5 minuty czytania • 09.05.2023 18:11
Były dziennikarz dosadnie po ex-wiceprezydencie Chełma. Za „odrażającą facjatę” stanie przed sądem
Udostępnij
Post robi wrażenie liczbą użytych przymiotników i epitetów, przy czym „Zakochany w sobie narcyz” to jedno z najłagodniejszych sformułowań, jakie mógł o sobie przeczytać na Facebooku były zastępca prezydenta Chełma Daniel Domoradzki. Ten sam, który w atmosferze skandalu, jako uczestnik zakrapianej studniówki, musiał odejść z urzędu. Ale teraz to on poczuł się urażony i pozwał byłego dziennikarza.
Studniówkowy zawrót głowy
16 listopada 2020 roku Tomasz Moskal, były redaktor naczelny Radia Bon Ton z Chełma, daje próbkę swojego dziennikarskiego zacięcia. Choć w poście na jego profilu na FB nie pada nazwisko Domoradzkiego, a jedynie inicjał nazwiska, nie ma wątpliwości, że chodzi o byłego wiceprezydenta Chełma – młodego (rocznik ’89) działacza Porozumienia Jarosława Gowina.
Post zilustrowany jest stopklatką z głośnego filmiku nakręconego komórką podczas jednej ze studniówek. Widać na nim, jak 30-letni Domoradzki, jako zastępca prezydenta Chełma do spraw oświaty i spraw społecznych, pije alkohol z młodzieżą bawiącą się na przedmaturalnym balu. Skandal odbił się szerokim echem nie tylko w lokalnych, ale także ogólnopolskich mediach. Domoradzki ostatecznie odszedł z urzędu – oficjalnie ze względów na problemy zdrowotne. Ale z polityki nie zniknął. Wypłynął w Warszawie, gdzie pod koniec 2020 roku został zastępcą dyrektora biura ministra rozwoju regionalnego. Ten etap ma już za sobą: teraz udziela się społecznie, m.in. w stowarzyszeniu Aktywne Mazury, którego jest prezesem.
„Łasił się i obrzucał drętwą gadką”
Wróćmy do postu Moskala. Były szef chełmskiego radia ponad dwa lata temu napisał o Domoradzkim tak: „Ten wyjątkowo obślizgły typ i hipokryta, śliski i zakochany w sobie narcyz, dodatkowo przekonany o swej wyjątkowości, wielkości i cnocie, przy każdym spotkaniu ze mną w ChBP (Chełmskiej Bibliotece Publicznej – red.) łasił się, obrzucał komplementami i drętwą gadką. Po czym, tuż po obróceniu się plecami planował jakich cudów użyć, by się mnie stamtąd pozbyć” – zaczyna Tomasz Moskal.
A potem dolewa oliwy do ognia: „Piewca cnót katolickich i rycerz wiary wypi(sa)ł się z Urzędu chlejąc wódę z młodzieżą na studniówce… W żaden inny sposób nie zapisując się na kartach historii Chełma. Zamiast więc zaszyć się gdzieś w mysiej dziurze, by słuch po nim zaginął, podnosi tę wyjątkowo odrażającą facjatę i kasy pożąda. Do całej listy hańby pan D. może sobie śmiało dopisać brak honoru!” (pisownia oryginalna).
Cięty język naczelnego
Moskal, rocznik 73., przedstawia siebie jako jednego z założycieli Radia Bon Ton. Był też wieloletnim redaktorem naczelnym tej rozgłośni. Jest promotorem kultury i działaczem społecznym, ale „przede wszystkim chełmianinem zaangażowanym w sprawy miasta”.
– Mój profil na FB traktuje jako miejsce, gdzie wyrażam swoje opinie, komentuję sprawy bieżące polityczne. To, czym na co dzień żyję – mówi Jawnemu Lublinowi Tomasz Moskal, który 17 kwietnia odebrał z sądu prywatny akt oskarżenia za zniesławiające, zdaniem Domoradzkiego, treści zamieszczone we wpisie na FB.
Moskal nie ukrywa swoich poglądów. – Nigdy nie byłem członkiem żadnej partii, jednak na pewno nie jestem zwolennikiem PiS, to bez dwóch zdań, ale mój wpis na FB nie był z związany z moimi sympatiami politycznymi. Dotyczył głośnej sprawy zachowania pana Domoradzkiego na studniówce. Moim zdaniem on zachował się niemoralnie, nie tak jak powinien, a był na tej studniówce jako przedstawiciel miasta, wiceprezydent. Ten pan sam o sobie pisze, że jest bogobojny, kieruje się wiarą katolicką, a idzie jako wiceprezydent na studniówkę i polewa młodzieży alkohol. W moim kodeksie dziennikarskim jest po prostu hipokrytą.
Tłumaczy, że druga część wpisu dotyczy jego osobistych relacji z byłym wiceprezydentem. – Byłem pracownikiem Chełmskiej Biblioteki Publicznej, a Domoradzki dostał zadanie, by mnie z tej biblioteki zwolnić. Tymczasem w kontaktach osobistych udawał mojego największego przyjaciela. Opowiadał, jakie ja świetne rzeczy robię w bibliotece, a potem z dyrektorem rozmawiał pod drzwiami jego gabinetu, jak mnie zwolnić – opowiada.
Czy z niektórymi sformułowaniami nie przeholował? Moskal nie ma wątpliwości, że nie. – Zarzuty z pozwu są bezpodstawne, mam prawo do wyrażania swojej opinii – uważa. – Zawsze jako dziennikarz byłem niepokorny. Polityk z natury rzeczy powinien mieć grubą skórę i musi być odporny na krytykę, nawet ostrą. Nie wycofuję się z moich słów, z mojego postu. A akt oskarżenia oceniam jako sposób na znalezienie na mnie haka, żebym przestał pisać, że w roku wyborczym chcą, żebym milczał.
Moskal ostatecznie po trzech latach „przepychanek” – jak to określa – odszedł z biblioteki za porozumieniem stron. Teraz prowadzi swoją firmę eventową i PR-ową.
Ostra kontra wiceprezydenta
Domoradzki nie pozostaje dłużny Moskalowi, choć robi to w inny sposób. W internecie przedstawia się jako ofiara hejtu, jednak w jednym ze swoich wpisów dodaje zdjęcie Moskala z czarnym paskiem na oczach i podaje tylko pierwszą literę jego nazwiska, czyli tak, jak to się robi w przypadku osób oskarżonych.
W 2021 roku formułuje prywatny akt oskarżenia. Jego pełnomocnik domaga się wymierzenia przez sąd odpowiedniej kary i wpłaty nawiązki na klub sportowy w wysokości 7 tys. zł. Jak Domoradzki tłumaczy skierowanie sprawy do sądu?
– Pan Tomasz często powołuje się na to, że walczy z hejtem, ale w tej sprawie przekroczył granice wolności słowa. Są to sformułowania – jak chociażby „obślizgły typ” – w mojej ocenie czysto hejterskie – mówi Daniel Domoradzki.
Gdy zwracam uwagę, że jako były samorządowiec, osoba publiczna, powinien być bardziej odporny na krytykę, były wiceprezydent odpowiada: – Oceniam to nie jako krytykę, do której nic nie mam jako osoba piastująca wcześniej funkcje publiczne, ale jako obraźliwe słowa, jako przekroczenie wolności słowa, która w mojej ocenie narusza moją godność osobistą i nie godzę się na ich używanie w debacie publicznej przez jakąkolwiek stronę sporu politycznego.
Pytany o udział w słynnej studniówce w kontekście postu Moskala zaznacza: – Żałuję, że w ogóle tam poszedłem. Jeśli ktoś poczuł się urażony moim zachowaniem, to przepraszam.
Domoradzki twierdzi jednocześnie, że wyznaczenie przez sąd pierwszego terminu dopiero teraz, dwa lata po złożeniu przez niego aktu oskarżenia, wynika wyłącznie z tempa pracy sądu. – I przypominam, że pierwsza rozprawa jest pojednawcza. Jestem w stanie wyciągnąć rękę do zgody i na taką liczę – dodaje były wiceprezydent.
Moskal nie jest dzialaczem spolecznym -kompletma bzdura – gdzie? w czym tak sie spolecznie angazuje -ale was omotal by sie jawic jako „swiety” cyt od was: Moim zdaniem on zachował się niemoralnie, nie tak jak powinien, a był na tej studniówce jako przedstawiciel miasta, wiceprezydent. Ten pan sam o sobie pisze, że jest bogobojny, kieruje się wiarą katolicką, a idzie jako wiceprezydent na studniówkę i polewa młodzieży alkohol. W moim kodeksie dziennikarskim jest po prostu hipokrytą.
a za Wprost z 13 lutego 2020
W sieci pojawił się film, na którym zarejestrowano wiceprezydenta miasta Daniela Domaradzkiego, wznoszącego toast wspólnie z uczniami jednej z chełmskich szkół
czy tet tytul z Dziennika Wschodniego jak i w tekscie
Wiceprezydent Chełma nagrany podczas picia alkoholu z młodzieżą na studniówce. Zaskakujące wyjaśnienia dymisji
cyt Moskala ktory podajecie :
Ten pan sam o sobie pisze, że jest bogobojny, kieruje się wiarą katolicką, a idzie jako wiceprezydent na studniówkę i polewa młodzieży alkohol. W moim kodeksie dziennikarskim jest po prostu hipokrytą.
-to jak to jest z ta uczciwoscia dziennikarska- a moze to wlasnie Moskal jest hipokryta i klamca dodatkowo.
Moskal u siebie na profilu FB w pewien sposob „promowal alkohol” …ale o tym to on juz nie powie udajac iz jest swiety.
„…wyjątkowo obślizgły typ i hipokryta, śliski i zakochany w sobie narcyz…”
Jakbym czytał o jakubowickim rycerzyku dewelo-rozwoju z tą różnicą, że satrapa dziadogrodzki preferuje zwalczać krytykę swojej nadętej persony za pomocą szczucia policją z paragrafu o „znieważeniu urzędnika” 😀
Domoradzki oskarżaniem sam napisał, na siebie donos. Sąd w tym momencie powinien sprawdzić, czy na tej studniówce piły z nim osoby niepełnoletnie. Jeżeli tak to, zgodnie z KK i zakaz pełnienia funkcji publicznych
-Moskal pisząc z prywatnego profilu na FB nie był wówczas dziennikarzem a pisal osoba prywatna (co niejednokrotnie udowadniał pisząc iż to konto prywatne na FB, blokując innych zarówno znajomych i nieznajomych (co jest dość znane w Chełmie) którzy mieli mieć odmienne zdanie co do jego wpisów czy działalności. Mając prawo do krytyki zachowania nie miał prawa do wulgarności wobec innej osoby ,(nomen omen) do obecnego wówczas urzędnika państwowego, jakim był Domaradzki, fakt ze Moskal zatrudnił do „obrony” mec. Dubois świadczy, iż celowo chce dorabiać polityczny charakter całej sprawie, a nie że pokazał swój prymitywny charakter.Widzę, ze Chełmianin dorabia nowy watek, ku uwadze -należałoby, by sprawdzić kto i w jaki sposób wniósł alkohol na te imprezę -problem w tym, jak pisały media impreza odbywała się w lokalu, a nie na terenie budynków szkolnych a Domaradzki był zaproszony do uczestnictwa, temat swego czasu wałkowany.