Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  08.04.2023 13:48

Dziennik Wschodni w rękach deweloperów

Udostępnij

W Lublinie wycinane są nie tylko drzewa, ale i niezależni dziennikarze. Właśnie przetrzebiona została jedna z ostatnich redakcji piszących o nadużyciach władzy czy układach samorządu z biznesem

Sytuacja w „Dzienniku Wschodnim” była napięta od kilku lat. Przypomnijmy: wydawcą gazety jest spółka Corner Media, w której udziały mieli dziennikarze oraz lubelski deweloper Tomasz Kalinowski. Udziałowcy nie darzyli się wzajemną sympatią. „Dziennik” pisał o poczynaniach różnych lubelskich deweloperów, m.in. o byłym przewodniczącym Rady Miasta, dziś oskarżonym o płatną protekcję Piotrze Kowalczyku, czy forsowanych przez lubelski Ratusz planach zabudowy blokami górek czechowskich.

Do 2018 r. prezesem Corner Media był redaktor naczelny „Dziennika Wschodniego” Krzysztof Wiejak. Kiedy jego kadencja dobiegła końca, udziałowcy nie dogadali się co do wyboru nowego. Pat w tej sprawie trwał dwa lata.

Jednocześnie Kalinowski skupował udziały, ale udało mu się zgromadzić tylko 73 procent (żeby samodzielnie rządzić spółką, potrzebował 75 proc.). W czerwcu 2020 r. złożył też do sądu wnioski o rozwiązanie i likwidację spółki. Oficjalny powód: brak zarządu. Na kuratora, a następnie likwidatora, sąd wyznaczył Leszka Kukawskiego, prawnika specjalizującego się w restrukturyzacji przedsiębiorstw. Jedną z pierwszych decyzji Kukawskiego było zwolnienie z pracy redaktora naczelnego Krzysztofa Wiejaka (na jego miejsce mianował dziennikarza Pawła Puzio). Pracę straciły też reporterka Agnieszka Antoń-Jucha i zastępczyni Wiejaka – Agnieszka Mazuś.

Mocny sygnał ostrzegawczy

W sprawę włączyła się m.in. Fundacja Wolności, która wystosowała tzw. opinię przyjaciela sądu. Przekonywała w niej, że CM notuje zyski i jej działalność nie jest zagrożona, a dzięki rozproszeniu udziałów dziennikarze są niezależni w swoich opiniach i mogą stać po stronie zwykłych mieszkańców. Fundacja rozpoczęła też zbiórkę na odkupienie udziałów spółki od dewelopera. Udało się zebrać ponad 30 tys. zł.

Ostatecznie sąd odwołał likwidatora, a zwolnieni dziennikarze wrócili do pracy. Udziały dewelopera w Corner Media były zajęte przez komornika, więc na walnym zgromadzeniu wspólników spółki zamiast większościowego udziałowca mógł pojawić się jego wierzyciel. Dzięki temu na członka zarządu spółki został wybrany Paweł Buczkowski, zastępca redaktora naczelnego, jeden z mniejszościowych udziałowców spółki.

Wzięci głodem

Minęło kilka miesięcy. Powstawały nowe teksty, rosła też irytacja deweloperów, których „Dziennik” chętnie i skrzętnie opisywał. Gdy po przejęciu przez Orlen regionalnych dzienników rynek reklamowy znacznie się się skurczył, a ceny poszybowały w górę, gazeta zaczęła mieć poważne problemy finansowe. Zrezygnowała więc z części lokalu, zmniejszyła redakcję, obcięła wierszówki. Nie na wiele się to jednak zdało.

Dziennikarze, którzy mieli udziały w spółce, długo odmawiali chętnym do ich odkupienia. Obawiali się, że są to ludzie podstawieni przez dewelopera. W końcu jednak zostali postawieni przed wyborem: sprzedaż albo upadłość. Zdecydowali się wówczas sprzedać Corner Media spółce Maxima Media. Nie wiadomo, kto w rzeczywistości za nią stoi, poza prezesem Wojciechem Nowakiem, radcą prawnym.

Nowy zarząd spółki natychmiast zwolnił z pracy Wiejaka i Mazuś, a następnie Pawła Buczkowskiego.

Agnieszka Mazuś przed odejściem napisała jeszcze głośny artykuł o deweloperze Piotrze Kowalczyku i jego powiązaniach z prezydentem Żukiem. Wtedy stało się coś zaskakującego. Redakcji udało się się opublikować artykuł w wydaniu papierowym, ale nowy zarząd zablokował jego publikację w internecie. Dla wielu stało się jasne, że w „Dzienniku” skończyła się wolność słowa. Wkrótce zaczęli odchodzić kolejni dziennikarze, w tym doświadczony szef działu miejskiego Dominik Smaga.

„Dziennik Wschodni” po nowemu

Najpierw pełniącym obowiązki redaktora naczelnego został Jerzy Kowalczyk (zbieżność nazwisk z deweloperem przypadkowa). W lutym redaktorem naczelnym „Dziennika Wschodniego” został Sebastian Białach, wcześniej m.in. korespondent Onetu w Lublinie. Zapytaliśmy go, jak zamierza prowadzić gazetę.

Sprawnie – odpowiedział krótko. Jaka linia programowa będzie tam teraz obowiązywała? – Nie narzucam żadnej linii programowej. Dla mnie najważniejszy jest dobry materiał, czyli news. Nieważne czego lub kogo on dotyczy – zapewniał Białach.

Chciałam się jeszcze dowiedzieć, czy w „Dzienniku” może się powtórzyć taka sytuacja, jak z artykułem Agnieszki Mazuś. Na to pytanie nie dostałam odpowiedzi. I od Sebastiana Białacha już jej nie dostanę. W połowie marca podał się do dymisji. Jego obowiązki pełni teraz zastępca redaktora naczelnego Jerzy Kowalczyk.

Jedna odpowiedź do “Dziennik Wschodni w rękach deweloperów”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Seba już czeladnikując w łonecie, zasłynął z wazelinowania dewelo-buractwa, w tym głównie w temacie planów dewelo-getta na GCz. tak, że pytanie o sposób prowadzenia „gazety” nalezy uznać raczej za retoryczne. Notabene, poziom publikacji spadł tak, że trudno sobie wyobrazić przetrwanie tego tytułu, chyba że Klub Narciarski zechce faszerować tą wydmuszkę sowitymi dotacjami.
    PS. Moglibyście jeszcze zbadać wątek pato-agencji PR, która jeszcze za Wiejaka opanowała forum DW.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *