Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  07.07.2024 17:47

Dwa minusy dają plus? O wakacyjnym rozkładzie komunikacji miejskiej w Lublinie

Udostępnij

Główne linie kursują jeszcze rzadziej, nocne autobusy tylko w weekendy, a o późnym powrocie z zalewu można zapomnieć.

Artykuł przygotował zespół facebookowego profilu „Lublin WidmoBus – Gdzie jest mój autobus?”, który recenzuje stan komunikacji miejskiej w Lublinie.

Jakby pandemia się nie skończyła

Gdy wybuchła pandemia COVID-19 sanitarne restrykcje objęły także komunikację publiczną. W autobusie, trolejbusie czy tramwaju mogło być zajęte tylko co drugie siedzenie. Do tego zdalna praca, nauka i ograniczenia w przemieszczaniu się. W efekcie pasażerów momentalnie ubyło, a w rozkładach jazdy wprowadzono drastyczne cięcia.

Lata 2020-2021, czyli szczytowy czas pandemii, dawno już za nami, ale ani rozkład jazdy, ani liczba przejechanych wozokilometrów nie wróciła to roku 2019 (21 mln kilometrów).

Tak to wygląda na konkretnych przykładach w porównaniu do wakacji sprzed lat:

• Linie główne jak 150; 151; 160; 6; 31 czy 57 kursują od 1 lipca co 24 minuty. To o podobnie jak w 2023, ale o 5 min rzadziej niż w 2022.

• Linie główne m.in.: 2; 3 czy 153 kursują co 30 minut. O 5 min rzadziej niż w 2023. 

• Względem rozkładu z roku szkolnego zwykle na autobusy trzeba czekać o 10 minut dłużej. Np. linie 2 czy 158 w szczycie porannym to dodatkowe 10 minut oczekiwania, a  na N1 poczekamy nawet 30 minut więcej. 

Miasto szczęśliwe, ale nie w wakacje

Charles Montgomery w swojej książce „Miasto Szczęśliwe” powołuje się na badania i analizy stwierdzające, że aby linia komunikacji miejskiej była wydajna, to musi kursować z częstotliwością minimum co 15 minut. Zresztą nie trzeba badań, by korzystając na co dzień z publicznego transportu mieć podobne spostrzeżenia. W wakacje w Lublinie takich linii nie ma. Przed wakacjami było ich niewiele.

Korekty rozkładów w sezonie wakacyjnym są zupełnie naturalne. Uczniów i studentów jest mniej, mieszkańcy wyjeżdżają na urlopy, podobnie jak kierowcy autobusów i trolejbusów.

Z drugiej strony do miasta przyjeżdżają turyści, życie nocne i plenerowe jest w rozkwicie, a ludzie nadal muszą dojechać do pracy, sklepu czy lekarza. Samych turystów w 2023 r. było w Lublinie 1,588 mln – najwięcej w lipcu i sierpniu.

Można odnieść wrażenie, że urzędnicy układający rozkłady komunikacji miejskiej w Lublinie (od 1 lipca jest to Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego) robią wszystko, by ludzi do korzystania z niej zniechęcić. Nie tylko zwiększane są luki pomiędzy kursami, jesteśmy też świadkami zawieszania linii.

Pospieszne jadą na wakacje

Głośno zapowiadane i wreszcie wprowadzone linie pospieszne (mające przypominać Bus Rapid Transit – szybką komunikację autobusową) z wakacyjnego rozkładu zniknęły. Szybkie linie numer 301, 302, 303 mają dwa miesiące przerwy w kursowaniu, podobnie “DL”  łączącej nowy i stary dworzec autobusowy też już nie ma. Dla przypomnienia –  pospieszne linie zadebiutowały pod koniec marca, a “DL” na początku roku.

Co do autobusów nocnych, to pojazdy linii N1, N2 i N3 zobaczymy tylko w weekendy, co godzinę.

Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu przypadkowi, jakim jest dotarcie nad Zalew Zemborzycki. O ile w pobliże tamy nie jest trudno dojechać, to na malowniczy wschodni brzeg od strony lasu Dąbrowa już jest tak łatwo. Dlaczego? Jak już ktoś dojedzie, to po godz. 20:19 nie ma jak wrócić. Wielu przydałaby się opcja dodatkowego kursu (może dwóch) w stronę centrum Lublina. Póki co zostaje własny samochód albo 2,5-kilometrowy spacer na ulicę Żeglarską.

