var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"This is not a valid email address.","bwg_search_result":"There are no images matching your search.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Search","bwg_show_ecommerce":"Show Ecommerce","bwg_hide_ecommerce":"Hide Ecommerce","bwg_show_comments":"Show Comments","bwg_hide_comments":"Hide Comments","bwg_restore":"Restore","bwg_maximize":"Maximize","bwg_fullscreen":"Fullscreen","bwg_exit_fullscreen":"Exit Fullscreen","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Play","pause":"Pause","is_pro":"","bwg_play":"Play","bwg_pause":"Pause","bwg_hide_info":"Hide info","bwg_show_info":"Show info","bwg_hide_rating":"Hide rating","bwg_show_rating":"Show rating","ok":"Ok","cancel":"Cancel","select_all":"Select all","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
– To jest niedorzeczne. Jak macie taki projekt to go pokażcie – mówi Andrzej Link, ostatni żyjący urbanista z zespołu, który tworzył pierwszy po wojnie plan Lublina. Architekt odnosi się do twierdzeń Dziennika Wschodniego jakoby inż inż Romuald Dylewski był zwolennikiem zabudowy górek czechowskich.
Z okazji setnych urodzin prof. Romualda Dylewskiego miasto odsłoniło pamiątkową tablicę w poświęconą pamięci wybitnego urbanisty. W relacji z tej uroczystości red. Paweł Puzio z Dziennika Wschodniego stwierdza, że Dylewski stworzył koncepcję zabudowy górek czechowskich. Co pan na to?
– Nie do wiary, absolutnie nie! Górki czechowskie, jak i cały poligon, były przeznaczone wyłącznie na rekreację i niedzielny wypoczynek mieszkańców Lublina. Takie tereny wypoczynkowe miasto miało mieć dwa. Jeden ośrodek był nad Zalewem Zembrzyckim, ale tam była wilgoć, więc dla reumatyków się nie nadawał, a drugi właśnie na górkach czechowskich. Oprócz tego górki miały chronić mieszkańców przed pyłem nawiewanym z okolicznych pól.
W Dzienniku Wschodnim pada sformowanie: „(…) już w latach 50. i 60. minionego wieku Romuald Dylewski stworzył plan zagospodarowania górek Czechowskich w Lublinie. Ten plan przewidywał płynne połączenie terenów zielonych – parków leśnych, ogrodów, sadów i zieleni towarzyszącej, z budynkami usługowymi i osiedlem mieszkalnym”.
– To jest niedorzeczne. Mają gdzieś taki plan? Jest przecież archiwum. Romuald Dylewski nie był zwolennikiem zabudowy górek czechowskich. Skoro ktoś podaje do publicznej wiadomości takie banialuki to chcę to podkreślić z całą stanowczością: Dylewski traktował ten teren wyłącznie jako teren zielony. To było jego oczko w głowie.
Kolejny cytat z tego artykułu: „Rozwinięciem tej koncepcji był kolejny projekt zagospodarowania górek czechowskich z roku 1964 autorstwa Dylewskiego i Cichorzewskiego. Projekt zakładał zabudowę mieszkalną m.in. wszystkich wierzchowin górek czechowskich, pozostawiając wolnymi od urbanizacji tereny o spadku powyżej 8 proc. tzw. suche doliny”.
– Ukształtowanie górek czechowskich znam doskonale. Jeszcze za okupacji niemieckiej odbywaliśmy tam manewry. A już na poważnie, to nie przypominam sobie, żeby Dylewski i Cichorzewski nad takim projektem pracowali. Ja wtedy też byłem w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej i nikt górkami czechowskimi od tej strony się nie zajmował.
Na uroczystości odsłonięcia pamiątkowej tablicy wiceprezydent Tomasz Fulara mówił: „Romuald Dylewski, był wizjonerem i wielkim człowiekiem. Do dziś korzystamy z jego wizji Lublina, z tych rozwiązań, które do są wciąż aktualne. Mam nadzieję, że córka pana Romualda, widzi w wielu miejscach Lublina poszanowanie jego pracy”. Czy dążący do zabudowy górek włodarze miasta to hipokryci?
– Niestety, nie chodzi już o urbanistykę, a sprawy pieniężne. O naprawdę duże pieniądze.
Andrzej Link (ur. 1931) jest ostatnim żyjącym urbanistą z zespołu, który pod kierownictwem Romualda Dylewskiego, stworzył pierwszy po wojnie plan Lublina. Był organizatorem Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w której pracował od 1954 r. do początków lat 70.
Romuald Stanisław Dylewski urodził się w 1924 r. w Łęcznej, zmarł 7 stycznia 2019 r. Znany i ceniony w Polsce i na świecie architekt urbanista, doktor nauk technicznych, profesor nadzwyczajny w Instytucie Gospodarki Przestrzennej i Mieszkaniowej w Warszawie. Zasłynął z tworzenia planów miast w Polsce i na świecie, m.in. Lublina, dzielnicy Żerań w Warszawie, planów miast i aglomeracji Bagdadu, Trypolisu, Damaszku, Edynburga oraz rejonu West Bethnal Green w Londynie. Autor prac naukowych dotyczących standardów urbanistycznych i rozwoju aglomeracji miejskich, w tym o rozwoju Lubelskiego Zagłębia Węglowego i Łęcznej jako stolicy Zagłębia. Był wykładowcą planowania przestrzennego na uczelniach polskich i zagranicznych: Politechnice Krakowskiej, Politechnice Szczecińskiej, Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Uniwersytecie Bagdadzkim, w School of Town and Country Planning – Edinburgh College of Art w Edynburgu (Szkocja).
Na zdjęciach od lewej: Romuald Dylewski, Andrzej Link. Fot. Urząd Miasta Łęczna, Michał Dybaczewski
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Dewelo-bandę opinie urbanistów, a już zwłaszcza tych komunistycznych, obchodzą tyle, ile los zeszłorocznie wychapanych drzew.
Fajnie, że przypominacie ludzi, którym nieobca była racjonalna gospodarka terenami, ale teraz jedynym wyznacznikiem „racjonalności” gospodarowania zasobami jest to, czy kapitalista będzie w stanie osiągnąć zyski z danego terenu.
Te wspominki mają jedynie wartość sentymentalną, podobnie jak pochylanie się nad mogiłami czy nad chomikami.
Dla kapitalistów i dla służących im politykierom te tematy nie mają żadnego znaczenia. Dewastację powstrzymać może jedynie załamanie sprzedaży kurników.
To jasne dla normalnych ludzi, że Górki Czechowski muszą zostać zielone dla mieszkańców Lublin.
A TBV niech sobie swoje bloki buduje gdzieś indziej. Jeżeli prezydent i radni pozwolą na tę zabudowę, na długo zapiszą się czarnymi zgłoskami w historii miasta i na pewno będzie to ich ostatnia kadencja!
@AB
Nie ma już terenów pod intensyfną zabudową kurnikową dostępnych za ok. 120 zł/m2 ani ich zamienników w podobnej odległości od centrum Dziadogrodu.
Historia Dziadogrodu już P0kazała, że „wybory” wygrywa się za pomocą bilbordów, a „czarne zgłoski w historii miasta” dla większości = rozwój.
Internetowa fantastyka w niczym nie zmieni trybu działania systemu, w którym twarze z bilbordów metodycznie wdrażają w życie najskrytsze życzenia kapitalistów.
To jest nic innego jak przygotowywanie gruntu pod ustalenia Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych dla Górek Czechowskich.
Tak, jak pośrednicy w sprzedawaniu jeszcze niewybudowanych mieszkań sprawiają wrażenie ich braku i wywołują głód popytu, tak usłużne media urabiają opinię publiczną do zgody na ich budowę w najbardziej atrakcyjnych miejscach. Dzisiaj mało kto już pamięta, że uzasadnieniem do wycinki drzew w Górkach Czechowskich były projekty zabudowy 4. wierzchowin.
To, że nie było zmiany MPZP, nie przeszkadzało wyrżnąć ponad 220 drzew przy pasywności radnych, prezydenta i większości mediów. Później pisali i mówili, że wszystko było zgodnie z prawem, bo postępowanie zawieszono, a deweloper wyciął tylko chaszcze.
Znaleźli nawet takich, którzy zaświadczali, że to tylko działania pielęgnacyjne.
Jedynym plusem tamtej sytuacji było kolejne, tym razem oficjalne ujawnienie projektów/planów intensywnej zabudowy Górek Czechowskich.
@AF
Może kiedyś, kiedyś powstanie coś w rodzaju Instytutu Pamięci Dendrologicznej albo Komisji d/s Badania Zbrodni Poczynionych Środowisku Przez Członków Dewelo-Reżimu.
Ale póki co mamy kapitalizm, a w kapitalizmie kapitaliści mogą sobie bezkarnie wycinać wszystko, co im się (nie) podoba.
Wszelkie działania aktywistyczne, jakkolwiek chwalebne, rozbijają się w nicość w zderzeniu z realiami ustroju.
„Prawo”, wszędzie tam gdzie koliduje z interesem kapitalistów, pozostaje fikcją.
Pazerność jest uznawana za cnotę, zwaną kolokwialnie 'przedsiębiorczością’.
Wzrost wolumenu zysków to jedyny, obok tworzenia głównie bullshitowych „miejsc pracy”, wskaźnik „rozwoju”.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Dewelo-bandę opinie urbanistów, a już zwłaszcza tych komunistycznych, obchodzą tyle, ile los zeszłorocznie wychapanych drzew.
Fajnie, że przypominacie ludzi, którym nieobca była racjonalna gospodarka terenami, ale teraz jedynym wyznacznikiem „racjonalności” gospodarowania zasobami jest to, czy kapitalista będzie w stanie osiągnąć zyski z danego terenu.
Te wspominki mają jedynie wartość sentymentalną, podobnie jak pochylanie się nad mogiłami czy nad chomikami.
Dla kapitalistów i dla służących im politykierom te tematy nie mają żadnego znaczenia. Dewastację powstrzymać może jedynie załamanie sprzedaży kurników.
To jasne dla normalnych ludzi, że Górki Czechowski muszą zostać zielone dla mieszkańców Lublin.
A TBV niech sobie swoje bloki buduje gdzieś indziej. Jeżeli prezydent i radni pozwolą na tę zabudowę, na długo zapiszą się czarnymi zgłoskami w historii miasta i na pewno będzie to ich ostatnia kadencja!
@AB
Nie ma już terenów pod intensyfną zabudową kurnikową dostępnych za ok. 120 zł/m2 ani ich zamienników w podobnej odległości od centrum Dziadogrodu.
Historia Dziadogrodu już P0kazała, że „wybory” wygrywa się za pomocą bilbordów, a „czarne zgłoski w historii miasta” dla większości = rozwój.
Internetowa fantastyka w niczym nie zmieni trybu działania systemu, w którym twarze z bilbordów metodycznie wdrażają w życie najskrytsze życzenia kapitalistów.
To jest nic innego jak przygotowywanie gruntu pod ustalenia Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych dla Górek Czechowskich.
Tak, jak pośrednicy w sprzedawaniu jeszcze niewybudowanych mieszkań sprawiają wrażenie ich braku i wywołują głód popytu, tak usłużne media urabiają opinię publiczną do zgody na ich budowę w najbardziej atrakcyjnych miejscach. Dzisiaj mało kto już pamięta, że uzasadnieniem do wycinki drzew w Górkach Czechowskich były projekty zabudowy 4. wierzchowin.
To, że nie było zmiany MPZP, nie przeszkadzało wyrżnąć ponad 220 drzew przy pasywności radnych, prezydenta i większości mediów. Później pisali i mówili, że wszystko było zgodnie z prawem, bo postępowanie zawieszono, a deweloper wyciął tylko chaszcze.
Znaleźli nawet takich, którzy zaświadczali, że to tylko działania pielęgnacyjne.
Jedynym plusem tamtej sytuacji było kolejne, tym razem oficjalne ujawnienie projektów/planów intensywnej zabudowy Górek Czechowskich.
To, że sprawą miały się zająć sądy administracyjne w ogóle nikogo nie wzruszało…
https://drive.google.com/file/d/1BYhkmMmshUwj_I3HYJ1oNUzYMrwoTlEu/view?usp=sharing
@AF
Może kiedyś, kiedyś powstanie coś w rodzaju Instytutu Pamięci Dendrologicznej albo Komisji d/s Badania Zbrodni Poczynionych Środowisku Przez Członków Dewelo-Reżimu.
Ale póki co mamy kapitalizm, a w kapitalizmie kapitaliści mogą sobie bezkarnie wycinać wszystko, co im się (nie) podoba.
Wszelkie działania aktywistyczne, jakkolwiek chwalebne, rozbijają się w nicość w zderzeniu z realiami ustroju.
„Prawo”, wszędzie tam gdzie koliduje z interesem kapitalistów, pozostaje fikcją.
Pazerność jest uznawana za cnotę, zwaną kolokwialnie 'przedsiębiorczością’.
Wzrost wolumenu zysków to jedyny, obok tworzenia głównie bullshitowych „miejsc pracy”, wskaźnik „rozwoju”.