var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
– Od czterech lat prawie nie wychodzę z domu – przyznaje 73-latka z Czechowa. Nie jest jedyna, do spółdzielni mieszkaniowej piszą też inni tzw. „więźniowe czwartego piętra”. Ale na kredyt z rządowym dofinansowaniem decydują się nieliczni.
– Wprowadziliśmy się na nowiutkie osiedle dwa lata po ślubie, najstarszy syn miał wtedy nieco ponad rok. Te wszystkie drzewa wokół rosły razem z naszymi dziećmi – wspomina pani Teresa (73 lata). – Wtedy to mieszkanie było spełnieniem naszych marzeń, ale gdyby człowiek wówczas myślał o tym, że kiedyś się zestarzeje, wziąłby niżej albo w bloku z windą – żartuje. Ale tak naprawdę pani Teresie wcale nie jest do śmiechu. Mieszka na trzecim piętrze. W jej czteropiętrowym bloku, podobnie jak w większości podobnych budynków na Czechowie, windy nie ma. Zawsze była aktywna fizycznie, ale od kilku lat skarży się na problemy ze zdrowiem, ostatnio bardzo dokuczają kolana. – Od czterech lat prawie nie wychodzę z domu. Dziś spełnieniem marzeń byłaby winda – wzdycha.
Czym jest pożyczka z Funduszu Dostępności?
Odpowiedzią na potrzeby takich osób jak pani Teresa miał być rządowy program Dostępność Plus uruchomiony w 2019. Spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe, TBS-y i instytucje kultury mogą starać się o niskooprocentowany kredyt na likwidację tzw. barier architektonicznych. Wnioski przyjmuje Bank Gospodarstwa Krajowego. Wkład własny nie jest wymagany, maksymalna kwota kredytu to 5 milionów złotych, oprocentowanie to 0,15 proc. w skali roku (w całym okresie kredytowania). Pożyczki mogą być częściowo umorzone (nawet do 40 proc.) oraz łączone z dotacją z PFRON lub innym wsparciem ze środków publicznych.
Ustawa o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami nakłada ten obowiązek m.in. na samorządy. Jeśli chodzi o budynki publiczne, Lublin nie spieszy się z jego realizacją.
Miasto jest również właścicielem lokali mieszkalnych. – Oczywiście jako reprezentujący udziały Gminy Lublin w budynkach wspólnot uczestniczymy w kosztach wymiany dźwigów, jednak wymaga to zgody większości właścicieli zarówno co do realizacji takiego przedsięwzięcia, jak i sposobu jego sfinansowania – tłumaczy Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych w Lublinie. – W ZNK nie odnotowaliśmy zainteresowania ze strony mieszkańców, jak i podmiotów niepublicznych wspomnianym programem. Jako ZNK nie angażujemy żadnych środków inwestycyjnych na nieruchomości, które nie zostały nam powierzone w zarząd – dodaje.
Z własnych środków (333 945 zł brutto) ZNK wymienił dźwig w budynku przychodni zdrowia przy ul. Hipotecznej 4. Windę zamówił u lubelskiego wykonawcy. W 2022 żadna ze wspólnot mieszkaniowych z udziałem Miasta Lublin nie dokonała wymiany dźwigu.
Windy niezgody. Kogo stać, a kogo nie
Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Motor” swoim zasięgiem obejmuje cztery osiedla na Kalinowszczyźnie i Tatarach. Windę po dwóch latach dyskusji z mieszkańcami uruchomi… jedną. Zgodę na instalację wyrazili jedynie zamieszkali w bloku przy ulicy Przyjaźni 15. Ta zostanie uruchomiona pod koniec kwietnia. Janusz Szacoń, prezes zarządu spółdzielni, jest zdziwiony, że mieszkańcy nie byli zainteresowani skorzystaniem z programu. Podczas zebrań mieli wręcz stawiać opór. Jak relacjonuje, mieszkańcy mieli twierdzić, że spółdzielnia zmusza ich do zaciągnięcia kredytu. Faktycznie, to oni ponoszą koszt niskooprocentowanego kredytu z Banku Gospodarstwa Krajowego. Jak wyliczył prezes, w RSM „Motor” jest to około złotówki miesięcznie na jednego mieszkańca – w tej kwocie mieści się zarówno eksploatacja windy, jak i spłata zobowiązań. Chętnych było niewielu, ale prezes Szacoń liczy na to, że po uruchomieniu windy w bloku przy Przyjaźni 15 mieszkańcy zobaczą plusy takiego rozwiązania.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Czechów” nie zdecydowała się na korzystanie z programu Dostępność Plus. Walne zgromadzenie dwukrotnie nie wyraziło zgody na zaciągnięcie kredytu w Banku Gospodarstwa Krajowego. Tomasz Urban, specjalista ds. technicznych w SM „Czechów”, przyznaje jednak, że zainteresowanie montażem dźwigów wśród mieszkańców jest duże. – Do spółdzielni wpłynęło kilka pism z podpisami lokatorów różnych budynków. Informujemy o możliwościach montażu windy, natomiast wiąże się to z zaciągnięciem kredytu – tłumaczy.
