Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  29.04.2023

Darmowe autobusy do kościoła robią furorę. Parafianie zachwyceni

Udostępnij

Autobusem linii „Parafia NSJ” jadę dwukrotnie – na mszę o godz. 11.30 i kursem powrotnym. To był strzał w dziesiątkę – chwalą pomysł proboszcza pasażerowie. On sam sukcesu jeszcze nie ogłasza. Chce poczekać na długofalowe efekty.

Parafia pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego powstała niemal przed wiekiem, na terenie rozbudowującej się wówczas dzielnicy Dziesiąta. Budowę kościoła przy ulicy Kunickiego rozpoczęto w 1985 r., nikt wtedy nie myślał o rozległych parkingach dla kierowców. I to – jak mówi nam proboszcz ks. dr Waldemar Sądecki – jest głównym powodem uruchomienia linii „Parafia NSJ”.

Nasza parafia jest stara, nie mamy parkingów, a jedynie niewielką zatoczkę przed bramą. Komunikacja publiczna była pierwszym, naturalnym wyborem – tłumaczy duszpasterz.

Bezpłatny autobus odwożąc i przywożąc parafian na mszę robi trzy kursy. W ostatnią niedzielę podczas ogłoszeń duszpasterskich na koniec nabożeństwa ksiądz proboszcz poprosił parafian o opinię na temat darmowej komunikacji. Jednocześnie przyznaje: – Nie spodziewaliśmy się takiego rozgłosu.

Podstawionym autobusem jadę dwukrotnie – na mszę o 11:30 i kursem powrotnym. Oba są przepełnione, ale wszystkim pasażerom udaje się wejść do środka. Miejsca brakuje przede wszystkim wózkom oraz balkonikom. Nawet w „przegubowcu” spacerówki stoją w przejściu.

Czy w związku z ogromnym zainteresowaniem przejazdami, kościół dorzuci kursy „bis”? Raczej nie ma na to szans. – Linia nadal będzie obsługiwana autobusami przegubowymi. Ze względów organizacyjnych może być trudno o kolejny pojazd ­– tłumaczy proboszcz. Chodzi o zatokę przed kościołem. Tam kolejny autobus się nie zmieści.

Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę, szczególnie dla osób starszych – mówią mi Aleksandra i Michał, parafianie podróżujący nową linią. – Mieszkamy kawałek stąd, na pewno będziemy korzystać ­– dodają.

Przyznają też, że nawet gdyby ksiądz nie podstawił autobusu, to wybraliby się do kościoła. Podobnie jak inni pytani przez nas pasażerowie. I wbrew zapowiedziom proboszcza, nie są to sami seniorzy. W autobusie jest równie dużo dzieci, młodzieży i dorosłych.

W ścisku przejeżdżamy kolejne przystanki, kiedy pan Michał zagaduje: – Ciekawe, jak będzie z bezpieczeństwem. Łatwo komuś coś ukraść. Zakładam, że pasażerów będzie jeszcze więcej, bo ludzie się jeszcze nie przyzwyczaili.

Pomysły proboszcza chwali też inna parafianka, studentka Anna: – Księdzu zależy na nas ogromne brawa dla niego. Gdy wybuchła pandemia, jako jedni z pierwszych mieliśmy transmisję z mszy w internecie. Proboszcz kupił też krzesła, byśmy mogli siedzieć na powietrzu, zachowując dystans, i uczestniczyć w nabożeństwie. Pozwala na to telebim, zamontowany właśnie w czasach walki z COVID-19.

Nie wszyscy podróżni to parafianie. Po drodze, na kolejnych przystankach, wsiadają mieszkańcy dzielnicy Dziesiąta. – Nawet nie wiedziałam, że to jakiś inny autobus, chcę podjechać tu na Nowy Świat. To jeden przystanek – mówi mi starsza kobieta.

Takich osób jest więcej, choć linia kościelna ma nietypową trasę przejazdu. Startuje przy bramie kościoła Najświętszego Serca Jezusowego, stamtąd kierowca przewozi pasażerów pod Dom Kolejarza. Dalej, z Nowego Światu skręca w Wyścigową, mija szkołę, szpital Jana Bożego i przez Zemborzycką wraca pod parafię. Proboszcz nie zamierza walczyć z „dosiadającymi się” po drodze mieszkańcami. – Dobrze, że ktoś z tego korzysta ­– stwierdza.

Na razie umowę z MPK Lublin parafia podpisała na trzy miesiące. Płaci kościół, ale proboszcz nie zdradza kwoty. Po okresie pilotażowym przyjdzie czas na wyciąganie wniosków. Ks. Sądecki już zapowiada zmianę. Będzie jeszcze jeden kurs – powrotny ze mszy o godz. 13.

Linia „Parafia NSJ” obsługuje niedzielne msze święte o godz. 10, 11.30 i 13.

Rozkład jazdy opublikowany przez Parafię pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły