5 minuty czytania • 10.03.2025 18:30
Czy zapłacimy o 36 proc. więcej za śmieci? Spółdzielnie poszły do sądu, ale miasto obstaje przy swoim
Udostępnij
O ukrytej podwyżce mówią spółdzielnie mieszkaniowe, które zdecydowały się zaskarżyć uchwałę Rady Miasta Lublin o zmianie sposobu naliczania opłat za odbiór odpadów w blokach. Ratusz przekonuje, że nowa metoda została właściwie skrojona i ma za zadanie uszczelnić system.
Czytelniku, dziękujemy, że pomogłeś napisać ten artykuł.
Jedna podwyżka już weszła w życie. Od 1 marca za śmieci płacimy więcej. W blokach opłaty wzrosły z 29,5 zł miesięcznie do 36 zł (od osoby), ma w domkach jednorodzinnych z 33,5 zł do 42 zł . Przy czteroosobowej rodzinie oznacza to odpowiednio o 312 zł i 408 zł rocznie więcej.
Druga podwyżka ma wejść od lipca i będzie dotyczyć wyłączne lublinian z zabudowy wielorodzinnej. A to zdecydowana większość w Lublinie – Ratusz podaje, że chodzi o 268,6 tys. osób. Zmiana ma dotyczyć przede wszystkim sposobu naliczania opłat: miasto odchodzi od wyliczeń na głowę mieszkańca, na rzecz powiązania stawki opłat za śmieci z zużyciem wody (będzie ono określane w półrocznych cyklach rozliczeniowych). W swoich kalkulacjach urzędnicy przyjęli, że jedna osoba zużywa średnio 2,72 m3 wody. I na tej podstawie określili, że stawka za odbiór odpadów będzie wynosić 13,2 zł za 1m3 zużytej wody. Zmianę przyjęto głosami radnych klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, przy sprzeciwie opozycyjnego klubu PiS. Dla mieszkańców domków nic się nie zmieni – tu będzie obowiązywał sposób naliczania opłat według liczby osób zamieszkałych w budynku.
Nowa metoda „wodna” została skrytykowana przez spółdzielnie mieszkaniowe. Cztery z nich postanowiły szukać sprawiedliwości w sądzie i zaskarżyły grudniową uchwałę Rady Miasta do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.
Spółdzielnie mówią o ukrytej podwyżce
O tym, że tak może się stać, informowaliśmy w styczniu. Teraz już wiadomo, że na sądową ścieżkę wystąpiły spółdzielnie LSM, Czechów, Kolejarz i Motor. Wsparcia udzielił im Regionalny Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych w Lublinie, któremu również nie podoba się nowy sposób naliczania opłat dla mieszkańców bloków. O swoich zastrzeżeniach informował lubelskie spółdzielnie.
Dotarliśmy do skargi, którą złożyły władze SM Motor (100 bloków i 11,6 tys. mieszkańców). „W uzasadnieniu do uchwały został przyjęty wskaźnik zużycia wody na jednego mieszkańca w wysokości 2,72 m3 na osobę. Jest on obarczony istotnym błędem, gdyż MPWiK posiada odczyty wodomierzy budynkowych czy też w hydroforniach lub podstacjach LPEC, ale nie jest w stanie określić, jaka część wody dostarczana jest do mieszkań, a jaka do lokali handlowo-usługowych. Takie dane posiadają tylko spółdzielnie” – czytamy w skardze do WSA.
Władze Motoru powołują się na wyliczenia SM Czechów i LSM, które dokonały analizy zużycia wody na jedną osobę w 14 osiedlach obu spółdzielni. A zawierało się ono między 3,11 a 4,29 m3 na osobę, czyli średnio 3,70 m3 na osobę, „co przekracza normatywy przyjęte w kalkulacji Rady Miasta aż o 36 proc.„.
– Oznacza to, że od lipca mieszkańcy tych dwóch spółdzielni zapłacą średnio o 36 proc. więcej za wywóz odpadów komunalnych, niż gdyby nadal opłaty naliczane były od liczby osób. Taka kalkulacja może świadczyć o ukrytej podwyżce od lipca dla właścicieli budynków wielorodzinnych – argumentuje zarząd RSM Motor.
Zbigniew Dubiel, szef radców prawnych w Ratuszu i pełnomocnik gminy w tej sprawie, zwrócił się do WSA o oddalenie skargi. Na 22 stronach obszernie odnosi się do zastrzeżeń RSM Motor. Jak podkreśla, rozbieżności pomiędzy liczbą mieszkańców według złożonych deklaracji śmieciowych a liczbą mieszkańców według GUS sięgają przeciętnie około 16 proc. „To oznacza, że wiele osób nie jest objęta systemem opłat i powoduje, że koszty systemu gospodarowania odpadami komunalnymi są pokrywane przez mniejszą liczbę mieszkańców niż faktyczna liczba osób wytwarzających odpady. Wdrażanie systemu gospodarki odpadami komunalnymi nie doprowadziło do użycia zasady zanieczyszczający płaci” – czytamy w odpowiedzi na skargę.
Mec. Dubiel dodaje, że podjęta 19 grudnia uchwała została przekazana wraz z uzasadnieniem do Regionalnej Izby Obrachunkowej, „która nie stwierdziła żadnych uchybień kalkulacji oraz nie przedłożyła zaleceń”. Odpowiada również na zarzut spółdzielni, że w zużyciu wody według wskazań licznika głównego na budynku zawarte będą także wskazania z lokali usługowych. W uchwale „wskazano, że dotyczy to tylko nieruchomości zamieszkałych, co jest równoczesne z tym, że lokale użytkowe nie są objęte przepisami uchwały” – pisze pełnomocnik gminy.
Są skargi, ale są też rozmowy
Spór sądowy właśnie się rozpoczyna, ale równolegle spółdzielnie, które zaskarżyły uchwałę do WSA, i Ratusz siadły do rozmów na temat uchwały śmieciowej. Ze strony urzędu uczestniczył w nich m.in. Tomasz Fulara, zastępca prezydenta ds. inwestycji i rozwoju. Pierwsze spotkanie odbyło się w zeszłym tygodniu, ale – jak słyszymy – na razie nie doszło do przełamania impasu.
– Powiem tak: pierwsze koty za płoty: zgody między stronami nie ma – mówi wprost Sławomir Osiński, prezes SM Czechów, jednej z największych spółdzielni w Lublinie (24 tys. mieszkańców, 150 bloków). – Według nas uchwała Rady Miasta jest nieprzygotowana, zbyt wcześnie opublikowana, zmiana została wprowadzona bez rozeznania możliwości rozliczeniowych jeśli chodzi o nasze zasoby. Zostało to zrobione na skróty. Jako spółdzielnie podtrzymujemy te uwagi, które są zawarte w skargach do WSA.
Prezes Osiński dodaje, że za 2-3 tygodnie ma się odbyć kolejne spotkanie z przedstawicielami Ratusza. Spółdzielnie swoje wątpliwości przekazały w szeregu pytań. – Chcemy traktować sprawę jako otwartą, żeby jeszcze wszystko doprecyzować, ewentualnie rozwiać nasze wątpliwości – deklaruje prezes SM Czechów.
– W trakcie spotkania z Regionalnym Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Mieszkaniowych w Lublinie (brał udział w rozmowach – red.) ustalono, że będą organizowane cykliczne spotkania ze spółdzielniami w celu omówienia kluczowych kwestii związanych z uchwałą – przekazała Jawnemu Lublinowi Monika Głazik z biura prasowego Ratusza.
Na zdjęciu: Nowe zasady naliczania opłat za odbiór śmieci z zabudowy wielorodzinnej wejdą w życie od 1 lipca. Fot. Krzysztof Wiejak
Pomóż i wpieraj Jawny Lublin
nr konta: 71 1090 2590 0000 0001 4947 2615
zostań patronem: patronite.pl/jawnylublin
szybki przelew: jawnylublin.pl/wplacam
paypal: [email protected]
1,5% podatku: KRS 0000428743
Ani Łupieżca z Jakubowic (który oszczędza na śmieciach bodajże 30%, zamieszkując w gm. Niemce), ani Dewelo-Duce Mk II vel Zaorywacz mpk, nie będą mieć żadnych skrupułów, żeby puścić dziadogrodzki plebs z blokowisk w skarpetkach, albo i bez.
Kończy się bonanza na dewelo-kurniki, to teraz czas na r0zwój Projektu 'Lubelska Dolina Śmieciowa’.
Dobrze,a jak wyjadę na 3mce i nie będę używał wody,to też będę płacił jak bym był?
Będziemy się kąpać jak po wojnie; cala rodzina w jednej wodzie a na koncu jeszcze skarpety sie upierze.
Ludzie, dajta se spokoj z pseudosegregacja! Wypier… wszystko do jednego pojemnika! Nie ma zadnych bonusow z tytulu wyreczania smieciarzy. Po co wam oddzielne pojemniki na plastik, papier itd. Sami widzicie, ze ni to nie daje. Rosna jedynie naklady pracy i koszty po stronach mieszkancow, w zaden sposob nie przyczynia sie to do zbilansowania rozliczen za wywoz smieci. Jedyne rozwiazanie, jakie ma miasto, to podwyzki – one nastepuje niezaleznie od wszystkiego. Oszczedzcie wiec sobie pracy, smrodu i miejsca w swoich mieszkaniach! Chyba ze jestescie tak pro-eko, ze jestescie gotowi jezdzic z jedna skarpeta czy t-shirtem do specjalnych punktow zbiorki… W takim razie zycze wam zdrowia.