Udostępnij
Ma niemal 25 metrów długości i zabiera na pokład 183 pasażerów. W weekend elektryczny Solaris Urbino 24 Electric Metrostyle wyjedzie na ulice, ale nie zabierze na pokład ani jednego pasażera.
Trzeba przyznać, że robi wrażenie. Podczas gdy najdłuższy autobus miejski w Lublinie ma 18 metrów, to Solaris Urbino 24 Electric Metrostyle ma ich blisko 25. Kosztuje ok. 800 tys. euro.
Taki właśnie pojazd jest główną atrakcją Europejskiego Tygodnia Mobilności. Do niedzieli pojazd będzie kursował po Lublinie. Ale nie wypełni luki po żadnym z pojazdów, który w te dni z różnych powodów nie wyjadą z zajezdni. Polskie przepisy nie przewidują bowiem, by taki autobus mógł przewozić ludzi.







Między metrem a tramwajem
– Jest między metrem a tramwajem. Chcemy zobaczyć czy jest w ogóle szansa i możliwość, aby z czasem takie pojazdy w Lublinie się pojawiły – mówi Tomasz Fulara, zastępca prezydenta miasta, a do niedawna prezes MPK Lublin. – Od dłuższego czasu trwają starania o zmianę przepisów. Ministerstwo Infrastruktury nie oponuje, ale niewiele się dzieje w tym temacie.
Do obsługi tego pojazdu – który pojemnością zastępuje dwa autobusy – potrzeba tylko jednego kierowcy. A to właśnie brakiem chętnych do zasiadania za kółkiem miejski przewoźnik tłumaczy brak liczby kursów satysfakcjonującej pasażerów.
Kupno takiego autobusu to na razie pieśń przyszłości, choć w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego już rodzi się plan – taki megaprzegubowiec mógłby wyjechać na trasy linii trolejbusowych nr 151, 153, 150 czy autobusowe 31. – Mogłyby się przydać na liniach bardziej obłożonych – przyznaje Fulara.
W weekend wyjedzie na ulice, ale nie może zabrać na pokład ani jednego pasażera? – Chcemy poznać jego wymagania w ruchu ulicznym. Czy na wszystkich skrzyżowaniach będzie możliwe bezproblemowe ich pokonywanie. Być może będą wymagane jakieś korekty w infrastrukturze transportowej – tłumaczy Sławomir Podsiadły, zastępca dyrektora ZDiTM.
Lublin jedzie na zakupy
MPK Lublin zamierza kupić 20 autobusów na wodór. W ogłoszonym przez MPK Lublin przetargu wpłynęły trzy oferty:
- Solaris, który chce za swoje pojazdy 77 mln 465 tys. zł
- PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy z ceną 77 mln 416 tys. zł
- Arthur Bus z ofertą na 63 mln 959 tys. zł.
– Procedura jest w toku, ale pośpiechu nie ma, bo czekamy na umowę na sfinansowanie z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska. Kiedy ta będzie dopięta, to wtedy rozstrzygniemy przetarg – tłumaczy Bogdan Kołciuk, prezes miejskiej spółki i spodziewa się, że pierwsza transza nowych wodorowców dotrze do Lublina w 2026 roku.
Jak na razie Lublin ma jeden taki pojazd. Ale wkrótce po ulicach miasta będzie jeździło ich więcej – w przyszłym roku, kiedy Świdnik dostanie swoje autobusy wodorowe. To pojazdy Arthur Bus, które będą obsługiwały linie nr 5, 35 i 55 – czyli te łączące Lublin ze Świdnikiem.
Zakupowa lista jest dłuższa. Kilka dni temu Lublin podpisał umowę na dofinansowanie unijne na zakup autobusów hybrydowych. 20 pojazdów ma kosztować 72 mln zł.
– Chcemy tymi autobusami zastąpić najstarsze nasze pojazdy. Chodzi o autobusy z 2006, 2007 roku. Są to stare Jelcze. Myślę, że polepszy to jakość transportu miejskiego – mówi prezes Kołciuk.