Oby nie kwestia przyzwyczajenia

Choć w ostatnich  konsultacjach zgłoszono aż 3 tysiące uwag, a część ludzi nadal aktywnie angażuje się na rzecz poprawy jakości transportu publicznego, to trwałość “nienormalnych” rozkładów przyzwyczaił ludzi do codzienności- beznadziejności. To smutne, że w naszym mieście rośnie liczba mieszkańców, która nigdy nie doświadczyła autobusów kursujących co 10 minut. Tym ważniejsze jest to, aby krytycznie patrzeć na stan komunikacji miejskiej. By komentować, rozmawiać, brać udział w ankietach i zgłaszać do ZDiTM konkretne uwagi.

Od września wejdzie w życie kolejna korekta rozkładu obowiązująca na rok szkolny 2024/2025. Wówczas częstotliwości wrócą do “przedwakacyjnej” normy, a główne linie mają mieć zwiększoną częstotliwość kursowania do 15 minut.

Ten kwadrans to w innych miastach norma. Co więcej w 2019 roku część linii w Lublinie kursowała w szczycie nawet poniżej 10 minut.

Zapraszamy na fanpage na Facebook’u “Lublin WidmoBus – Gdzie jest mój autobus?”, gdzie wspólnymi siłami razem z mieszkańcami dążymy do poprawy komunikacji miejskiej w Lublinie.

Na zdjęciu: Na rozkład jazdy komunikacji można było narzekać jeszcze w roku szkolnym, a w wakcje został jeszcze bardziej okrojony (Fot. sko)

13 odpowiedzi na “Dwa minusy dają plus? O wakacyjnym rozkładzie komunikacji miejskiej w Lublinie”

  1. . pisze:

    Kilka faktów o pseudokomunikacji miejskiej w Lublinie i przedwyborczych obietnicach:
    https://m.youtube.com/shorts/LjZHC5z5S4g

  2. . pisze:

    Mnie najbardziej wkurwiają niedziele. Ani to gdzieś pojechać bo wszystko jeździ co godzinę. Ważne że urzędnicy mają czym dupę do pracy wozić. Bez motocykla czy samochodu w tym życie tutaj jest mocno skomplikowane. A tyle było gadania, jaka to zajebista komunikacja miejska XXI wieku będzie w Lublinie gdy tylko otworzą dworzec. A tu co? Przystanki przy Wyścigowej nadal obsługują kurz z ulicy, stare złomy gierkowskie bez klimatyzacji i ogrzewania, linia 34 co pół godziny lub co 40 minut, gdy jeszcze roku 2017 to było całkowicie nie do pomyślenia. Wtedy jeszcze nie było tych dużych luk w kursach między godziną 9:00 a 14:00, bo przez cały boży dzień częstotliwość kursowania była do siebie zbliżona. Od iluś miesięcy wolę przejść te 3-4 km dla zdrowia, a nie sobie gitarę zawracać pseudokomunikacją miejską. Na rzezi drzew kasa jest a na normalny rozkład jazdy brak

  3. . pisze:

    Łysy minutę temu wrzucił post o „Dworcu Lublin” jaki to jest najnowocześniejszy dworzec w Europie. W swoim poście nie dodał informacji, że na ten najnowocześniejszy dworzec w Europie nie ma jak dojechać w porze nocnej od poniedziałku do piątku, bo wtedy nie ma pseudokomunikacji miejskiej. A jako prezydent miasta powinien rozmawiać z mieszkańcami na trudne tematy. Propaganda sukcesu nie jest sposobem na rozwiązanie problemu upadku pseudokomunikacji miejskiej w Lublinie. Martwi mnie to, że mieszkańcy przymykają na oko na tę patologię, skoro nikt nie chce zorganizować masowego protestu pod ratuszem.
    A poza tym:
    – brak ’16’ w niedziele, a to jest bardzo przydatna linia dla mieszkańców Ponikwody i Głuska
    – brak autobusów z dużego odcinka ulicy Kunickiego bezpośrednio do dworca, co jest śmieszne
    – jazda stadem (34 i 45 to jedynie 8 minut różnicy czasowej zarówno w soboty jak i w niedziele)
    – część nazw przystanków wprowadza ewidentnie w błąd, np. „Składowa NŻ” przy UL, a tak naprawdę ten przystanek powinien się nazywać „Przemysłowa”
    – brak obiecanych autobusów przegubowych na linii numer 5
    – autobusy wysokopodłogowe nieprzystosowane do obecnych standardów
    – brak przystanku „Składowa 01” mimo że jest zatoczka
    – brak nocnych na tygodniu, a na rozkładzie nie ma takiej informacji tylko jest napisane „Komunikacja nocna”
    – w niedziele z Krochmalnej jazda stadem w niedziele: 161 i 13 – jedna minuta różnicy, 1 i 45 dwie minuty różnicy.