Na koszty eksploatacji dźwigu składają się głównie koszty konserwacji, badania Urzędu Dozoru Technicznego. W przypadku Czechowa przewidywalny koszt na podstawie aktualnych stawek dla budynku, w którym znajduje się 20 mieszkań, to ok. 30 złotych miesięcznie za mieszkanie.
Niektórzy się nie boją
Bank Gospodarstwa Krajowego na swojej stronie internetowej chwali się realizacjami z województwa lubelskiego. Region znajduje się w środku tabeli, jeśli chodzi o uczestnictwo w programie pożyczek z Funduszu Dostępności. W całym kraju udzielono ich 193 na łączną kwotę 119,7 mln zł. W województwie lubelskim jest ich 19 na 8,95 mln zł. W Lublinie na budowę windy zdecydowały się trzy podmioty.
Starostwo Powiatowe w Krasnymstawie sfinansowało budowę zewnętrznej windy w swojej siedzibie.
Andrzej Leńczuk, starosta krasnostawski z Prawa i Sprawiedliwości: – Koszt całej inwestycji wyniósł ponad 476 tys. złotych. Pożyczka, która stanowi 299 tys. złotych, pokryła większą część tej kwoty. Po umorzeniu 8 procent kosztów do spłaty pozostało 275 tys. zł. Urząd otrzymał także dofinansowanie z PFRON.
Historią inwestycji podzielił się również Mariusz Cytryński, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Powiśle” z Puław. Głównym powodem instalacji wind było starzenie się mieszkańców. – Niestety PESEL nie stoi w miejscu, czas biegnie, więc jest coraz większy problem z dostępnością wyższych kondygnacji – tłumaczy.
Z prośbą o windę do zarządu zwrócili się sami lokatorzy.
Nie lepiej zorganizować jakiś program zamiany mieszkań w ramach spółdzielni? Dla wielu osób kurnik na parterze to kicha – może akurat byliby chętni zamienić się na 4 piętro?
Część budynków windy ma. I ci członkowie spółdzielni nie są zainteresowani budową wind tam, gdzie ich nie ma. Wręcz blokują zaciągnięcie kredytu. Dlaczego? Bo nie i już!! Sąsiad sąsiada nie rozumie. A bez kredytu windy nie powstaną. Błędne koło.
Spółdzielnia w Tychach odmawia zgody na dobudowę windy choć mieszkańcy sami zgodzili się ją sfinansować
Koszt windy w wersji platformowej to około 200 tyś zł.
Starania trwają ponad rok . Nie pomógł nawet reportaż TVN Uwaga
Jak pokonać opór spółdzielni ???
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Nie lepiej zorganizować jakiś program zamiany mieszkań w ramach spółdzielni? Dla wielu osób kurnik na parterze to kicha – może akurat byliby chętni zamienić się na 4 piętro?
Część budynków windy ma. I ci członkowie spółdzielni nie są zainteresowani budową wind tam, gdzie ich nie ma. Wręcz blokują zaciągnięcie kredytu. Dlaczego? Bo nie i już!! Sąsiad sąsiada nie rozumie. A bez kredytu windy nie powstaną. Błędne koło.
Spółdzielnia w Tychach odmawia zgody na dobudowę windy choć mieszkańcy sami zgodzili się ją sfinansować
Koszt windy w wersji platformowej to około 200 tyś zł.
Starania trwają ponad rok . Nie pomógł nawet reportaż TVN Uwaga
Jak pokonać opór spółdzielni ???