5 minuty czytania • 24.01.2025 17:07
Bernardyńska otwarta dla ruchu. Skończą się pytania w autobusach „Jak on jedzie?”
Udostępnij
Przez tydzień ulica Bernardyńska w centrum Lublina była zamknięta dla ruchu. Komunikacja miejska jeździła objazdami. I wszystko byłoby w porządku, gdyby pasażerowie dowiedzieli się o tym, zanim wsiedli do autobusu. Zamiast tego padały pytania: Jak on jedzie? Zmienił trasę?
– Ul. Bernardyńska jest już przejezdna – poinformował w piątek przed południem lubelski Ratusz. Oznacza to, że autobusy i trolejbusy zmuszone jeździć objazdami, wróciły na swoje normalne trasy.
– Jednocześnie informujemy, że zgodnie z zaleceniem Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego na ul. Bernardyńskiej została wprowadzona czasowa organizacja ruchu, polegająca na ograniczeniu prędkości na fragmencie ulicy do 20 km/h – uczula Justyna Góźdź, rzeczniczka prezydenta Lublina.

W sobotę rano zawaliła się ściana jednej z kamienic. Ulica Bernardyńska została natychmiast zamknięta dla ruchu pieszego i samochodowego. Ekspresowo zareagował Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego oraz MPK Lublin. Zarządzono objazdy w komunikacji miejskiej. Inaczej musiały jechać autobusy linii numer 3, 7, 13, 39, 55 i autobusy nocne. Trasę musiał zmienić też jeden trolejbus – ten z numerem 159.
Jeden z objazdów wiódł przez ulicę Rusałka i Mościckiego, którymi autobusy normalnie nie jeżdżą. Dlatego też ZDiTM wyznaczył przystanki tymczasowe. Na innych przystankach umieszczono żółte karteczki informujące dokładnie o zmianach.
Ciąg dalszy artykułu pod galerią zdjęć.

















Nie wszystko gra
Idealnie jednak nie było. Pojazdy MPK Lublin i innych przewoźników, które zostały skierowane na objazdy, omijały ulicę Zamojską. Ale inne linie nadal nią jeździły.
Co jednak mogli zobaczyć pasażerowie na wyświetlaczach na przystankach? Na pewno nie informację wskazującą, który autobus zaraz przyjedzie. Zamiast tego były puste pola okraszone dziwnymi znaczkami.
Praca wyświetlaczy nie została zmieniona. Urządzenia zostały po prostu wyłączone. – W momencie powrotu pojazdów na podstawowe trasy zostaną ponownie uruchomione – informowała nas Monika Fisz, rzeczniczka ZDiTM, kiedy jeszcze obowiązywały objazdy.
Można powiedzieć, że nic strasznego się nie stało. Bo czy to jedyne wyświetlacze w Lublinie, które nie działają? Pasażer zawsze może też skorzystać z papierowego rozkładu jazdy na przystanku. Przy okazji może zauważyć żółtą karteczkę informującą o tymczasowych zmianach. Bo nie każdy ją dostrzegał.



– To 55 nie jedzie na plac Wolności? – pyta starsza pani, kiedy autobus wymienionej linii, zamiast pojechać Zamojską, skręca w Rusałkę. Zaskoczona zaczyna się denerwować i dopiero kiedy inni pasażerowie wyjaśnili sytuację, trochę się uspokaja. Zaczyna też dopytywać, gdzie teraz może wysiąść i jak dojdzie na deptak.
Pasażerowie wsiadający do autobusów byli zdezorientowani. I mieli do tego prawo. Po pierwsze dlatego, że elektroniczne tablice w pojazdach, które pokazują trasę, wskazywały tę sprzed zarządzonych zmian.
Po drugie: na wyświetlaczu znajdującym się bliżej kierowcy cały czas przewijała się stara trasa.
Po trzecie: nikt nie wyłączył zapowiedzi głosowych. Nadal uprzejmy i miły ton informował, że autobus pojedzie standardowo, a nie objazdem. Dlatego w 55 stojącym przed rondem koło Gali słychać było, że następny przystanek to ulica Zamojska, choć pojazd go omijał i skręcał w Rusałkę.
Jeżeli ktoś pomyśli, że zawiniło MPK Lublin, to się pomyli. Informacje pokazywane w pojazdach także leży w gestii ZDiTM.
– W momencie otrzymania informacji o konieczności zamknięcia ul. Bernardyńskiej po awarii wodociągu w dniu 18 stycznia, nasze służby podjęły natychmiastowe działania mające na celu zabezpieczenie potrzeb przewozowych pasażerów tej okolicy. Jeszcze w nocy (17/18.01) ustalono nowy punkt przesiadkowy dla komunikacji nocnej, ustalono trasę objazdów, zabezpieczono informację przystankową, wyłączono wyświetlacze DIP, zlokalizowano nowe przystanki tymczasowe oraz poinformowano pasażerów i mieszkańców o zmianach wszystkimi dostępnymi kanałami tj. strona www, Facebook, komunikat do mediów, komunikaty na przystankach – przypomina Monika Fisz. Ale też przyznaje: – Niemniej z uwagi na nieznany termin zakończenia pracy służb oraz nieprzewidywalny przebieg zdarzeń, zmiany w rozkładach nie zostały wprowadzone do tzw. bazy, stąd komunikaty głosowe i informacje na tablicach w pojazdach.
Współpraca: Krzysztof Kowalik.
Na zdjęciu: Przystanek przy ul. Zamojskiej i wyłączony wyświetlacz (Fot. Krzysztof Kowalik)
W ogóle wszystko leżało… Na przystanku z którego przez to nie odjeżdżało nic wesoło pokazywał się rozkład na tablicy elektronicznej.