var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Poszło o staniki na wycieczce, a raczej ich brak, potem sprawa była omawiana w pokoju dyrektora, na radzie pedagogicznej, a nawet na forum Rady Miasta Lublin. Nauczycielka, która stanęła w obronie uczennic, stała się później ofiarą nagonki. Sprawiedliwości postanowiła dochodzić w sądzie.
Ewa Leonowicz, wieloletnia, była już nauczycielka II Liceum im. Hetmana Zamoyskiego w Lublinie, nie przychodziłaby dziś do sądu, gdyby nie wydarzenia z 2022 r.
Matematyk pyta o staniki i majtki
Jest końcówka maja 2022 r., klasa I f jedzie na wycieczkę. Zwiedzają Kraków i Zakopane, poza domem są dwie noce. Opiekuje się nimi m.in. ich wychowawczyni i matematyk – pan Ł. O tym, jak było na wyjeździe, jako pierwsza dowiaduje się ich nauczycielka angielskiego. Jest zaskoczona, gdy na rzucone od niechcenia pytanie, „jak było”, młodzież reaguje wielkimi emocjami. Nastolatki opowiadają o komentarzach opiekunów na temat nienoszenia przez nie staników. O wchodzeniu, w nocy i bez pukania, do ich pokoi. Nauczycielka zaprasza do sali lekcyjnej szkolną pedagog i drugą cześć klasy, która ma wtedy lekcje z inną nauczycielką. Zanim zabrzmi dzwonek, radzi swoim uczniom, by o sprawie porozmawiali z rodzicami. Sama po pracy pisze na Facebooku: „Dziewczyno, niezależnie od tego czy masz 15, czy 90 lat, duże, czy małe piersi, tylko Ty decydujesz, czy nosisz stanik, czy nie”.
Na dywaniku w gabinecie pani dyrektor anglistka ląduje już następnego dnia. Od wychowawczyni I f słyszy, że młodzież kłamie. Od matematyka radę, by „może sama przestała nosić biustonosz”. „Dziś nie mam biustonosza, masz z tym problem?” – pyta go. „Świetnie, to może jutro przyjdziesz do pracy bez majtek” – słyszy w odpowiedzi. Dyrektorka Małgorzata Klimczak nie reaguje, Ł. rzuca: „Jeśli poczułaś się urażona, to przepraszam”.
Od rady pedagogicznej do rady miasta
Zaczynają się wakacje, sprawa przycicha. We wrześniu klasa ma już nowego wychowawcę, a szkoła nowe problemy. Na celownik lubelskie II LO biorą aktywiści fundacji Kai Godek, którzy regularnie przychodzą pod szkołę z transparentami antyLGBT. Zdaniem dyrektorki szkoły to wina nauczycieli i ich wypowiedzi w mediach (Leonowicz była jedną z tych, które zabierały głos). Na jednej z rad pedagogicznych dyr. Małgorzata Klimczak ze szczegółami opowiada też o sytuacji z czerwca. Ewa Leonowicz ma dość. Zdaniem anglistki jej szefowa doprowadziła „do bezprecedensowego w historii szkoły rozłamu w radzie pedagogicznej i zniszczenia dotychczas niezakłóconej przyjaznej atmosfery w szkole”. M.in. te zarzuty znajdą się w skardze, którą pisze na dyrektorkę do prezydenta miasta. Murem za nią staje 26 nauczycieli z Zamoya, którzy podpisują się pod listem poparcia dla Ewy Leonowicz (o sprawie jako pierwsza pisze Gazeta Wyborcza). Zajmują się nią także radni na komisji, a potem na sesji rady miasta. Zgodnie z przewidywaniami – skargę anglistki zamiatają pod dywan.
Widoczne staje się jednak coś innego: układ dyrektorsko-urzędniczy. Ma on twarz dyr. Zamoya, Małgorzaty Klimczak, Mariusza Banacha, wiceprezydenta odpowiedzialnego za oświatę i Ewy Dumkiewicz-Sprawki, dyrektorki Wydziału Oświaty i Wychowania UM. Cała trójka nie stwarza nawet pozorów i na komisji RM, gdzie omawiana jest skarga Leonowicz, siada obok siebie. To co na tej komisji mówią, pokazuje, że anglistka nie ma co marzyć o jakiejkolwiek sprawiedliwości ze strony organu kontrolnego.
– To złamanie etyki nauczycielskiej, kiedy do konfliktu pracowników wciąga się uczniów i ich rodziców. Szkoła jest po to, aby uczyć – stwierdził Mariusz Banach.
– Jak ma się czuć pani dyrektor? Jak każdy z was by się czuł na miejscu pani dyrektor? Myślę, że obydwie panie powinniście podać sobie ręce i zakończyć ten konflikt. Dla dobra tej placówki – to z kolei współczucie okazywane przez Ewę Dumkiewicz-Sprawkę. Okazywane dyrektorce, nie nauczycielce.
Sprawa w sądzie. Czy będzie ugoda?
Cała sprawa odbija się na zdrowiu Ewy Leonowicz. Idzie na L4, potem bierze urlop dla poratowania zdrowia, a ostatecznie składa wypowiedzenie i odchodzi zarówno z Zamoya, jak i zawodu nauczyciela. Ale broni nie składa. Przed nią kolejna batalia – tym razem w sądzie. Pozwała szkołę, w której uczyła ponad 20 lat, domagając się zadośćuczynienia i odszkodowania z tytułu dyskryminacji i nierównego traktowania. Mowa tu o łącznej kwocie 34 tys. zł. Dodatkowo anglistka chce, by dyrektorka szkoły zamieściła na stronie internetowej II LO oświadczenie, które byłoby zarówno przyznaniem do określonych zaniechań, jak i formą przeprosin.
Proces miał ruszyć 7 listopada, ale zanim ruszył sędzia Dorota Stańczyk postanowiła przeprowadzić pertraktacje ugodowe między stronami (liceum reprezentuje dyr. Małgorzata Klimczak). – Szczegółowo zapoznałam się z pozwem i widać, że tłem konfliktu była sytuacja polityczna. Teraz okoliczności się zmieniły. Spróbuję, żeby się państwo dogadali, sprawa wygląda na rozwojową i emocjonującą. W interesie wszystkich stron jest podjęcie próby zawarcia ugody, bądź mediacji przed mediatorem – zaznaczyła sędzia.
Na zdjęciu: Ewa Leonowicz przez ponad dwie dekady była nauczycielką angielskiego w II LO im. Jana Hetmana Zamoyskiego w Lublinie. W ocenie sądu źródłem konfliktu z dyrekcją szkoły mogła być sytuacja polityczna w kraju (Fot. II Liceum im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie/FB)
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
To jest szkoła a nie żadne pokazy ciała. W miejscu publicznym należy zachowywać i ubierać się godnie. A nauczyciel powinien świecić przykładem. Kto tego nie rozumie nie powinien być VW tym zawodzie.
Czytałem wpisy pani Leonowicz w Mordoksiędze. Przedstawia ona tam głównie własne poglądy na temat noszenia biustonoszy, np. że lubi się opalać topless, natomast sprawa postępowania nauczycieli na wycieczce jakby zeszła na dalszy plan. W porównaniu z tymi wpisami, wypowiedź pana Ł. o majtkach brzmi dość niewinnie (choć moim zdaniem dyrektorka powinna zareagować).
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Układy, układy, układy
Widzę racje tylko jednej strony, a gdzie rzetelność dziennikarska? Przebieg wydarzeń wzięty z….
Wzorcowa manipulacja.
CBA odpuścili Żukiewce zbyt szybko.
Moje sutki – moja sprawa
To jest szkoła a nie żadne pokazy ciała. W miejscu publicznym należy zachowywać i ubierać się godnie. A nauczyciel powinien świecić przykładem. Kto tego nie rozumie nie powinien być VW tym zawodzie.
Wróble ćwierkają, że 95% nauczycieli tej szkoły odetchnęło z ulgą, gdy anglistka zrezygnowała z pracy.
„Szczegółowo zapoznałam się z pozwem i widać, że tłem konfliktu była sytuacja polityczna.”
Ciekawe, o co chodzi.
Ciekawe,czy uczniowie czuliby się komfortowo, gdyby nauczycielki przychodziły do pracy w T-shirtach bez stanika?
Czytałem wpisy pani Leonowicz w Mordoksiędze. Przedstawia ona tam głównie własne poglądy na temat noszenia biustonoszy, np. że lubi się opalać topless, natomast sprawa postępowania nauczycieli na wycieczce jakby zeszła na dalszy plan. W porównaniu z tymi wpisami, wypowiedź pana Ł. o majtkach brzmi dość niewinnie (choć moim zdaniem dyrektorka powinna zareagować).
Rozdęte do nieprzyzwoitości ego piszczące o rozgłos medialny.