  4. Kg64 pisze:

    Mieszkańcy ul Janowskiej mają tylko jedna linię nr 8 ostatnio nie przyjechał autobus na określoną godzinę następny za ok 30-40 min dzwoni człowiek pyta co się stało i jaka odpowiedź ? Nie widać go w ogóle na rozkładzie !!! Pan nie wie czemu i gdzie podział się kierowca i autobus !!! Kpiny !!! Rok szkolny ranek autobus krótki zapchany młodzieżą i ludźmi jadącymi do pracy ( o ile nie zniknie to przyjedzie) sobota,niedziela przegubowiec wozi powietrze!!! Od wielu lat jest coraz gorzej !!!

  5. Wojciech pisze:

    Pracuje jako kierowca autobusu w MPK Lublin. Jezdze weekendowo zawsze w popoludniowych godzinach. I w autobusie mam co najwyzej paru pasazerow. Dla kogo wiec wiecej autobusow skoro nie ma chetnych??

  6. kronikidewelorozwoju pisze:

    Jakubowicki Wygaszacz mpk planuje uczynić b0lciarstwo i im podobnych dominującym przewoźnikiem „zbior-komowym” w Detroit nad Bystrzycą, ponieważ – tak jak wszyscy P0grobowcy A. Rand – uważa, że wszystko co się da, należy oddać w ręce prywaciarzy, których zyski zapewnią „rozwój”.
    Z tym, że zyski płyną nie tyle do kieszeni kierowców obsługujących b0lto-plebsowozy, ale raczej głównie do kieszeni cfaniactwa, które znalazło sobie nowy sposób na „pasywne” dochody z wynajmu poleasingowych fabianek desperatom, którzy – aby wyrobić na tygodniowy trybut (od 600 zł wzwyż) – muszą dziennie kręcić kółkiem b0ltowoza co najmniej 12 h i stąd też nie należy się dziwić, że wnoszą znaczący wkład w kolizje na ulicach Detroit nad Bystrzycą.

  7. Pasażer który ma dosyć pisze:

    Od momentu wprowadzenia rozkładu wakacyjnego jestem zmuszony do codziennego chodzenia do pracy na piechotę. Autobusy albo nie przyjeżdżają albo o godzinie 7 rano podjeżdża krótkie 31 zapchane tak, że się nie da do niego nawet wsiąść. To kpina z ludzi. Aż się cisną wulgaryzmy na usta gdy myślę o tym ile wydałem na bilet na 5 miesięcy na wszystkie linie a chodzę bez przerwy na piechotę
    Był tam gdzieś komentarz kierowcy MPK że jeździ na pusto. Bo ludzie mają wywalone na tą komunistyczna firemkę robiąca sobie jaja z ludzi. Dodam tylko że po raz ostatni jeździłem komunikacja miejską 15 lat temu jak studiowałem i stwierdzam jednoznacznie, że nie zmieniło się nic.

  8. Marcin pisze:

    Powyżej opisana sytuacja dowodzi, że ktoś na szczeblu decyzyjnym zatrzymał się mentalnie w głębokich latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku

  9. PasażerkaEdyta pisze:

    Ktoś tam na górze zupełnie nie myśli przy ustalaniu rozkładów jazdy. Już pal licho że jeżdżą rzadko. Najgorsze jest to jeżdżą grupami. Wszystkie linie które pasują mi bo jadą w tym samym kierunku, przyjeżdżają albo o tej samej porze, albo w odstępie max. 5 minut. Jak się nie wyrobię to jakiś następny jest dopiero za 15-30 minut. Jeżdżenie z przesiadkami to masakra.

  10. Pasażerka pisze:

    Z Czechowa (Kosmowskiej) na Zbożową nie czym dojechać! Wstyd dla mpk!
    Jedyne 3,5 km i potrzeba ponad godzinę, żeby dojechać z przesiadką!
    Może mpk pomyśli łaskawie o tym połączeniu.

  11. Pasażerka pisze:

    Z Czechowa (Kosmowskiej) na Zbożową nie czym dojechać! Wstyd dla mpk!
    Jedyne 3,5 km i potrzeba ponad godzinę, żeby dojechać z przesiadką!
    Może mpk pomyśli łaskawie o tym połączeniu. Nie wszyscy są sprawni fizycznie, żeby popierdalać z jęzorem na brodzie codziennie do roboty. Tragedia.

  12. . pisze:

    @Pasażerka To jak z Kunickiego do Mełgiewskiej. Też nic nie jeździ. Z
    A z komisariatu przy Kunickiego trzeba lecieć z walizką do dworca. Wydłużyli linie pozamiejskie jak 22, 5 do dworca i tyle z zajebistych zmian, a DL już nie istnieje.

  13. . pisze:

    Niektóre linie w Gdyni jak 25 czy 24 jeżdżą na tygodniu co 15-20 minut i do tego w wakacje. A u nas?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły