Udostępnij
Do końca stycznia można było zgłaszać uwagi do zmiany planu miejscowego dla Parku Węglińskiego. Urzędnicy chcą tam dopuścić zabudowę usługową i wielorodzinną. Mieszkańcom nie podoba się ten pomysł – chcą odzyskać dawny park. Zmobilizowali się i złożyli 1500 wniosków przeciw.
W ostatnim czasie mieszkańcy Lublina coraz powszechniej korzystają z możliwości grupowego przekonywania władz miasta do swoich pomysłów na urządzenie Lublina. Tak było w przypadku studium i Górek Czechowskich (za ok. 3700 osób, przeciw ok. 1800) czy nowej lokalizacji dla stadionu żużlowego (za ok. 3000 osób, przeciw ok. 400). Za każdym razem władze miasta uginały się pod presją większości.
Czy tak będzie i tym razem? Na to liczą mieszkańcy Węglina, którzy protestują przeciw zabudowie Parku Węglińskiego. Do zgłaszania uwag namawiali przez internet, pocztą pantoflową, ale także przez rozstawione na osiedlu punkty. Szacują, że uwag przeciwko zabudowie parku będzie przynajmniej 1500. Tyle złożyli w formie papierowej. Do tego dochodzą uwagi zgłaszane mailem.
Ile dokładnie wpłynęło uwag? – Nawet przybliżone oszacowanie ich liczby na ten moment jest niemożliwe – informuje Joanna Stryczewska z lubelskiego Ratusza.





Jakie są zarzuty mieszkańców?
Przede wszystkim wskazują, że kolejny raz urzędnicy dopuszczają zabudowę w strefie Ekologicznego Systemu Obszarów Chronionych (ESOCH). Ten sam problem dotyczył zresztą Górek Czechowskich, wskazywali na niego kontrolerzy NIKu. Zdaniem mieszkańców dopuszczenie nowej zabudowy zdominuje istniejący park i dwór. – Dopuszczona nowa zabudowa zdominuje istniejący budynek dworu o powierzchni 411 m², gdyż będzie ok. 7 – krotnie większa pod względem powierzchni, ok. 12 – krotnie większa pod względem kubatury oraz wyższa o ok. 4 metry od dworu– czytamy w uwagach do planu.
Park miał być otwarty
Mieszkańcy przypominają, że Ratusz sprzedając lata temu zobowiązała właściciela by był on ogólnodostępny – Strona nabywająca zobowiązuje się do utrzymania charakteru parku jako ogólnodostępnego w okresie od dnia 1 października do 30 kwietnia w godzinach 11-16, w okresie od dnia 1 maja do 30 września w godzinach 11-19 – czytamy w akcie notarialnym sprzedaży Parku. Dlatego mieszkańcy domagają się by taki zapis znalazł się w planie miejscowym. Póki co park jest zamknięty.
Mieszkańcy wskazują na potrzebę ochrony zieleni
Mieszkańcy wskazują ponadto na potrzebę ochrony parku, dlatego domagają się ustanowienia kilkunastu pomników przyrody oraz zakazu wycinek. Ewentualne cięcia miałyby być możliwe wyłącznie ze względów sanitarnych, bądź bezpieczeństwa i tylko pod warunkiem odtworzenia wyciętego drzewa. Mieszkańcy sprzeciwiają się też lokalizacji parkingów (w tym podziemnych). W przypadku alejek i dróg dojazdowych oczekują stosowania wyłącznie powierzchni przepuszczalnych.
Dewastacja
Mieszkańcy wskazują także, że choć dwór miał być odnowiony, to jako zabytek został zdewastowany. Ich zdaniem wnętrze wygląda jak współczesna deweloperka a nie jak zabytek. Podkreślają też, że w momencie sprzedaży parku wszystkie drzewa były w dobrym stanie. Przez kilkanaście lat ich liczba zmniejszyła się o ponad 200 drzew. To wynik zaniedbań w pielęgnacji i wichur. Drzewa nie zostały zastąpione nowymi nasadzeniami.


Co na to właściciel?
W trakcie publicznej prezentacji planu przedstawiciel właściciela tłumaczył, że nigdy nie doszło do bezprawnej wycinki a jego intencją nie jest prowadzanie wycinek. Wskazał, że intencją właściciela jest stworzenie przestrzeni przyjaznej dla sąsiadów i mieszkańców Lublina. Podkreślał, że usługi, które tam powstaną dadzą miejsca pracy i zapewnią otwarcie parku. – Ożywienie tego miejsca leży w interesie publicznym – podsumował Sławomir Sadurski, przedstawiciel właściciela działki.
Co dalej?
Obecnie ruch należy do Prezydenta miasta, który zadecyduje czy złożone uwagi uwzględnić i kolejny raz zmienić plan czy może przedłożyć obecną wersję plany Radzie Miasta do uchwalenia.
Dodaj komentarz