5 minuty czytania • 29.01.2025 16:03
Bo trolejbusy zużyły za dużo prądu. MPK Lublin obcięło premię wszystkim kierowcom
Udostępnij
100 złotych mniej na konto dostali kierowcy trolejbusów MPK Lublin. Za to, że pojazdy zużyły za dużo prądu. – Wszyscy równo i nie jest ważne, czy ktoś jeździł oszczędnie, czy nie – komentuje jeden z pracowników miejskiej spółki. Inny dodaje: – Po waszych artykułach sytuacja w firmie zmieniła się na lepsze. Ale tylko na chwilę.
MPK Lublin to główny przewoźnik obsługujący miejską komunikację. Na ulicach miasta można też spotkać pojazdy prywatnych firm – Irex i Lubelskich Linii Autobusowych, ale te mają tylko autobusy. Wszystkie jeżdżące po Lublinie trolejbusy należą do MPK Lublin – spółki, w której 100 proc. udziałów ma gmina Lublin. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zatrudnia 670 kierowców.

Kilka miesięcy spokoju
– Po waszych artykułach sytuacja w spółce się zmieniła. Na jakiś czas się uspokoiło. Skończyły się praktyki, które trwały tu latami – mówi nam jeden z kierowców MPK.
Ma na myśli nasze teksty z jesieni 2024 roku, w których nie tylko opisywaliśmy nie tylko kiepski stan lubelskiej komunikacji, fatalnej w skutkach „rewolucji w miejskiej komunikacji”, ale też to co się dzieje za bramą miejskiej spółki. To, że pracownicy narzekają na niskie zarobki, na nierówne traktowanie, na mobbing. I to, że związki zawodowe ściśle współpracują z zarządem spółki, a wręcz – jak mówią pracownicy – „siedzą mu w kieszeni”.
>>„Nie pytaj, nie wychylaj się, nie proś o podwyżkę”<<<
>>Co się dzieje za bramą MPK Lublin? „Związki zawodowe działają prężnie”<<
– Było kilka miesięcy oddechu. Ale teraz wszystko wróciło do normy. Kierowcy są podzieleni. Jedni chcą walczyć o swoje. Inni, głównie ci w związkach, im dogryzają. Są jeszcze tacy, którym wszystko jedno – mówi kolejny kierowca.
A następny opowiada, że ci, którzy zgłaszają jakiekolwiek zastrzeżenia, czują się potem szykanowani. – Na przykład planista już nie organizuje ci kursów tak, aby tobie było wygodnie, a praca wykonana. Albo na zajezdni któryś z „kolegów” rzuci: to ty jeszcze pracujesz?
Premia? Dużo godzin, mało „przepałów”
Oprócz pensji wyliczanej z liczby godzin za kółkiem kierowcy mają też prawo do premii w wysokości 1 tys. zł. – Dodatek motywacyjny jest uzależniony od kilku czynników, a zasady jego naliczania są transparentne i zostały określone w Pilotażowym Systemie Motywacyjnym wdrożonym stosownym Zarządzeniem Zarządu MPK Lublin Sp. z o.o. Podstawą naliczenia dodatku jest spełnienie przez danego kierowcę kryteriów określonych w w/w systemie – informuje Weronika Opasiak, rzeczniczka miejskiej spółki.
Prosimy o przesłanie tego dokumentu, ale go nie otrzymujemy. Rzeczniczka za to obszernie go opisuje. W przypadku kierowców trolejbusów system funkcjonuje od 2018 roku. Praca każdego jest oceniana zgodnie z trzema kryteriami.
- Zużycie energii elektrycznej – za to otrzymuje się maksymalnie 1 punkt.
- Przepracowanie co najmniej miesięcznego limitu godzin – 1,5 punktu.
- Ocena jakości pracy 1 punkt.
– Przyznanie dodatku motywacyjnego do wynagrodzenia następuje po uzyskaniu przez kierowcę sumy co najmniej 2,5 punktu – wyjaśnia Opasiak.
Jeden z kierowców zdradza nam, że tego „obiecanego” tysiąca można w kiepskim miesiącu stracić nawet kilkaset złotych. – Za grudzień wszyscy na trolejbusach otrzymali o 100 złotych mniej. Za zbyt duże zużycie prądu na mieście – wskazuje.
Miedzy sobą kierowcy nazywają to „przepałem”. Chodzi o to, że w grudniu wszystkie trolejbusy łącznie wykorzystały za dużo energii elektrycznej w czasie jazdy. Bo wcale nie jest tak, że jadący pojazd prąd musi pobierać cały czas. Doświadczony kierowca tłumaczy, że są na to sposoby. – Mogę przecież z górki trolejbus puścić na luzie – zdradza jeden ze sposobów na oszczędną jazdę.
Wszyscy solidarnie – o 100 zł mniej
Nasi rozmówcy zwracają uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, duże zużycie energii to „wina” nowych kierowców, którzy jeszcze nie opanowali sztuki oszczędnej jazdy, a finansowo odpowiedzieli za to wszyscy, którzy siadają za kółkiem pojazdów MPK.
Od września 2024 w MPK Lublin pracę zaczęło 16 nowych kierowców trolejbusów. Wszystkich jest 194. – Stwierdzenie, że przyczyną większego zużycia energii elektrycznej przez pojazdy w grudniu 2024 r. może być fakt, że pracę zaczęli nowi kierowcy trolejbusów, którzy jeszcze nie w pełni opanowali umiejętność oszczędnej jazdy, są zupełnie bezzasadne i nie mają potwierdzenia w rzeczywistości – ocenia Weronika Opasiak.
Sprawa druga to fakt, że takie solidarne cięcie premii zdarzyło się pierwszy raz od dawna. – Na moje oko, wszystko w firmie wróciło do normy sprzed waszych artykułów – mówi jeden z kierowców.
Ale rzeczniczka MPK stwierdzenie „po raz pierwszy od dłuższego czasu” jest nieprawdziwe, bo podobnie było… w lutym, kwietniu i maju 2024. I ponownie dopiero w grudniu, kiedy kierowcy za „przepał” dostali tylko 0,5 punktu.
Wyjaśnijmy, że zużycie prądu przez trolejbusy kierownictwo MPK oblicza „w oparciu o normy określone przez Zakład Trolejbusowy”. Bierze się pod uwagę liczbę kilometrów przejechanych przez daną markę pojazdów i normy zużycia dla niej energii elektrycznej. 1 punkt kierowcy otrzymują gdy zużycie miesięczne wynosi do 95 proc. normy. 0,5 puntu dostaje się za więcej niż 95 proc. A gdy zużycie przekroczy 100 proc., to oznacza to zero punktów.
– Taki sposób oceny zużycia energii elektrycznej będzie obowiązywać do momentu wprowadzenia indywidualnego systemu rozliczania zużycia energii dla kierowców Zakładu Trolejbusowego, nad czym obecnie pracujemy. Na ten moment nie ma takiej możliwości technicznej. Indywidualna ocena jest możliwa natomiast w przypadku kierowców autobusów elektrycznych, czy spalinowych – zapowiada rzeczniczka miejskiej spółki. I podkreśla, że każdy kierowca może też złożyć reklamację, jeżeli nie zgadza się z wysokością premii.
Oddajesz krew? To zarobisz mniej
Nie tylko o finansowych konsekwencjach grudniowego przepału mówi się na zajezdni MPK. Głośno jest też o kierowcy, który poszedł oddać krew i wykorzystał przysługujące mu z tego tytułu dwa dni wolnego. – Może i normy nie wyrobił, ale coś tu jest nie tak. Przecież to honorowe oddawanie krwi i za takie wolne w ogóle nie powinno być się karanym – komentuje jeden z kierowców.
Rzeczniczka MPK zapewnia, że jej spółka w pełni popiera ideę honorowego krwiodawstwa. Przypomina, żę w MPOK Lublin działa Klub Honorowych Dawców Krwi PCK, a w zeszłym roku było sześć akcji oddawania krwi. I dodaje, że sprawa, o której dyskutują kierowcy, dotyczy nie jednej, ale trzech osób. Tłumaczy, że zażądali oni wolnego 24 grudnia i 31 grudnia. Miało się to stać „z dnia na dzień, bez ustalenia tego z działem planowania”.
– Efekt był taki, że rozkłady, które mieli zrealizować były nieobsadzone, a Spółka musiała zaangażować do pracy kierowców w godzinach nadliczbowych. W naszej opinii kierowcy ci działali na szkodę Spółki. Dodatek motywacyjny za grudzień nie został im wypłacony, ponieważ kierowcy nie wypracowali limitu godzin w danym miesiącu – wyjaśnia Weronika Opasiak.
Gdy pod koniec ubiegłego roku spółka szukała chętnych do pracy, kusiła zarobkami. Była mowa o 10,6 tys. zł brutto dla kierowcy z 20-letnim stażem i 7,6 tys. zł brutto dla osób z rocznym doświadczeniem za kierownicą.
Jeszcze w tym kwartale kontrolę w MPK Lublin ma przeprowadzić Komisja Rewizyjna Rady Miasta Lublin. Stanie się to wniosek radnej Magdaleny Szczygieł-Mitrus.
Na zdjęciu: W MPK pracuje około 670 kierowców. W Zakładzie Trolejbusowym jest ich 194 (Fot. sko)
A kto podPISywał 🦆 Zielony Ład skutkiem czego energia w PL najdroższa w Świecie? Idzie ku temu jak, kilkanaście lat temu Pinokio 🤥 prorokował, że lud pracujący będzie zaiwaniać za miskę ryżu!
Tu na wschodzie nigdy nie było dobrego zarządcy czy chodzi o przedsiębiorstwo państwowe czy o władze to wszyscy są jednakowo nieprzygotowani taka komusza ruska mentalność i najgorsze, że nie ma perspektyw na lepsze a zwykły lud cierpi i płaci za nie swoje wini napełniając kieszenie prezesom i władzy …..
Wkürwiać mnie to zaczyna to co się dzieje. Trzeba myśleć nareszcie o zrobieniu prawa jazdy i mieć gdzieś to całe zditm i święty spokój.
Chyba użytkownik z Choroszczy wrócił, bo mam trzy komentarze, a widzę dwa. I to są plusy AI, że nie trzeba w dzisiejszych czasach prosić administratorów czy moderatorów o zablokowanie kogoś. Wystarczy wiedzieć co ukryć z kodu w konsoli i AI ci w tym pomoże przez co sam sobie (prywatnie oczywiście) zablokujesz to czego nie chcesz widzieć.
Bez odbioru żukowcy…
(.) kropka myśli o zrobieniu prawa jazdy 🚙, które dziś ma 80% młodzieży. Z jego pustą kiepełe będzie podchodził do egzaminu ze 30 razy conajmniej przynajmniej
Chyba dla każdego powinno być już oczywiste, że szykanowanie kierowców to integralna część Planu wygaszania mpk i oddania komunikacji miejskiej w łapy korporacji para-taxi i cfaniactwa, które tłucze kapuchę na wynajmie b0ltowozów.
https://www.dziennikwschodni.pl/pulawy/dziesiatki-pomyslow-na-nowe-centrum-wawolnicy,n,1000356446.html
.
Zrobią betonozę jak w Końskowoli, jakby jeszcze mało było tego w tym kraju.
Autobusy trolejbusy i elektryczne g..no jest ZTM i MPK a człowiek to tylko kierowca niech zrobią staruchom po 2 zł bilety a nie aby ślepia otworzy i jedzie na bazar bo 1 zł cebularz tańszy a nie szukają oszczędności Żuki Fulary cały zarząd MPK i ZTM
Nic się nie zmieni, bo przy korycie ciągle te same ryje od lat! Ciągle te same twarze, które obiecują złote góry, a w praktyce mają mieszkańców gdzieś. Ratusz tylko udaje, że coś robi, a tak naprawdę to jedynie pudrowanie syfu i kolesiostwo na pełnej gurwie. Ile można się łudzić, że w tym pseudo-mieście ktoś pomyśli o normalnej komunikacji? Ekologia w Lublinie to mit, bo zamiast ułatwiać ludziom życie, to się je utrudnia. Zero autobusów na czas, zero pospiesznych linii (w 2024 istniała sensowna DL, ale przeszkadzała, bo za dobra), kursy pocięte do granic możliwości, a przesiadki? Czekaj sobie 40 minut, bo rozkłady układają z generatora losowego.
.
Kierowcy dostają po kieszeni, bo trolejbusy „za dużo prądu zużyły”? To już może niech w ogóle nie ruszają spod pętli, wtedy zużycie będzie idealne – zero kilowatów, zero problemu! I niech nikt mi nie piėrdoli, że MPK Lublin to jakaś „ważna miejska spółka”. To maszynka do cięcia kosztów, gdzie kierowców traktuje się jak bydło. Zarabiają śmieszne pieniądze, pracują na absurdalnych grafikach, a jak coś się nie podoba, to zawsze można ich postraszyć karami. Ale prezesina i jego świta pewnie dostają ładne premie za „racjonalizację kosztów” i „efektywność energetyczną”.
.
Ludzie w niedziele jak na jakimś zadüpiu przy granicy polsko-ukraińskiej albo polsko-białoruskiej, czekają na autobusy po 40 minut. Miasto inspiracji, ale inspiracji do wyprowadzki.
Już niedługo wprowadzą karę śmierci za większe zużycie prądu
Jeśli chodzi o zarobki to jawna kpina i oszustwo tyle w MPK się nie zarabia a wszyscy kierowcy dostali po 28 zł brutto wstyd.
Coś mi się zdaje, że jest to działanie celowe. Po pierwsze próbuje się zniechęcić kierowców do pracy, więc w przyszłości jak zaczną się zwalniać i ludzie zaczną psioczyć na komunikację to władze będą mogły powiedzieć: „nie mamy kierowców i nic z tym nie możemy zrobić, przecież to wina kierowców nie nasza”. Po drugie będzie pretekst do ograniczania liczby kursów lub nawet likwidacji linii trolejbusowych. Koszy energii poszły w górę, kierowcy jeżdżą nieekonomicznie, koszty są zbyt duże, więc jesteśmy zmuszeni do ograniczania częstotliwości i likwidacji. Widać, że degradacja komunikacji dalej postępuje i trzeba się przygotować na kolejne cięcia.
Problem są sami kierowcy. W rozładzie pracy mają 4 minuty a przychodzą 30 -40 minut wcześniej . Oczywiście robią to w dobrej wierze żeby punktualnie wyjechać rozgrzanym pojazdem ale właśnie za ich dobrą wolę są karani za przepały. Kierowcy powinni 4 minuty przed odjazdem tak jak jest w rozkładzie iść i przygotować pojazd.
Dokładnie tak! To jest ich znana strategia na dobicie „komunikacji miejskiej” (za przeproszeniem), a nie żadna przypadkowa „oszczędność” czy „racjonalizacja kosztów”. ZDiTM i MPK już dawno temu podjęły decyzję, że komunikacja w Lublinie ma zdechnąć – teraz tylko rozgrywają to w odcinkach, żeby ludzie nie dostali nagłego wkürwu, tylko stopniowo się przyzwyczajali do coraz większej padaki.
.
To nie przypadek, że kradzieże kursów są regularne – za każdym razem pod pretekstem „dostosowania do potrzeb rynku”. Jakich potrzeb? Ludzie płacą za bilety coraz więcej (4 zł normalny to jest żart). Obwinia się samych kierowców – jakby to oni byli winni, że prąd jest drogi, że autobusy są złomami na 25, 47. Trolejbusy też zaraz polecą na śmietnik historii – bo wystarczy kilka lat i ZDiTM ogłosi, że „utrzymywanie sieci trolejbusowej jest nieopłacalne”.
.
Od marca 2020 to już nie ma czym się chwalić. To jest po prostu czyste gówno, nie „komunikacja miejska”.
.
I te ich zmiany w nazwach przystanków, to żart. To nie jedyna zmiana – 39 z LSM-u skradzone, linia 160 z Widoku skradziona – po co? Wieloletni (ci sami) tzw. urzędnicy nie muszą tym jeździć. Wyścigowa przystanki widmo, następna patologia Made In Lublin, kręciliśmy o tym materiał: https://m.youtube.com/watch?v=sDMIJMCE3sI
.
Lublin, który tak radośnie inwestuje w beton i deweloperkę, NIE MA ANI JEDNEJ LINII POSPIESZNEJ! Żeby z jednej dzielnicy do drugiej, typu Felin na Czuby, przedostać się w normalnym czasie, trzeba by latać, bo motocyklem obskoczysz trasę w 10 minut, a autobusem to człowiek się będzie bujał po drodze 40 minut albo i dłużej, bo każdy autobus zajeżdża na każdy przystanek.
.
Lublin na święta też dosłownie umiera. Pasterka? A kto by się przejmował, że ludzie chcą wrócić z kościoła o północy. Piechotą, na Felin, na Czuby – tak jak Pan Jezus z Betlejem na piechotę szedł.
I niech jeszcze ktoś powie, że radni nie wiedzą, jak się żyje zwykłym ludziom.
Kto potrzebuje punktualności, skoro można dać ludziom lekcję cierpliwości? A jak już uda Ci się w końcu wsiąść, to 99% pewności, że w autobusie nie ma miejsca do siedzenia, bo przecież komu by się chciało zadbać o komfort pasażera? Ale hej, najważniejsze, że ZDiTM działa tak jak się spodziewali – byle jak i byle na odczepnego!
.
W 2016 autobus 151 kursował sobie jak trzeba – człowiek przynajmniej wiedział, że dojedzie gdzieś bez wielogodzinnego koczowania na przystanku. A teraz kûrwa? No cóż, oszczędności pełną gębą! Po co komu więcej kursów, skoro można jeden autobus puszczać raz na ruski rok.
.
A to, co się dzieje w niedzielę, to już nawet słowa „TRAGEDIA” nie oddają. To jest jakaś kompletna żenada, totalny brak szacunku dla ludzi, którzy próbują się gdziekolwiek dostać w ten dzień. Już zimno, człowiek na przystanku trzęsie się jak galareta, a autobusu ani widu, ani słychu. Słońca brak, pogoda do kitu, a tu tylko patrzeć, jak zacznie sypać śnieg, i zamiast czekać pięć minut, to człowiek będzie sterczał pół godziny, bo kto by pomyślał, żeby puścić więcej kursów.
.
Jaki system, takie miasto.
System promocji kadr w zarządzie mpk (w pełzającej likwidacji) jest prosty: tylko ten, kto będzie w stanie wykazać się przed Głównym Wygaszaczem zmniejszoną liczbą kursów/kierowców/pasażero-kilometrów, może liczyć na K0ntynuację kariery w strukturach władzy okupacyjnej.
Przykład nr 1: Dewelo-Duce MkII vel Zaorywacz empeka namaszczony na Gubernatora Dziadogrodu 2029.
I tak się robi politykę w Żukolandzie! Nie liczy się transport, nie liczą się mieszkańcy, liczy się zaoranie komunikacji miejskiej i podanie jej na tacy deweloperom. System działa bezbłędnie:
a) Faza 1 – Stopniowe wygaszanie
– Zaczynamy od „optymalizacji” i „racjonalizacji” kursów.
– Tłumaczymy, że spada liczba pasażerów, ale przemilczamy fakt, że spadła przez celowe cięcia.
– Zniechęcamy ludzi, tworząc patologię z długimi przesiadkami i likwidacją wygodnych połączeń.
– Na koniec możemy ogłosić: „Niestety, mieszkańcy nie chcą jeździć autobusami, więc trzeba dalej ciąć”.
b) Faza 2 – Dobijanie resztek
– Wykańczamy kierowców – niskie pensje, absurdalne kary za „zużycie prądu”.
– Wyświetlacze? Mapy tras? Zapowiedzi głosowe? A na chüj to komu, niech się pasażerowie domyślają!
– Doprowadzamy do sytuacji, w której kierowcy rzucają papierami, a potem mówimy „brakuje ludzi, nie możemy utrzymać komunikacji”.
c) Faza 3 – Prywatny raj dla deweloperki
– Skoro komunikacja nie działa, to ludzie muszą kupować auta. Ups! Więcej korków? Trudno!
– Tereny zajezdni i pętli są niepotrzebne – można je sprzedać
Na miejscu dawnych pętli wyrastają nowe osiedla z szumnym hasłem „Nowoczesne apartamenty w
– mieszkańcy Zostaną z autem, kredytem i korkiem pod blokiem.
.
No i w ten sposób Lublin oficjalnie przechodzi z „Miasto Inspiracji” do „Miasto Wygaszenia”. Za parę lat będą się chwalić: „Mamy najmniejszą liczbę pasażerów komunikacji miejskiej w Polsce!”
Kierowcy nie mają wpływu na stan techniczny pojazdów, na warunki atmosferyczne, na ruch na drogach, ale jak trolejbus „za dużo prądu zjadł”, to już wina kierowcy i premia w dół. Może niech każą im pedałować, żeby dynamo zasilało silnik? Żeby dostać pełne 1000 zł, trzeba spełnić warunki, które są totalnie losowe. Zużycie energii – no super, ale jak masz korki, zimę, oblodzenie, awarię sieci czy po prostu trefny sprzęt, to ghui obcinamy ci premię bo śmiałeś jechać i dostarczyć pasażerów na miejsce. Może lepiej stać w zajezdni i wtedy premia będzie pełna bo zero prądu zużyte? Co za cyrk. Nie zdziwię się, jak niedługo każą kierowcom dokładać się do rachunków za energię elektryczną.
JL jesteście w stanie przeprowadzić analizę jaki jest koszt eksploatacji poszczególnych typów pojazdów? Chodzi mi o to ile kosztuje wozokilometr w przypadku trolejbusów, autobusów spalinowych, autobusów elektrycznych (w przyszłości też wodorowych i hybrydowych). Trolejbusy miały stanowić podstawę lubelskiej komunikacji, a coś mi się zdaje, że okazały się wielkim niewypałem.
Ludzie czekają na autobusy po 40 czy chûj wie ile minut, przesiadki nie pasują, a jak już coś podjeżdża, to ledwo się toczy, bo to dwudziestoletni złom na kołach. To jest rzeczywistość największego polskiego miasta, położonego na wschód od linii Wisły.
Ale przecież jest dobrze.Jesteśmy szczęśliwi i zwiększamy zatrudnienie.Pomagamy zrealizować program „Rodzina na swoim”’I ogólnie u nas w ztmie jest szczęśliwie.
Ja p.i.e.r.d.o.l.e ale dni to MPK.
Ludzie wejście rzudźcie papierami bo tu niema innego wyjść.
Albo weźcie przykład od pielęgniarek grupowe L4 i strajkujcie. Miejcie godność.
Trzymam kciuki za podjęcie decyzji odpowiedniej przez was ludziska.
To pewnie w ramach tych oszczędności trolejbusy notorycznie „wypadają” z kursów szczególnie w weekendy i swięta……. A że jeżdzą o jednej godzinie stadami to potem albo kolejna próba za godzinę albo taxi…..
W Gdyni autobusy w święta, na przykład linia 24 kursowała co 30 minut.
W tamtym roku jak byłem przesiadkowo w Gdyni, z Placu Konstytucji spod dworcu PKP, w jakieś 30 minut było na tablicy 7-8 autobusów i trolejbusów, a nieraz jak byłem na naszym nowym dworcu w niedzielę, to tyle samo autobusów było już w godzinę, czy 1,10h. To pokazuje różnicę.
Co robią związki zawodowe jest ich tyle aby pobierają składki co miesiąc a nie dbają o kierowców a potem jakiś kalendarzyk obrus klucze niże mixery talony itp.itd zebrać się wszyscy zablokować bramę koniec wyjazdu będzie kasa i podwyżka tak jak w innych miastach to wyjeżdżamy nie to strajk szybko zmienia zdanie i kasa się znajdzie