocznych uliczkach. Tymczasem niedaleko planowana jest kolejna wielka inwestycja – stadion żużlowy. Ratusz zapowiada zajęcie się tym problemem, ale nie teraz.

Realizacja przebudowy ul. Lubelskiego Lipca’80, która uwzględnia kompleksową budowę wszystkich podziemnych sieci, w tym kanalizacji deszczowej, może umożliwić w przyszłości realizację kolejnych zadań drogowych uwzględniających poboczne ulice – dodaje Justyna Góźdź.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły