Udostępnij
Konstrukcja z drewna klejonego podtrzymująca dach Aqua Lublin wygląda coraz gorzej. MOSiR zlecił ekspertyzę. Dobra wiadomość: dach nie zagraża użytkownikom. Zła: ma uszkodzenia i wymaga remontu. Winny jest m.in. przeciekający dach.
Aqua Lublin otwarto w 2015 roku. Główną część kompleksu stanowi 50-metrowy basen olimpijski z ruchomym dnem. Poza basenami w obiekcie są miejsca do ćwiczeń, siłownia i fitness.
W związku z pogarszającym się stanem konstrukcji dachowej z drewna klejonego, MOSiR zlecił wykonanie ekspertyzy. Badanie miało dać odpowiedź czy liczne zacieki wpływają na jej stan. Ekspertyzę wykonał Marcin Samborski z Lublina. Wniosek: konstrukcja jest w dobrym stanie, ale wymaga prac zabezpieczających, a miejscami wzmacniających.
– Klienci Aqua Lublin mogą czuć się absolutnie bezpieczni. Z ekspertyzy jasno wynika, że ogólny stan dachu jest dobry – zapewnia rzecznik prasowy MOSiR „Bystrzyca” Miłosz Bednarczyk. Dodaje, że usterki są „wadami eksploatacyjnymi”, a nie wadami konstrukcyjnymi.
Nie zagraża, ale wymaga napraw
W toku oględzin potwierdzono zacieki i przebarwienia, jednak problem dotyczy małej ilości elementów. Zdaniem autora ekspertyzy winne są nieszczelności dachowe i kondensacja pary wodnej. Jak podkreśla Marcin Samborski, należy wziąć pod uwagę połączenie szkodliwych czynników jakimi są: podwyższona temperatura oraz wysoka wilgotność powietrza z zawartością wysokiego stężenia soli. Oznacza to, że choć uszkodzeń jest niewiele, to naprawy są konieczne. Ich brak tylko pogorszy stan konstrukcji i konieczna może być wymiana uszkodzonych elementów.
W części basenów rekreacyjnych problem sprawiają głównie dwa dźwigary (główne elementy utrzymujące dach), które uległy rozwarstwieniu w wyniku zawilgocenia. Tutaj ekspert zaleca wypełnienie ubytków. W przypadku jednego dźwigara poza wypełnieniem ubytków zalecono metodę naprawczą przez „zszycie” powstałych rozwarstwień. Jak wskazuje autor ekspertyzy w spękaniach szybko mogą powstać ogniska korozji biologicznej i zagrzybienie.

W wyniku uszkodzeń po jednym dźwigarze w części basenów rekreacyjnych, basenu olimpijskiego i starego basenu wymaga wzmocnienia w strefie przypodporowej. Autor ekspertyzy wskazuje, że należy wykonać wzmocnienie przy użyciu taśm z włókna węglowego.

W części basenów olimpijskich na płatwiach położonych w części zapleczowej dostrzeżono korozję biologiczną. To na nich opiera się konstrukcja dachu.
W pozostałej części basenu olimpijskiego stan większości konstrukcji dachowej jest bardzo dobry – część znajdująca się bezpośrednio nad basenem olimpijskim nie wymaga żadnych prac.
Tu przecieka woda, tam za dużo słońca
W części starego basenu ekspert wskazał, że winnym uszkodzeń jest przeciekający dach. Gołym okiem widać korozję na łączeniach blach dachowych i ślady po wodzie spływającej po drewnianych dźwigarach. Podobne nieszczelności mogą występować w części basenów rekreacyjnych, choć tutaj ekspert zalecił obserwacje, by potwierdzić przeciekanie dachu.
Problemy nie ominęły także części „suchej” – nad siłownią, na której znajduje się świetlik. Zdaniem eksperta widoczne na dźwigarach przebarwienia mogą być efektem promieniowania słonecznego, gdyż obserwuje się je głównie od strony południowej. – Z uwagi na złożoną logistykę i organizację prac, przyjąć należy do ponownej impregnacji wszystkie elementy w obrębie świetlika, niezależnie od ich stanu technicznego – podsumowuje ekspert.


MOSiR czeka na pieniądze na remont
Ekspert wskazuje, że najpilniejsze są prace przy uszczelnieniu dachu. Powinny być wykonane w ciągu 2 lat. Choć uszkodzenie jest pewne w jednej części, a w drugiej potencjalne, to zasugerowano uszczelnienie całego dachu. Na wszelki wypadek.
O rok dłużej można poczekać z naprawą uszkodzonych dźwigarów – wypełnieniem ubytków i wzmocnieniem elementów przy podporach. W ciągu 5 lat elementy drewniane powinny przejść impregnację. Tutaj pracami należy objąć wszystkie elementy, z wyjątkiem tych nad basenem olimpijskim.
– Sugestie wynikające z ekspertyzy będą sukcesywnie realizowane, zgodnie ze wskazanymi w niej terminami – informuje mnie Bednarczyk.
Zdaniem MOSiR jest za wcześnie na wskazywanie konkretnych terminów i, tym bardziej, kosztów planowanych prac. Pieniądze na prace trzeba będzie przewidzieć w budżecie miasta. Decyzję o tym podejmie Rada Miasta.
Będzie kolejny „abonament” dla zaprzyjaźnionego fuchmistrza. Podobnie zresztą jak w przypadku wszystkich pozostałych „inwestycji”, który wyszły spod batuty Rozwijacza z Jakubowic.
a zbite lustra na silowni na co czekaja ?
Są jeszcze popękane szyby kopuły nad „rwącą rzeką”. Nie wygląda to ciekawie i wzbudza niepokój